-5-

245 19 28
                                    

POV.Mike
Siedzieliśmy tak w ciszy. Chciałem coś powiedzieć ale nie wiem co. Przyszłem do Will'a bo pokłuciłem się z El. Miała do mnie pretensje bo odwołałem nasze spotkanie rano.

-eem to jak tam?- zapytałem by przerwać ciszę, która z przyjemnej stała się niezręczna.

-nic

-chcesz iść na tą łąkę znowu?

-jasne- odpowiedział po czym się czule uśmiechnął co odwzajemniłem:)
Wyszliśmy z pokoju i udaliśmy się do drzwi.

-gdzie idziecie?-zapytał Jonathan

-do naszego miejsca-odpowiedział Will

-no dobrze wrócicie o 19

-ok-odpowiedzieliśmy równo.

-a i Will, naprawiłem Ci rower

-dzięki

Wyszliśmy na dwór, Will poszedł po rower I pojechaliśmy na łąkę.

Gdy byliśmy na miejscu usiadliśmy na trawię.

-nadal uważam, że to najładniejsze miejsce w Hawkins.

-tak, też tak uważam

Uśmiechnął się do mnie czule, nie wiem czemu ale poczułem lekkie wypieki na twarzy.

-chcesz się jutro też spotkać?-zapytał mnie po chwili ciszy szatyn

-Nie wiem, umówiłem się z El

Zobaczyłem, że Will jakoś posmutniał.

-a ok... I tak miałem się spotkać z Max.

POV.Will
Skłamałem, bo mi się trochę smutno zrobiło.

-emm co robimy?-zapytałem

-nie wiem-odpowiedział i dodał z chytrym uśmiechem-masz łaskotki~?

-n-nie-odpowiedziałem i zacząłem uciekać.

On mnie zaczął gonić, ale mnie nie doganiał, aż do chwili gdy była górka na dół, i on się na mnie.

Gdy udeżyliśmy w ziemię nie wiem jak to się stało, ale... ale nasze usta się złączyły. Mike szybko się odemnie oderwał.

-przepraszam, ja- ja się przewróciłem-powiedział zestresowany

-N-nic się,się ni-nie s-stało- odpowiedziałem cały czerwony.

On wstał, a ja nadal leżałem w szoku na ziemi.

Mike mi podał rękę by wstać, wstałem nadal będąc w szoku.

-j-ja muszę już iść, pa-powiedziałem nadal będący cały czerwony ze wstydu ale też z tego powodu że go kocham.

-p-pa- powiedział stojąc w szoku. Ja tylko poszedłem po rower I pojechałem do domu.

[TIME SKIP]
Byłem już w domu. Szybko pobiegłem do mojego pokoju, nie zwracając uwagi na mojego brata.

Zamknąłem drzwi w moim pokoju I padłem na moje łóżko. Czułem jak znowu robię się czerwony. Sięgnąłem na biurko po mojego Walk-Mana i włączyłem kasetę z moją ulubioną piosenkę, która miała 45 minutowy loop.

Po kilku minutach zasnąłem. Słyszałem tylko jak mój brat wchodzi do pokoju i ściąga mi słuchawki.

[TIME SKIP]
Obudziłem się o 18, spałem 2 godziny. Wstałem I udałem się do kuchni.

-o kto tu wstał, masz tam tosty na blacie-powiedział mój brat

-Ok dzięki

Wziąłem 2 tosty i wróciłem do pokoju. Gdy zjadłem tosty i podszedłem do telefonu, wykręciłem numer do Max.

-Halo- powiedziała Max

-siema Ruda

-O siema Grzyb, czego chcesz?

-chcesz się spotkać jutro?

-jasne

-Ok to do zobaczenia jutro

-do zobaczenia

Rozłączyłem się i udałem się do pokoju.

______________________________________________________________________
467 słowa
Dzisiaj 2 rozdział i trochę dłuższy.
W mediach Calpurnia.

Tak jakoś wyszło...||Byler||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz