POV.Will
Spałem sobie smacznie, aż dopóki Mike nie zaczął mnie budzić.-wstawaj!- powiedział mój chłopak.
-jeszcze pięć minut-powiedzałem przekręcając się na drugi bok.
-nie, za niedługo Max po nas przychodzi i robimy powitanie Lucasowi i Dustinowi.
Odrazu wstałem. Udałem się do łazienki. Ubrałem się w te ciuchy co kupiłem z Max.
Po mnie Mike wszedł do łazienki i ubrał się w to co wczoraj.
Po kilku minutach przyjechała Max i pojechaliśmy do domu Mike.
Czekaliśmy na dworze na Mike'a, który poszedł się ubrać.
-widze, że też się ubrałeś w te ciuchy co kupiliśmy- powiedziała Maxime.
-tak
-fajnie, masz- powiedziała, po czym podała mi bransoletkę.
-jejku, dziękuję
Założyłem ją na dłoń, była metalowa, z małym breloczkiem, była ona niebieska, a brelok był żółty.
Po jakimś czasie przyszedł Mike.
-to co jedziemy?- zapytał nas brunet.
Kiwneliśmy głowyami na tak i chwyciliśmy nasze rowery.
Udaliśmy się w stronę domu Dustina, gdzie wpuściła nas jego mama, która wychodziła do auta by pojechać po chłopaków.
Weszliśmy do środka. Max miała ze sobą torbę pełną rzeczy do dekoracji.
Zaczęliśmy dekorować.
[TIME SKIP]
Dekorowanie zajęło nam ponad godzinę.Nagle usłyszeliśmy otwieranie drzwi. Schowaliśmy się za ścianę i czekaliśmy.
Gdy byli w salonie wyskoczyliśmy.
Mieliśmy w buziach trąbki i ich wystaszyliśmy.
-KURDE, NIE STRASZCIE TAK.- wykrzyczał na nas Dustin.
-prawie zawału dostałem.- oznajmił Lucas.
-dobra zamknij się, witajcie w domu- przywitała się niebieskooka.
-witajcie!- krzyknęliśmy z Mikem
______________________________________________________________________
256 słów
Ten rozdział jest krótki.
Następny będzie dłuższy bo mam zaplanowane.Mam nadzieję, że się podobał.
Jeśli macie jakieś uwagi to śmiało pisać
Pozdrawiam.
CZYTASZ
Tak jakoś wyszło...||Byler||
Fiksi PenggemarW tym fanfiku mogą pojawiać się przekleństwa. 16-letni chłopak mieszkał z matką i bratem w małym miasteczku Hawkins. Chłopak był jednak inny niż wszyscy, on przeżył traume związaną z Drugą Stroną. Chłopak zostaje wystawiony przez swojego najlepszego...