POV.Mike
Trochę smutno i się zrobiło.
El się do mnie zbliżyła, chciała mnie pocałować, ale się odsunąłem od niej.
-co jest Mike?- zapytała mnie moja dziewczyna.
-El, ja już tak nie mogę- powiedziałem
-a-ale j-jak to, prze-przecież my się k-kochamy
-w tym rzecz El, ja już cię nie.... kocham
-czy- czy ty ze mną zrywasz..?
-tak
-NIENAWIDZE CIĘ, I WIESZ CO MAM CIE GDZIEŚ, NIE CHCĘ CIE ZNAĆ, JESTEŚ ZWYKŁYM DUPKIEM!- krzyknęła i wbiegła płaczem.
No cóż serce nie sługa. Już wiem, ze kocham Will'a i to już wiem na dobre.
Musze z nim pogadać, ale on siedzi z Max.
Może tam pojadę? albo może nie? pomyśli, że go śledzę.
A ciul, jadę.
wybiegłem ze StarCount, zobacem jak El się na mnie patrzy. Czego ona chce.
Wziąłem rower i pojechałem do Max.
[TIME SKIP]
Byłem na miejscu.
Poszedłem do drzwi, chwile się wahałem ale zapukałem.
Otworzyła mi Max.
-ty nas śledzisz czy co?- powiedziała rudowłosa
-nie, muszę pogadać z WIll'em
-dobra właź
Dziewczyna wpuciła mnie do środka.
-Will! Mike przyszedł!
-Sklej pizdę !- krzyknął Billy ze swojego pokoju.
-Spierdalaj- odkrzyknęła mu Maxime
Udalimy się do jej pokoju gdzie siedział Will
-Hej- powiedziałem do szatyna
-hej- umiechnął się do mnie.
-co cię sprowadza?- zapytała niebieskooka
-muszę powiedzieć coś Will'owi
-ok to ja was zostawiam samych
Po czym wyszła z pokoju zamykając drwi. Usiadłem koło szatyna.
-to, chciałem ci powiedzieć, że nie mogę przestać myśleć o tym naszym przypadkowym pocałunku- nie było mi dane dokończyć bo niższy mi przerwał.
-Mike ja cię przepraszam, to wyszło dziwnie, my się przewrócilimy i- nie dokończył bo złączyłem nasze usta.
Szatyn był w szoku, ale po chwili odwzajemnił pocałunek.
Gdy go pocałowałem czułem dziwne uczucie w brzuszu, szczęcie wypełniło mnie. Już wiem, że naprawdę go kocham.
Pocałunek stał się bardziej czuły i namiętny. Niższy chłopak zarzócił swoje ręce na mój kark a ja go zlapałem za biodra.
Oderwaliśmy się od siebie.
-M-mike-powiedział Will
-Kocham cie-palnąłem prosto z mostu.
-Ja- Ja ciebie też-odrzekł i po chwili dodał:
-nawet nie wiesz jak długo.POV.Max
Oczywiście, że ich podglądałam.
Naglę patrzę, a oni się całują.Musiałam ugryźć się w rękę, żebym nie krzyknęła ze szczęścia, to było takie słodkie.
______________________________________________________________________
395 słów
Przepraszam z jakieś błędy, pisałam to na laptopie i musiałam poprawiać, bo ł,ó,ń,ż zmieniało się w ³,²,ñ,?.Mam nadzieję że się podoba
Pozdrawiam
CZYTASZ
Tak jakoś wyszło...||Byler||
FanficW tym fanfiku mogą pojawiać się przekleństwa. 16-letni chłopak mieszkał z matką i bratem w małym miasteczku Hawkins. Chłopak był jednak inny niż wszyscy, on przeżył traume związaną z Drugą Stroną. Chłopak zostaje wystawiony przez swojego najlepszego...