POV.Mike
Wszyscy wsiadliśmy na nasze rowery I udaliśmy się do StarCount.Pierwsze gdzie poszliśmy do Scoops Ahoy na lody.
-Hej Robin- powiedział Will.
-siema Will, Siema dzieciaki.- odpowiedziała brązowowłosa.
-hej- odpowiedzieliśmy równo.
-Hej, jest Steve?- zapytał Dustin.
-hej Gamoń, Lucas I twój ulubiony dzieciak wrócili.-zawołała go.
Steve wybiegł i podbiegł do Dutina przytulając go. Potem przywitał się z Lucasem.
-toooo jakie smaki?- zapytała przerywając im rozmowę.
Max wzięła czekoladowe jak zwykle, Lucas I Dustin Truskawkowe, Ja ciasteczkowe, a Will jak to Will Reeses Piece.
Gdy zjedliśmy nasze lody podeszliśmy do lady gdzie stał Steve.
-znowu-powiedzial zirytowany.
Starszy wpuścił nas tyłem i poszliśmy do kina.
-tylko jak szef się dowie- nie dokończył bo mu przerwaliśmy.
-to jesteśmy martwi.-
Dokończyliśmy regułkę, którą znaliśmy już na pamięć.Poszliśmy na film. Zasiadlismy na swoje miejsca w takiej kolejości:
Ja,Will, Max, Lucas, Dustin.Film okazał się być horrorem.
Dustin I Lucas uznali, że fajnie, ale ja i Max martwiliśmy się o Will'a, on się strasznie boi.
[TIME SKIP]
Nagle był jumscare. Will aż odskoczył i ścisnął moje ramię.-s-sorka-szepnał.
-jak się boisz możesz mnie trzymać- odszepnąłem i Uśmiechnąłem się, zielonooki odwzajemnił gest I wrócił do oglądania.
Kilka razy zcisnął moje ramię.
Była scena gdzie były jakieś flaki i kończyny.
Widziałem jak Will się na to nie patrzył.
-źle się czujesz? Możemy wyjść jak chcesz- szepnąłem szatynowi.
-t-tak- odpowiedział nie pewnie.
Pochyliłem się do Max I powiedziałem jej, że Will się że czuje I wychodzimy.
Razem z zielonookim Wyszliśmy z kina.
-chcesz pojechać na "nasze miejsce"
-tak chętnie- odrzekł niższy.
[TIME SKIP]
Byliśmy już na miejscu.Uwielbiałem tą łąkę, teraz uwielbiam ją jeszcze bardziej, bo tutaj pocałowałem się z Will'em pierwszy raz.
Usiasliśmy pod drzewem.
-jak zawsze tu jest pięknie.- odezwał się niższy.
-tak, wiesz co jeszcze jeszcze tu pięknego?- odrzekłem.
-hm?
-Ty
Szatyn się zarumienił. Przysunąłem go do siebie i przytuliłem. Chłopak wtuliłem się w moją klatkę piersiową i się uśmiechnął.
Podniosłem jego brodę i złączyłem nasze usta w czułym pocałunku.
Pocałunek przerwał nam głos ze krótkofalówki Will'a.
-halo Will- powiedział głos.
-halo, hej Max-odpowiedział.
-no bo Dustin jutro robi imprezę i mówił, że mam wam powiedzieć.
-oo fajnie, będziemy, a o której?
-17
-Ok dzięki, pa
-Pa
Wyłączył krótkofalówkę I odwrócił się do mnie.
Uśmiechnąłem się i ponownie złączyłem nasze usta.
Po jakimś czasie oderwaliśmy się od siebie.
-chcesz dziś nocować u mnie?- zapytałem chłopaka.
-jasne, tylko pojedźmy się zapytać i wziąść moje rzeczy.
-Ok
[TIME SKIP]
Byliśmy już pod moim domem i Will ma swoje rzeczy.Wyszliśmy do środka gdzie powitała nas Nancy.
-o cześć chłopaki
-hej- odpowiedzieliśmy wesoło.
Udaliśmy się do mojego pokoju, gdzie Will zostawił swoje rzeczy i poszliśmy do piwnicy.
- oglądamy film?- zapytałem
-Ok
Podszedłem do półki z kasetami, w tym czasie Will usiadł się na kanapie.
-co oglądamy?
-może "ghost busters"
-spoko
Włączyłem kasetę I usiadłem koło Will'a.
______________________________________________________________________
507 słów
Trochę dłuższy rozdział.
Trudno mi się to pisało z powodu burzy, która trwała kilka godzin.Mam nadzieję że się podoba.
Jak macie jakieś uwagi to śmiało pisać
Pozdrawiam
CZYTASZ
Tak jakoś wyszło...||Byler||
ФанфикW tym fanfiku mogą pojawiać się przekleństwa. 16-letni chłopak mieszkał z matką i bratem w małym miasteczku Hawkins. Chłopak był jednak inny niż wszyscy, on przeżył traume związaną z Drugą Stroną. Chłopak zostaje wystawiony przez swojego najlepszego...