-14-

181 13 11
                                    

POV.Mike
Wszyscy wsiadliśmy na nasze rowery I udaliśmy się do StarCount.

Pierwsze gdzie poszliśmy do Scoops Ahoy na lody.

-Hej Robin- powiedział Will.

-siema Will, Siema dzieciaki.- odpowiedziała brązowowłosa.

-hej- odpowiedzieliśmy równo.

-Hej, jest Steve?- zapytał Dustin.

-hej Gamoń, Lucas I twój ulubiony dzieciak wrócili.-zawołała go.

Steve wybiegł i podbiegł do Dutina przytulając go. Potem przywitał się z Lucasem.

-toooo jakie smaki?- zapytała przerywając im rozmowę.

Max wzięła czekoladowe jak zwykle, Lucas I Dustin Truskawkowe, Ja ciasteczkowe, a Will jak to Will Reeses Piece.

Gdy zjedliśmy nasze lody podeszliśmy do lady gdzie stał Steve.

-znowu-powiedzial zirytowany.

Starszy wpuścił nas tyłem i poszliśmy do kina.

-tylko jak szef się dowie- nie dokończył bo mu przerwaliśmy.

-to jesteśmy martwi.-
Dokończyliśmy regułkę, którą znaliśmy już na pamięć.

Poszliśmy na film. Zasiadlismy na swoje miejsca w takiej kolejości:
Ja,Will, Max, Lucas, Dustin.

Film okazał się być horrorem.

Dustin I Lucas uznali, że fajnie, ale ja i Max martwiliśmy się o Will'a, on się strasznie boi.

[TIME SKIP]
Nagle był jumscare. Will aż odskoczył i ścisnął moje ramię.

-s-sorka-szepnał.

-jak się boisz możesz mnie trzymać- odszepnąłem i Uśmiechnąłem się, zielonooki odwzajemnił gest I wrócił do oglądania.

Kilka razy zcisnął moje ramię.

Była scena gdzie były jakieś flaki i kończyny.

Widziałem jak Will się na to nie patrzył.

-źle się czujesz? Możemy wyjść jak chcesz- szepnąłem szatynowi.

-t-tak- odpowiedział nie pewnie.

Pochyliłem się do Max I powiedziałem jej, że Will się że czuje I wychodzimy.

Razem z zielonookim Wyszliśmy z kina.

-chcesz pojechać na "nasze miejsce"

-tak chętnie- odrzekł niższy.

[TIME SKIP]
Byliśmy już na miejscu.

Uwielbiałem tą łąkę, teraz uwielbiam ją jeszcze bardziej, bo tutaj pocałowałem się z Will'em pierwszy raz.

Usiasliśmy pod drzewem.

-jak zawsze tu jest pięknie.- odezwał się niższy.

-tak, wiesz co jeszcze jeszcze tu pięknego?- odrzekłem.

-hm?

-Ty

Szatyn się zarumienił. Przysunąłem go do siebie i przytuliłem. Chłopak wtuliłem się w moją klatkę piersiową i się uśmiechnął.

Podniosłem jego brodę i złączyłem nasze usta w czułym pocałunku.

Pocałunek przerwał nam głos ze krótkofalówki Will'a.

-halo Will- powiedział głos.

-halo, hej Max-odpowiedział.

-no bo Dustin jutro robi imprezę i mówił, że mam wam powiedzieć.

-oo fajnie, będziemy, a o której?

-17

-Ok dzięki, pa

-Pa

Wyłączył krótkofalówkę I odwrócił się do mnie.

Uśmiechnąłem się i ponownie złączyłem nasze usta.

Po jakimś czasie oderwaliśmy się od siebie.

-chcesz dziś nocować u mnie?- zapytałem chłopaka.

-jasne, tylko pojedźmy się zapytać i wziąść moje rzeczy.

-Ok

[TIME SKIP]
Byliśmy już pod moim domem i Will ma swoje rzeczy.

Wyszliśmy do środka gdzie powitała nas Nancy.

-o cześć chłopaki

-hej- odpowiedzieliśmy wesoło.

Udaliśmy się do mojego pokoju, gdzie Will zostawił swoje rzeczy i poszliśmy do piwnicy.

- oglądamy film?- zapytałem

-Ok

Podszedłem do półki z kasetami, w tym czasie Will usiadł się na kanapie.

-co oglądamy?

-może "ghost busters"

-spoko

Włączyłem kasetę I usiadłem koło Will'a.

______________________________________________________________________
507 słów
Trochę dłuższy rozdział.
Trudno mi się to pisało z powodu burzy, która trwała kilka godzin.

Mam nadzieję że się podoba.

Jak macie jakieś uwagi to śmiało pisać

Pozdrawiam

Tak jakoś wyszło...||Byler||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz