POV.WILL
Oglądaliśmy "ghost busters" I ale zrobiło mi się słodko. Po chwili zasnąłem wtulając się w Mike'a.Czułem jak Mike wstał, słyszałem jak wyłącza kasetę.
Była jakaś 19.46, nie jestem pewien.
Po czym czułem jak mnie podnosi w stylu panny młodej(hehe)
POV.Mike
Wziąłem go na ręce i zaniosłem do góry.-hej, coś się stało Will'owi?- zapytał Jonathan, który siedział z Nancy w kuchni.
-nie, tylko zasnął, a nie chcę go budzić- odrzekłem i ruszyłem do mojego pokoju.
Położyłem go na łóżku I poszedłem do łazienki.
[TIME SKIP]
Gdy wyszedłem z łazienki zobaczyłem Will'a szukającego czegoś w swojej torbie.-o wstałeś- odezwałem się
-tak, dzięki, że mnie przyniosłeś-uśmiechnął się do mnie szatyn, ja odwzajemniłem gest.
[TIME SKIP]
Obaj byliśmy już w piżamach I postanowiliśmy, że poczytamy sobie komiksy.Po jakimś czasie skończylismy czytać i odłożyliśmy Komiks.
Przybliżyłem się do zielonookiego i złączyłem nasze usta.
Nagle do pokoju wbiła moja siostra.
-Hej, chcecie coś do jedze-nie dokończyła.
-o Kurdę, przepraszam.- dodała.
-Nancy tylko proszę nie mów nikomu.- powiedziałem.
-dobra, a kto wie- zapytała się.
- tylko Max I ty- odezwał się Will
-a ok, a mogę powiedzieć Jonathanowi?
-chyba tak- spojrzałem się na szatyna, ten pokiwał głową.
Moja siostra wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi.
-ale wstyd- powiedział mój chłopak kładąc się na łóżku, z twarzą zakrytą dłońmi.
-I tak prędzej czy później by się dowiedziała- odpowiedziałem
-wsumie...
[TIME SKIP]
Rozmawialiśmy tak z 2 godziny na różne tematy, też na temat jutrzejszej imprezy u Dustina.-Ja już chyba się kładę spać- powiedział ziewając.
-ok, to ja też
Położyliśmy się, przykryłem nas kocem(było lato więc no). Przysunąłem zielonookiego bliżej do siebie, chłopak wtuliłem się w moją klatkę piersiową.
-dobranoc Mikey- wyszeptał.
-dobranoc Willy- odszepnałem, po czym pocałowałem go w głowę.
[TIME SKIP]
Obudziłem się o 11, Will jeszcze spał.Udałem się do łazienki, umyłem zęby, ubrałem się, ogarnąłem moje włosy i wyszedłem.
Podszedłem do łóżka.
-Willy, skarbie, wstałem już 11, mamy tylko 6 godzin.- próbowałem obudzić szatyna, ale na marne.
-daj mi jeszcze 15 minut- powiedział chowając się pod kocem.
-nie.
Zerwałem z niego koc, a ten jęknął z niezadowolenia i schował głowę w poduszkę.
Podszedłem do przodu łóżka, złapałem go za nogi i przyciągnąłem go w moją stronę.
-wstań
-ja ci takich, rzeczy nie robiłem jak spałeś.- wymamrotał wstając.
Udał się do łazięki.
Pościeliłem moje łóżko i poszedłem do kuchni zrobić śniadanie.
Mój tata w pracy, mama pewnie z Holly u jakieś koleżanki, a Nancy też w pracy.
Robiłem tosty z serem, gdy Will zszedł ze schodów
- przyszła Śpiącą królewna- zaśmiałem się.
-zamknij się- powiedział oburzony siadając na blacie.
-proszę- podałem mu tosta.
- Dziękuję.
Uśmiechnął się do mnie i zaczął jeść.
Wziąłem swoją porcie i też zacząłem jeść.
______________________________________________________________________
502 słowa
W następnym rozdziale będzie impreza u Dustusia-Plastusia.Sorry za tyle skipów.
Czy ktoś jeszcze lubi Coran Gray'a? Bo ja uwielbiam go słuchać. Uwielbiam "Memories", "Heatrer", "Maniac" I "Family line", ale Calpurnia always in my heart.
Mam nadzieję że się podoba.
Jak macie jakieś uwagi to śmiało pisać.
Pozdrawiam.
CZYTASZ
Tak jakoś wyszło...||Byler||
FanfictionW tym fanfiku mogą pojawiać się przekleństwa. 16-letni chłopak mieszkał z matką i bratem w małym miasteczku Hawkins. Chłopak był jednak inny niż wszyscy, on przeżył traume związaną z Drugą Stroną. Chłopak zostaje wystawiony przez swojego najlepszego...