W tym fanfiku mogą pojawiać się przekleństwa.
16-letni chłopak mieszkał z matką i bratem w małym miasteczku Hawkins. Chłopak był jednak inny niż wszyscy, on przeżył traume związaną z Drugą Stroną. Chłopak zostaje wystawiony przez swojego najlepszego...
POV.Mike Zostałem wyciągnięty na te śmieszne zakupy z moją matką. Boże jak ja nienawidzę zakupów.
Wolałbym siedzieć teraz w Will'em. Jeszcze jest z nami Holly, to dopiero jazda bez trzymanki.
Musieliśmy włazić do sklepu to z zabawkami, to z przebraniami bo ona chce przebranie księżniczki. Nogi mnie już bolały. -Mamo, nie mogę poprostu iść do domu albo do Will'a? Przecież i tak już mam rzeczy i teraz chodzimy tylko bo Holly coś chce- marudziłem. -Nie, zostaniesz i spędzisz z nami czas- odrzekła. -ugh ale ja nie chcę- marudziłem dalej. -no to trudno, zostajesz i koniec dyskusji- odpowiedziała.
I tak spędziłem resztę dnia, na chodzeniu za mamą i młodszą siostrą. Zajebiście. Teraz udałem się do mojego pokoju. Rzuciłem się twarzą na łóżko. Po chwili odrazu wstałem I sięgnąłem po którkofalówkę.
Gdy to robiłem nagle spadłem z łóżka i leżałem na podłodze z przedmiotem w ręku.
-Halo Willy- odezwałem się, wstałem i położylem się z powrotem na łóżko. -Halo- usłyszałem ten uroczy głos. -cześć Willy- powiedziałem jeszcze raz. -o to ty Mike, cześć- powiedział -jak Ci dzień minął? Co porabiałeś?- zapytałem. -A nic ciekawego, rysowałem, słuchałem muzyki. A ty? Jak tam po zakupach-zaśmiał się -weź nawet nie mów, okropnie. Musiałem włazić za Holly I Matką bo Hol chciała jakąś nowa figurkę księżniczki czy inne gówno- opowiedziałem. Szatyn się zaśmiał lekko.
-Ej słuchaj, bo nigdy nie byliśmy na takiej oficjalnej randce. To może jutro, co o tym myślisz?- zapytałem -no spoko- odpowiedział już sennym głosem. -no to zapraszam cię jutro na randkę.- dodałem leków się śmiejąc. - dobrze, zgadzam się- odrzekł. -dobra kończę bo słyszę, że jesteś zmęczony- powiedziałem -nie, coś ty, mogę rozmawiać- wyziewał. -no coś nie sądzę, idź spać. Widzimy się jutro o 18, pa pa kocham cie moja śpiąca królewno- pożegnałem się. - dobranoc też cię kocham Mikey- odpowiedział mi.
Rozłączyłem się I położyłem urządzenie na szawkę nocną obok. Ułożyłem się wygodnie na łóżku pod kołdrą i kocem (przypominam, że jest styczeń) i odpłynąłem w krainę snów.
______________________________________________________________________ 348 słów Siema, nie było mnie 5 dni.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Mam nadzieję że się podoba. Jak macie jakieś uwagi to śmiało pisać.