-18-

133 9 5
                                    

POV.Will

Byłem już w domu. Siedziałem w swoim pokoju, gdy do pokoju wszedł Jonathan.

-Hej Will, możemy pogadać- powiedział zamykając drzwi.

Usiadliśmy na moim łóżku.

Już wiedziałem o co chodzi.

- Will, czy to prawda- powiedział I się uśmiechnął.

-a-ale co-zapytałem i się Uśmiechnąłem niezręcznie.

-że jesteś z Mikem

-emn t-tak

-cieszę się, że jesteś szęśliwy.

-dzięki

-a kto wie?

-Max, Robin, Nancy i ty

-Ok, to ja już idę

Wstał i poszedlo do drzwi

-Jonathan, tylko proszę narazie nie mów mamie.

-spoko

Wyszedł i zamknąłem za sobą drzwi.

Usiadłem przy biurku i wyciągnąłem kredki, szkicownik I Walk-Mana.

Włączyłem kasetę z piosenką i zacząłem szkicować.

[TIME SKIP]

Rysowałem chyba z godzinę.

Była 20.

Wziąłem piżamy I udałem się do  łazięki.

Wziąłem prysznic poszedłem do kuchni odgrzać sobie kolację.

Odgrzałem i poszedłem spowrotem do pokoju.

Usiadłem na łóżku, wziąłem swój ulubiony Komiks X-Man'ów i zacząłem czytać jednocześnie jedząc.

Nagle usłyszałem pukanie do okna.

Spojrzałem się na nie i ujrzałam znajome mi czekoladowe oczy.

Podszedłem do okna i je otworzyłem wpuszczając Mike'a.

-hej- powiedział wchodząc do pokoju.

-cześć, co ty tu robisz?

-tęskniłem

Po tych słowach mnie przytulił.
Odwzajemniłem uścisk.

Usiadliśmy na moim łóżku. Położyłem Komiks I jedzenie na biurko.

-czekaj, dam ci jakieś ubrania- powiedziałem I podszedłem do szawki.

-prosze-podałem brunetowi ubrania.

-dzięki

Mike udał się do łazięki, a ja zająłem się dalszym czytaniem komiksu.

Mike wrócił I usiadł na łóżku.

Odłożyłem Komiks spowrotem na biurko.

-chcesz?- zapytałem rozrywając kanapkę na pół.

-dzięki- powiedział I wziął ja odemnie.

Zjedliśmy w ciszy.

[TIME SKIP]
Mike mi coś opowiadał. Było już po 21.

-może w piątkę pojedziemy na wspólne wakacje gdzieś nad morzę?

-super pomysł Mike.

-to jutro to zaproponujemy.

Usłyszeliśmy otwieranie drzwi wejściowych.

Tak jakoś wyszło...||Byler||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz