POV.Will
Mike mnie pocałował, osoba, którą kocham już tak długo mnie pocałowała. Mike pierdzielony Wheeler.-czy- czy my jesteśmy...-zapytałem nie pewnie.
-tak, z-znaczy jak chcesz mi tam pasuje bo cie kocham- powiedział brunet, słodko się jąkał.
Zaśmiałem się lekko, na co on też się zaczął
-oczywiście.
Nagle ni skąd, ni z owąd do pokoju wbiła piszcząca Max.
Jeju jak ja się wtedy wystraszyłem. Odskoczyłem lekko i wpadłem na Mike'a.-WIEDZIAŁAM, ŻE COŚ Z TEGO BĘDZIE- krzyknęła radośnie rudowłosa.
-M-Max nie krzycz bo Billy znowu cię wyzwie, a nie lubie tego.- powiedziałem do przyjaciółki.
-spokojnie, ten burak wyszedł. No co tam gołąbeczki?- zapytała nas poruszając brwiami.
-MAX
-No co, ja się tylko pytam
-czy ty widziałaś..- nie dane było mu dokończyć bo Maxime mu przerwała.
-tak
Zrobiłem się cały czerwony, Mike zresztą też.
-już planuje mam ślub. To który będzie w sukni ślubnej?
-Max przestań-powiedziałem chowając twarz w dłoniach ze wstydu.
-nie.
Wziąłem losową poduszkę i rzuciłem w nią.
-EJ
-masz za swoje- zaczął się śmiać Mike.
- dobra zamknij się padalcu
Zacząłem się tak śmiać, że spadłem z łóżka.
-z czego rżysz jak koń Grzybie- powiedziała do mnie moja przyjaciółka, po czym jak na mnie patrzyła to też się zaczęła śmiać.
Tylko Mike się nie śmiał. Chyba to odziedziczył po swoim ojcu
(Hehe może XD-dop. aut.)[TIME SKIP]
Wracałem do mojego domu z Mikem. Była już chyba 17.38, nie jestem pewny.Weszliśmy frontowymi drzwiami.
Naszym oczom ukazała się moja mama stawiająca potrawy na stole.- Kurde! Totalnie zapomniałem, że Hopper i El przychodzą- pomyślałem.
-Hej synku, o witaj Mike-przywitała się z nami moja rodzicielka.
-hej- odpowiedziałem
-dzień dobry pani byers- przywitał się mój nowy chłopak.
Udaliśmy się do mojego pokoju.
Oboje usiadliśmy na łóżku.-ktoś przychodzi do was?- zapytał mnie wyższy.
-tak i kompletnie zapomniałem
- a kto?
-Hopper z El
- ow
-wiem dziwnie
Siedzieliśmy chwilę w ciszy ale takiej przyjemnej.
-M- mogę?- zapyatł się mnie Mike zbliżając się lekko do mnie.
-tak- odrzekłem.
Chłopak mnie pocałował lekko.
Słodki jest, jest taki delikatny.Gdy oderwaliśmy się od siebie patrzyliśmy sobie głęboko w oczy, gdy nagle do mojego pokoju wparowała moja rodzicielka.
-przepraszam jeśli przeszkadzam, chciałam się zapytać czy Mike chciałbyś zostać na kolację z nami?
-bardzo chętnie-odpowiedział Mike uśmiechając się do mojej mamy.
-to wspaniale- powiedziała po czym wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi.
Mój chłopak położył się na moim łóżku, a ja położyłem mu się na klatkę piersiową wtulając się w niego. On tylko się uśmiechnął i oplótł swoje ręce na mnie.
Po chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. To pewnie Hop i El.
______________________________________________________________________
440 słowa
Bardzo przyjemnie pisało mi się ten rozdział.Pozdrawiam
CZYTASZ
Tak jakoś wyszło...||Byler||
FanficW tym fanfiku mogą pojawiać się przekleństwa. 16-letni chłopak mieszkał z matką i bratem w małym miasteczku Hawkins. Chłopak był jednak inny niż wszyscy, on przeżył traume związaną z Drugą Stroną. Chłopak zostaje wystawiony przez swojego najlepszego...