-10-

196 12 32
                                    

POV.Will
Mike mnie pocałował, osoba, którą kocham już tak długo mnie pocałowała. Mike pierdzielony Wheeler.

-czy- czy my jesteśmy...-zapytałem nie pewnie.

-tak, z-znaczy jak chcesz mi tam pasuje bo cie kocham- powiedział brunet, słodko się jąkał.

Zaśmiałem się lekko, na co on też się zaczął

-oczywiście.

Nagle ni skąd, ni z owąd do pokoju wbiła piszcząca Max.
Jeju jak ja się wtedy wystraszyłem. Odskoczyłem lekko i wpadłem na Mike'a.

-WIEDZIAŁAM, ŻE COŚ Z TEGO BĘDZIE- krzyknęła radośnie rudowłosa.

-M-Max nie krzycz bo Billy znowu cię wyzwie, a nie lubie tego.- powiedziałem do przyjaciółki.

-spokojnie, ten burak wyszedł. No co tam gołąbeczki?- zapytała nas poruszając brwiami.

-MAX

-No co, ja się tylko pytam

-czy ty widziałaś..- nie dane było mu dokończyć bo Maxime mu przerwała.

-tak

Zrobiłem się cały czerwony, Mike zresztą też.

-już planuje mam ślub. To który będzie w sukni ślubnej?

-Max przestań-powiedziałem chowając twarz w dłoniach ze wstydu.

-nie.

Wziąłem losową poduszkę i rzuciłem w nią.

-EJ

-masz za swoje- zaczął się śmiać Mike.

- dobra zamknij się padalcu

Zacząłem się tak śmiać, że spadłem z łóżka.

-z czego rżysz jak koń Grzybie- powiedziała do mnie moja przyjaciółka, po czym jak na mnie patrzyła to też się zaczęła śmiać.

Tylko Mike się nie śmiał. Chyba to odziedziczył po swoim ojcu
(Hehe może XD-dop. aut.)

[TIME SKIP]
Wracałem do mojego domu z Mikem. Była już chyba 17.38, nie jestem pewny.

Weszliśmy frontowymi drzwiami.
Naszym oczom ukazała się moja mama stawiająca potrawy na stole.

- Kurde! Totalnie zapomniałem, że Hopper i El przychodzą- pomyślałem.

-Hej synku, o witaj Mike-przywitała się z nami moja rodzicielka.

-hej- odpowiedziałem

-dzień dobry pani byers- przywitał się mój nowy chłopak.

Udaliśmy się do mojego pokoju.
Oboje usiadliśmy na łóżku.

-ktoś przychodzi do was?- zapytał mnie wyższy.

-tak i kompletnie zapomniałem

- a kto?

-Hopper z El

- ow

-wiem dziwnie

Siedzieliśmy chwilę w ciszy ale takiej przyjemnej.

-M- mogę?- zapyatł się mnie Mike zbliżając się lekko do mnie.

-tak- odrzekłem.

Chłopak mnie pocałował lekko.
Słodki jest, jest taki delikatny.

Gdy oderwaliśmy się od siebie patrzyliśmy sobie głęboko w oczy, gdy nagle do mojego pokoju wparowała moja rodzicielka.

-przepraszam jeśli przeszkadzam, chciałam się zapytać czy Mike chciałbyś zostać na kolację z nami?

-bardzo chętnie-odpowiedział Mike uśmiechając się do mojej mamy.

-to wspaniale- powiedziała po czym wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi.

Mój chłopak położył się na moim łóżku, a ja położyłem mu się na klatkę piersiową wtulając się w niego. On tylko się uśmiechnął i oplótł swoje ręce na mnie.

Po chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. To pewnie Hop i El.

______________________________________________________________________
440 słowa
Bardzo przyjemnie pisało mi się ten rozdział.

Pozdrawiam

Tak jakoś wyszło...||Byler||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz