-6-

223 20 31
                                    

POV.Mike
Wróciłem do domu i pobiegłem do pokoju. Nawet mój tata nie zauważył, że wróciłem. No cóż nie dziwię się jak dupa przykleiła się mu do fotela wpierdalając popcorn przed telewizorem.

Czułem się dziwnie po tym przypadkowym pocałunku z Will'em. Czułem takie dziwne uczucie podobne do tego gdy pierwszy raz pocałowałem El.
Ale to było mocniejsze uczucie.

Zastanawiam się nad sobą.

Czy to możliwe, że kocham Will'a?

Nie, to przecież mój przyjaciel, a poza tym kocham El. Chociaż trochę nam nie wychodzi, często się kłócimy.

Poleżałem jeszcze chwilę, a potem udałem się do mojej piwnicy.
Gdy tam szedłem zauważyłem Nancy w kuchni.

- Hej Nancy

-o cześć Mike, gdzie byłeś? Coś się stało jesteś jakiś przygnębiony?- spojrzała na mnie zmartwiona

-byłem z Will'em potem z El , a potem znowu z Will'em siedziałem i nic mi nie jest

- Mike... widzę, że coś się dzieję... wiesz, że możesz ze mną pogadać,  chcesz?

-no chyba czuje taką potrzebę, żeby komuś się wygadać

- Ok, to może chodź na dół do piwnicy, usiądzie sobie i mi opowiesz

-spoko

Cieszę się, że mam taką siostrę, wiem kiedyś się kłuciliśmy ciągle ale wtedy się nie rozumieliśmy.

-a tak wogóle to gdzie mama i Holly?- zapytałem gdy schodziliśmy do piwnicy

-na zakupach

Gdy byliśmy na dole usiadliśmy na kanapie.

-to co?-zaczęła temat moja siostra

Szczerzę trochę się stresowałem bo nie wiem jak zareaguje.

-więc jak byłem u El potem jak byłem z Will'em to się z nią pokłóciłem bo zrobiła awanturę z powodu tego, że odwołałem spotkanie z nią by spotkać się z Will'em.-wyrzuciłem to z siebie, ale nie wszystko. Nancy tylko siedziała i słuchała mnie uważnie.

-potem pojechałem do Will'a i otworzył mi Jonathan, udałem się do pokoju Will'a i Siedzieliśmy uniego na łóżku w ciszy. Później zaproponowałem, żebyśmy pojechali w nasze miejsce

-jakie miejsce?

-no tą łąkę, o której każdy zapomniał

-a ok, już wiem

-no to jak tam byliśmy to trochę pogaliśmy i potem zapytałem się go "masz łaskotki", a on powiedział "n-nie" I zaczął uciekać. Zacząłem go gonić i jak go prawie dokonałem to się przewróciliśmy i-zatrzymałem się tutaj i trochę poczekałem, czułem lekkie wypieki na twarzy.

-I?

Przełknąłem ślinę i zacząłem:
-I jak uderzyliśmy na ziemię to się przypadkowo......... pocałowaliśmy

Ona tylko była trochę w szoku.

-I o co chodz? To było przypadkowo, nic się nie stało

-chodzi o to, że gdy to się stało to poczułem dziwne uczucie

-jakie? Zakłopotanie? Żałowanie?

-Nie, takie inne. Takie uczucie, które poczułem gdy pierwszy raz pocałowałem Eleven.

Nancy tylko się na mnie spojrzała podejrzanie.

-wiesz co to pewnie znaczy~?

-c-co?

Tak jakoś wyszło...||Byler||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz