-32-

70 4 4
                                    

POV.Mike
Siedzieliśmy na sali kinowej i okazało się, że weszliśmy na komedie romantyczną.
Spojrzałem na Will'a, a ten na mnie. Lekko się zaśmiałem.
-idziemy czy oglądamy?- zapytałem szeptem.
-mi obojętnie- odszeptał.
-to zostajemy?
-mhm
Uśmiechnąłem się do niego, on odwajemnił uśmiech i zplotłem nasze ręce.

[TIME SKIP] 
Film się skończył I razem z zielonookim szliśmy z powrotem tylnym wejściem. Otworzyliśmy tylne drzwi do Scoops Ahoy I zobaczyliśmy Steve'a I Dusin'a siłujących się i Robin, która się siedziała na jednym z blatów i się śmiała.
-ehh Hej?- odezwałem się.
-Siema Wheeler, Byers- powiedział zasapany Steve.
-siema- powiedział tym razem Dustin, też był zasapany.
-co tu się dzieje?- zapytał Will siadając obok Robin, ja udałem się za nim i usiadłem obok niego.
-robimy siłowanie, ja wygrałam z nimi oboma i teraz się oni siłują- wyjaśniła podsiewając się.

POV.Robin
Nagle usłyszeliśmy dzwonienie dzwoneczka. Ja otworzyłam drzwiczki i przeszłam przez nie stając za ladą.
-Witamy w Scoops Ahoy, jakie smaki podać- powiedziałam regułkę.
-siema, malina i vanillia- odpowiedział chłopak. Miał długie, ciemno brązowe-podchodzące pod czarne- włosy z grzywką, były one  lekko pofalowane, koszulkę z jakimś zespołem i skórzaną kurtkę z napisem z tyłu, ciemno granatowe, podarte, luźne jeansy, kilka pierścionków i jeden kolczyk w jednym uchu.

-proszę bardzo, to będzie 5 dolarów- podałam chłopakowi porcje lodów.
-dzięki, Jestem Eddie Munson- wyciągnął rękę.
-Robin Buckley- przyjęłam ją i uścisnełam.
-Robin no cholera, nie patrzyłaś i Dustin wygrał, napewno oszukał, a Byers i Wheeler gadają o filmie, który oglądali i są zajęci sobą- zza zaplecza wyszedł wkurzony Steve.
-Nie oszukałem!- krzyknął Dustin.
-oszukałeś!-kłucił się z nim Steve.
-Uspokójcie się oboje- przerwałam im ich głupią kłótnie.
Zerknęłam na Eddiego, który był trochę zaskoczony.
-straszych kolege- zaśmiałam się i spojrzałam na chopaka, który jadł swoje lody.
-Siema- przywitał się.
-cześć..?- odpowiedział.
-Eddie- podał mu rękę, a Harrington ją przyjął.
-Steve- odrzekł.
-Steve "fryz" Harrington- zaśmiał się. Czy mi się zdaje, czy Harrington zrobił się trochę czerwony? Steve I Eddie rozmawiali, a ja cicho wślizgnęłam się na zaplecze i szybko zamknęłam za sobą drzwiczki.
-LUDZIE SŁUCHAJCIE, JEDZIEMY DO MAX BO MUSIMY COS USTALIĆ- powiedziałam na jednym wdechu.
-gdzie Henderson?- dodałam.
-po pierwsze Dustin gdzieś zniknął, a po drugie po co?- zapytał się Wheeler.
-zobaczcie, tylko cicho- otworzyłam lekko drzwiczki, tak by mogli zobaczyć.
-O w morde- Odezwał się Will
-MUSIMY jechać do Max- dodał gdy już się odsunelismy od drzwi
- zgadzam się 100%- powiedział Mike.
- Okej to idziemy- Wyszliśmy zza zaplecza.
-Steve zamkniesz nie? Ja idę z chłopakami- oznajmiłam.
-spoko, przecież i tak za chwilę kończymy pracę- odpowiedział
Wyszliśmy i szybkim krokiem udaliśmy się do domu rudowłosej.

______________________________________________________________________
483 słowa
Maraton pt.4
Koniec maratonu

✨StOrY tImE✨

Ogółem to gościu z mojej klasy się mnie spytał "na snapie na story wstawiłaś tęczę na niebie i napisałaś Robin I Will, czemu pRzEcIeŻ wIlL nIe JeSt Gejem?"
W tamtym momencie mi się tak chciało śmiać i potem sie z nim kłóciłam XDD

Tak jakoś wyszło...||Byler||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz