- O czym z nim rozmawiałaś? - napadłam Francescę na zapleczu recepcji.
Dziewczyna miała na tyle przyzwoitości, że wyglądała na zakłopotaną.
- Myślałam, że kiedy mówiłaś że będziesz go obserwować, nie znaczyło to kontaktów werbalnych - syknęłam.
- Uspokój się Noro - powiedziała cicho. - Nie poznaję cię.
Odwróciłam się od niej i przyłożyłam rękę do czoła. Zamknęłam oczy i próbowałam się uspokoić. Fran nie była niczemu winna, a ja chciałam się na niej wyżyć za coś czego sama do końca nie rozumiałam. Do cholery, weź się w garść - krzyczałam w myślach. Właśnie dopuściłam do sytuacji, kiedy traciłam zimną krew przy pracowniku. Niewybaczalne, nawet jeśli ta relacja wykraczała poza układ przełożony-podwładny.
- Masz rację - spojrzałam na nią po chwili. - To nie powinno się zdarzyć.
- W porządku, ale martwisz mnie. - Odparła ostrożnie jakby się bała, że sprowokuje mnie do następnego wybuchu. - Zapytałam Alexa tylko o powód jego przyjazdu.
- Alexa? - zdziwiłam się.
- Sam zaproponował, żebym mówiła mu po imieniu, pamięta mnie z czasów kiedy pan Edmund był właścicielem hotelu. - Wyjaśniła.
- Ach tak...I co? Po co tu przyjechał?
- Nie zdążyłam go o to dokładnie wypytać, bo cię zauważyłam.
- Na przyszłość proszę cię, żebyś nie spoufalała się z gośćmi zwłaszcza z kimś kto nosi nazwisko Forest - powiedziałam.
- Dobrze, ale... - Zawahała się. - Czemu właściwie tak bardzo nienawidzisz burmistrza?
To pytanie spowodowało falę skojarzeń i wspomnień, z którą nie chciałam się teraz mierzyć. A tym bardziej komukolwiek o tym opowiadać.
- On i jego świta są jednymi z najlepszych naszych klientów, moje osobiste odczucia nie mają tu nic do rzeczy. Liczy się tylko to ile możemy dzięki nim zarobić - powiedziałam z naciskiem.
- Rozumiem. - Fran nie drążyła, ale moja odpowiedź jej nie satysfakcjonowała, co było widać po wyrazie jej twarzy.
- Wracaj do pracy - poleciłam sucho.
- Dobrze, ale chciałabym żebyś wiedziała, że cokolwiek się dzieje możesz o tym ze mną porozmawiać.
Jej troska była autentyczna. Szczerość na twarzy Fran spowodowała, że przez moment naprawdę chciałam zrzucić ze swoich barków choć część tego nieznośnego ciężaru, ale...Nie mogłam się na to zdobyć.
- Wiem - powiedziałam cicho.
Opuściłam zaplecze i zatrzymałam się przy ladzie recepcji. Obserwowałam tłum gości przez otwarte drzwi restauracji. Niektórzy byli już lekko podchmieleni trunkami wypitymi do kolacji, a przy części stolików toczyły się ożywione dyskusje. Głosy zlewały się w przyjemnie brzmiący szum. Raz na czas przebijał się przez niego wybuch śmiechu. Szczęście, to właśnie po to ludzie zatrzymywali się w moim hotelu. Szukali rozrywki i relaksu, aby oderwać się od codziennych spraw. Czy nie o tym marzyłam, kiedy kupowałam Snug Inn? Chciałam innym zapewnić to czego sama nie miałam, a jednocześnie zazdrościłam im możliwości takiego luksusu. Zdarzali się tak zwani ,,trudni goście", ale radziłam sobie z nimi. Dlaczego więc akurat Forest wytrącił mnie z równowagi? Zachowanie spokoju w jego obecności nie było łatwe, ale latami pracowałam nad sobą. Jego przenikliwe, lekko kpiące spojrzenie nie mogło przecież skłonić mnie do tego, by się odsłonić i wszystko zaprzepaścić.
CZYTASZ
Hotel
RomanceKażdy ma sekrety, ale nie każdy pozwala im przejąć kontrolę. Chyba że los zadecyduje inaczej. Alex Forest jest właścicielem luksusowej sieci hoteli Shine, uważa się za wytrawnego biznesmena i człowieka sukcesu. Kiedy dowiaduje się, że Snug Inn w Cr...