♥(,").(".)♥
Dostałem numer telefonu, komplet kluczy i wyraz zakłopotania w oczach. Nora nie wiedziała co ze mną zrobić, a ja nie wiedziałem co zrobić z nią. Pomijając sypialnię, coś więcej nas połączyło i to był sygnał, żeby jak najszybciej zakończyć tę relację. Do tej pory moje życie świetnie układało się bez stałych związków, które kojarzyły mi się wyłącznie z komplikacjami i wiecznymi oczekiwaniami.
Ale los w swoim porąbanym poczuciu humoru zdecydował się postawić na mojej drodze nie dość, że kobietę to jeszcze sytuację jak ze scenariusza kiepskiego filmu sensacyjnego. Taka mieszanka nie mogła się dla mnie dobrze skończyć.
Mieszkanie znajdowało się w gustownym, wysokim apartamentowcu. Nie było tu ani portiera, ani całodobowej siłowni, ale do budynku można się było dostać po wpisaniu kodu, a na podłogach leżał czerwony dywan, tylko gdzieniegdzie zastawiony donicami z kwiatami. Winda wywiozła mnie na siódme piętro. Były tu tylko dwa mieszkania. Drzwi z numerem trzynaście znajdowały się po lewej stronie korytarza. Dwa z trzech kluczy na srebrnym kółku, pasowały do zamków. Z pewnym wahaniem nacisnąłem klamkę, ale odwrót nie wchodził już w grę.
Po przekroczeniu progu przede wszystkim poczułem lekko stęchłe powietrze charakterystyczne dla długo niewietrzonych pomieszczeń. Półmrok spowodowany był zaciągniętymi zasłonami na każdym oknie. Zapaliłem światło zastanawiając się czy ono w ogóle działało, ale jak się okazało przedpokój rozświetliła żarówka umocowana w prostym, szarym kloszu. Wystarczyły dwa kroki, żeby wejść do sporego salonu, tu na szczęście również działało światło. Rozejrzałem się ze zdumieniem. Nie licząc podstawowych mebli typu kanapa stolik i krzesła (wszystko przykryte jakimś materiałem), zewsząd wiało pustką. Niezwykle smutną pustką. Regałów nie wypełniały książki, stolik pod telewizor nie spełniał swej funkcji, a na podłodze zalegała warstewka kurzu. Dalej wcale nie było lepiej. Oprócz salonu były jeszcze dwie sypialnie, również pozbawione jakiegokolwiek charakteru oraz łazienka i kuchnia, które przynajmniej były urządzone w miarę przytulnie. Jakby Nora przejmowała się wyglądem tylko tych dwóch miejsc.
Myślałem, że to ja nadałem swojemu apartamentowi bezduszny charakter, ale w tym względzie musiałem przyznać Norze zwycięstwo. Jej gabinet i niewielka sypialnia w hotelu tętniły życiem o wiele bardziej niż całe to mieszkanie. Po co w takim razie je trzymała? Może jak każdy rozsądny człowiek ze sporym majątkiem inwestowała między innymi w nieruchomości.
Rozsunąłem ciężkie zasłony w salonie i przez lekko brudne szyby wlało się trochę światła uwypuklając jeszcze bardziej przygnębiający charakter tego pomieszczenia. Nic nie pomogło to, że meble pod materiałem okazały się być jasno szare lub beżowe. Musiałem sobie znaleźć miejsce do pracy, ale do cholery w tych oparach kurzu było to niemożliwe. Za oknami znajdował się spory taras z brudnymi płytkami i uschniętymi liśćmi zapychającymi różne szczeliny. Ale mimo to z tego punktu widok na miasto robił wrażenie. Nie dało się nie zauważyć strzelistej wieży miejskiego ratusza, która wybijała się ponad koronami drzew. Byłem ciekaw w jaki sposób Thomas chce wykorzystać mieszkanie do tego, by dopaść mojego ojca.
Wysłałem wiadomość do Nory tylko z trzema słowami: „później mi podziękujesz", a potem jednym telefonem załatwiłem grupę ludzi, która doprowadzi to miejsce do porządku. Skoro miałem spędzić tutaj nie wiadomo ile czasu, to robiłem to dla siebie oczywiście. Wcale nie dla Nory.
***
Nawet kiedy dwie godziny później dwadzieścia osób opuściło mieszkanie z uśmiechami i znacznie pokaźniejszymi kontami w banku, a na parapetach w oknach stały pieprzone kwiatki, nadal uważałem, że robiłem to dla własnego komfortu. Musiałem przecież pracować, a w bałaganie mój poziom koncentracji był znacznie poniżej swoich możliwości.
CZYTASZ
Hotel
RomanceKażdy ma sekrety, ale nie każdy pozwala im przejąć kontrolę. Chyba że los zadecyduje inaczej. Alex Forest jest właścicielem luksusowej sieci hoteli Shine, uważa się za wytrawnego biznesmena i człowieka sukcesu. Kiedy dowiaduje się, że Snug Inn w Cr...