Urzędy nie pracowały, nie dało się popchnąć do przodu spraw. Amelia z tymi swoimi znajomościami też niczego nie wskórała. Nie dopuszczałem do siebie myśli, że kolejny hotel z kolekcji nie zostanie rozbudowany. Nie w moim świecie i żaden sukinsyn nie stanie mi na drodze.
Reszta szła zgodnie z planem. Nora powoli otwierała się przede mną. Wydawało jej się, że nie zdradza mi nic, czego by sama nie chciała, ale między wierszami przebijało się co innego. Była zagubiona, a im bardziej się taka stawała, tym łatwiej straci czujność i dostanę to po co przyjechałem do tego przeklętego miasta. Ale...Jej oczy... Tam znajdowały się wszystkie odpowiedzi i obietnice. Jednak to nie mogło wpłynąć na przejęcie Snug Inn. Bez przesady, byłem dorosłym człowiekiem i potrafiłem nad sobą zapanować. To tylko pożądanie. Kiedy wyjadę z Croft City na pewno szybko zapomnę o Norze Cole.
Przez dwa pieprzone dni poza ścianami mojego apartamentu panował chaos. Personel biegał jakby wszyscy dostali zbiorowego zatrucia pokarmowego, a na cały budynek przypadała jedna toaleta. Wydawało się, że nie mieli nad sobą kontroli i nikt nie wyznaczył im jasno określonych zadań. Zamówione do pokoju jedzenie przychodziło z opóźnieniem, a pokojówki miały problem z wymianą ręczników na świeże, już nie mówiąc o irytującym hałasie. Wszystko przez imprezę dziennikarzy, którzy swoją drogą nie mówili o niczym innym tylko o seryjnym mordercy z Croft City. Niezdrowe podniecenie tematem, było namacalne. Wiedziałem o tym tylko dlatego, że w sobotni wieczór szukałem Nory i niestety znalazłem się zbyty blisko sali bankietowej. Zostałem nawet wciągnięty do dyskusji dwóch podpitych stażystów z jakiejś małej gazety, którzy chcieli się wykazać przed przełożonymi. Węszyli za wszystkim co dotyczyło Billa Novaka, uważali że dzięki zgłębieniu jego sprawy otworzą im się drzwi do wielkiej dziennikarskiej kariery. Kiedy zapytali mnie o opinię na temat nagłówka, który brzmiał „Bill Novak. Morderca? Ofiara? Czy wybawiciel?" nie było sensu dłużej tam stać i czekać aż Nora się pojawi. Zajrzałem w każde ogólnodostępne miejsce, włącznie z dziwacznym zamkniętym basenem, ale po kobiecie nie było ani śladu, nawet w jej gabinecie.
Musiałem wyładować nagromadzoną przez cały weekend frustrację, dlatego w poniedziałek po porannej telekonferencji z menadżerami z poszczególnych hoteli, zdecydowałem się na trening. Wśród nich zapanowała nerwowa atmosfera, obawiali się kontroli i tego jakie konsekwencje nastąpią po niej. Zatrudniałem profesjonalistów, więc wiedziałem, że pomimo chwilowej słabości, wszystko będzie funkcjonować bez zarzutu. Nie było innej możliwości. W tym przypadku siła brała się z wiedzy i doświadczenia, a tego moim ludziom nie brakowało.
O tej porze w Parku Afrodyty ruch był jeszcze niewielki. Alejkami spacerowały głównie kobiety z wózkami, a na ławkach siedzieli starsi ludzie. Pobiegłem do części z plenerową siłownią.
- Co za zbieg okoliczności.
Usłyszałem za sobą, kiedy korzystałem z wahadła. Zatrzymałem urządzenie i odwróciłem się. Skrzywiłem się na widok osoby stojącej naprzeciwko mnie.
- Nie cieszysz się, że mnie widzisz braciszku? – Paul uśmiechnął się fałszywie.
- Niezbyt. – Otarłem pot w rękaw koszulki. – Czego chcesz? Jestem zajęty.
- Tak mnie witasz? Ile minęło? Dziesięć lat? Więcej entuzjazmu A.
- Powtórzę. Czego chcesz?
- Żebyś trzymał się od Nory z daleka, wiem że się koło niej kręcisz, a najlepiej zrobisz jak znowu spierdolisz z podkulonym ogonem z miasta – powiedział twardo.
Był tylko trochę niższy ode mnie, ale za to gorzej zbudowany. Powaliłbym go jednym ciosem. Oczami wyobraźni już widziałem jak z jego nosa leje się krew, a po policzkach ciekną łzy. Był miernotą i zasłużył na to, żeby ktoś dał mu nauczkę.
CZYTASZ
Hotel
RomanceKażdy ma sekrety, ale nie każdy pozwala im przejąć kontrolę. Chyba że los zadecyduje inaczej. Alex Forest jest właścicielem luksusowej sieci hoteli Shine, uważa się za wytrawnego biznesmena i człowieka sukcesu. Kiedy dowiaduje się, że Snug Inn w Cr...