Rozdział 28 Nora

26 3 0
                                    

♥(,").(".)♥

Po tym jak kobieta się przedstawiła i zażądała najlepszego pokoju, zamknęłam się w swoim gabinecie. Oczywiście Fran widząc moją twarz zajęła się Amelią Sand, a ja w tym czasie uciekłam jak tchórz i schowałam się za drzwiami z elektronicznym zamkiem. Musiałam najpierw zadbać o Fran, a potem mogłam się nad sobą użalać. Dlatego zaznaczyłam w naszym pracowniczym systemie dwa tygodnie urlopu i wykupiłam dla niej wczasy bez możliwości anulowania rezerwacji. Właśnie w ten sposób powinna postąpić przyjaciółka.

A potem przez ponad godzinę zastanawiałam się nad swoją reakcją na kobietę z recepcji i nad tym jakie ona miała konsekwencje. Znałam ból przypalanej skóry w okolicy brzucha, on był zewnętrzny, natomiast to co poczułam kiedy Amelia Sand potwierdziła swoje prawa względem Alexa, było bólem wewnętrznym, podskórnym i przez to wcale nie mniej uciążliwym.

Przecież między nami było coś... Coś więcej. Właśnie to do mnie dotarło... W ostatnim czasie nie sprawdzałam obsesyjnie swojej torebki, jakbym bezwiednie czuła że mogę porzucić plany o ucieczce, bo znalazłam coś co skutecznie osadziło mnie w rzeczywistości. Coraz bardziej przekonywałam się do niego i zbliżałam do tego, by podzielić się moją tajemnicą.

Ale to była tylko mrzonka, ulotna i płochliwa jak dzikie zwierzę. Jak widać nie mogłam przestać uciekać, to nie było mi pisane. Mimo, że przez moment czułam się „widziana" taka jaka byłam, a nie taka jaką sama siebie uczyniłam. Alex nie naciskał na mnie, nie oczekiwał, że wszystko mu o sobie opowiem, a jednak dopuścił mnie do siebie i przebijał się przez moją maskę. Dobry w tym był, wręcz perfekcyjny. Na wiele mu pozwoliłam, a potem w ułamku sekundy poczułam się jak kretynka. Jak mogłam mu wierzyć? Wujek ostrzegał mnie już na samym początku, że mężczyźni tego pokroju będą różnymi sposobami chcieli osiągnąć to na czym im zależy.

A może to wszystko to była jakaś jedna wielka mistyfikacja, mająca na celu przejęcie Snug Inn? Alex, Thomas i to całe niby śledztwo? Nie, przecież wujek by im nie pomagał. Jego znałam i mogłam mu ufać, nie wykorzystałby mnie w ten sposób. Nigdy.

W ciągu sześćdziesięciu minut przeszłam różne fazy od szoku, przez smutek aż do złości, która napędziła mnie tak mocno, że bez wahania ubrałam się i pojechałam do swojego mieszkania, którego w zasadzie nie znosiłam. Było tam pusto i zbyt cicho. Hotelowy gwar dawał mi namiastkę domu tętniącego radością, bo przecież ludzie nie jeżdżą na urlopy, żeby pogrążać się w niewesołych rozważaniach i apatii. Nawet jeśli ktoś był w Snug Inn służbowo na pewno czuł się inaczej niż w swoim domu. Nie musiał się martwić o pranie, sprzątanie, a oferta śniadaniowa była tak bogata, że człowiek dbał o zbilansowaną dietę przynajmniej te kilka dni w roku. Nie mówiąc już o mojej ukochanej strefie SPA.

Myśli o jedynym domu, w którym czułam się dobrze pozwoliły mi się nieco uspokoić przed ostatecznym pożegnaniem Alexa. Dla własnego spokoju musiałam zakończyć tę znajomość i skupić się na swoich problemach, ale do tego potrzebowałam jego pisemnego zapewnienia, że Snug Inn było dla niego nietykalne.

Utrzymanie dystansu i chłodu szło mi dobrze do pewnego momentu. Kiedy całkowicie spokojnie i szczerze zapewnił mnie, że tylko ze mną podzielił się swoją historią, a potem zupełnie zaskoczony zapytał:

- Co?

Już wiedziałam, że w mojej recepcji spotkałam odtrąconą kobietę, która nie dopuszczała do siebie myśli, że Alex nie jest i nie będzie jej życiowym partnerem. Jednak w tego typu dramatach również nie chciałam uczestniczyć.

- Napisz to o co cię prosiłam Alex – odezwałam się ze spokojem. – A potem każde z nas wróci do swoich spraw.

Dla odmiany teraz to w jego oczach zagościła złość. Z zaciśniętymi ustami podszedł do stołu i ze skórzanej aktówki wyjął czystą kartkę oraz wieczne pióro. Nawet z tej odległości widziałam jak pisząc, mocno wbijał stalówkę w papier. Kiedy skończył złożył oświadczenie na pół i włożył do koperty, którą również znalazł w swojej teczce. Podał mi ją z jakąś zaciętością na twarzy, a ja natychmiast schowałam dokument do torebki, nie sprawdziwszy jego treści.

HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz