Rozdział 25 Alex

34 3 0
                                    

♥(,").(".)♥

Jej uniki zaczynały mi działać na nerwy, ale jeśli były ceną tego, że mi wierzyła, byłem w stanie to znieść. Choć pewnie do czasu. Ostatnio cierpliwość nie była moją najmocniejszą stroną, ale to nie znaczy, że całkowicie się jej wyzbyłem.

Przekazałem bagaże do hotelowego depozytu i ostatni raz omiotłem spojrzeniem apartament. Od kilku dni myślałem o powrocie do domu. Nie dostanę teraz Snug Inn, a biorąc pod uwagę determinację mojego ojca, żeby uprzykrzyć mi życie, ta inwestycja w tym momencie nie byłaby korzystna dla moich interesów. Ale to nie znaczyło, że poddałem się całkowicie. Musiałem poczekać na odpowiedni moment, kiedy wpływy tego sukinsyna osłabną, albo w ogóle znikną.

Thomas i Gutman byli zdeterminowani, aby oczyścić Croft City z najbardziej zdemoralizowanych polityków, dla których prawo stanowiły jedynie ich własne zachcianki, ale przede wszystkim rządza pieniędzy i władzy. Pobudki mojego przyjaciela były dla mnie jasne, jednak czułem, że komendant coś ukrywał. Oczywiście jego słowa jakoby chciał oczyścić swoje sumienie zdawały się prawdopodobne, ale nie wystarczające, bo niby z jakiego powodu przejął się akurat mną? W dodatku on chyba naprawdę sądził, że jeśli zatrzyma mnie w mieście, to ojciec popełni błąd dzięki któremu go dopadną. Pokładał we mnie zbyt wiele nadziei. Stary mnie nie cierpiał, ale był doświadczonym graczem, od lat budującym swoją pozycję, a tego zdecydowanie nie można było lekceważyć. Nawet jeśli ostatnio zdarzyły mu się potknięcia. Poza tym sam przed sobą nie chciałem przyznać, że istniał jeszcze inny powód, dla którego pozostanie w Croft City wydawało się być dobrym pomysłem. Tak więc plany powrotu do domu musiały zostać nieco przesunięte w czasie.

Zamknąłem za sobą drzwi i udałem się prosto do gabinetu Nory. Mijając lobby zauważyłem, że w hotelu panowała swobodna atmosfera, tak bardzo kontrastująca z napięciem, które miało miejsce w apartamencie, ledwie piętro wyżej. Zastanawiał mnie bałagan w miniony weekend, bo musiałem przyznać, że w tym momencie pracownicy Nory znali swoje obowiązki i wywiązywali się z nich skrupulatnie. Ludzie czuli się tu zaopiekowani i zrelaksowani, to było widać po ich twarzach. Taki cel przyświecał Edmundowi, kiedy prowadził Snug Inn. Może dlatego zdecydował się odsprzedać to wszystko Norze, bo wyczuł w niej tą samą potrzebę dbania o gości. Byłem ciekaw jak wyglądała ich znajomość. Staruszek miał w sobie syndrom „zbawcy", jeśli dostrzegł w niej zagubioną duszyczkę, na pewno go to poruszyło. Ale był też przedsiębiorcą, więc Nora musiała go w jakiś sposób przekonać do sprzedaży. Zaśmiałem się pod nosem. O ironio, udało jej się coś, czego ja nie osiągnąłem.

Zapukałem do drzwi i niemal natychmiast usłyszałem ciche już otwieram. Czekała na mnie.

- Jak się czujesz? - zapytałem, kiedy gestem zaprosiła mnie do środka.

Brwi miała lekko zmarszczone i przygryzała wargę.

- Dziwnie – przyznała szczerze.

Usiadłem na fotelu, a Nora zajęła miejsce na kanapie. Zdjęła buty i podkuliła pod siebie nogi. Przyjęła postawę jakby chciała się ochronić. Ale nie przede mną. Znowu miałem to wewnętrzne przekonanie, że tak właśnie było.

- Nie potrzebuję kłopotów Alex – szepnęła, ale i tak ją usłyszałem.

Odwróciła głowę do okna i w tej chwili wydawała mi się tak bardzo smutna. Byłem za daleko. Musiałem patrzeć jej w oczy. Nie wiedziałem dlaczego, ale było to dla mnie cholernie ważne. Nie wahając się, wstałem i okrążyłem niski stolik, by znaleźć się jak najbliżej Nory.

Oplotłem dłońmi jej szczupłe łydki. Zadrżała, zaskoczona moim dotykiem.

- Ostatnim razem kiedy siedziałeś dokładnie w tym miejscu, skończyło się twoją urażoną dumą. – Kąciki jej ust lekko się uniosły.

HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz