Rozdział 11 Alex

104 4 0
                                    

Widok jej blizn wiele wyjaśniał. Były okrągłe, lekko rozciągnięte z poszarpanymi brzegami i dość stare. Ktoś w dzieciństwie musiał się nad nią regularnie znęcać. Zbyt dobrze znałem uczucie kiedy, silniejszy wykorzystywał przewagę nad słabszym. Ile lat mogło to trwać? Ślady na jej ciele świadczyły o tym, że wystarczająco długo, żeby na zawsze zachwiać jej pewnością siebie i poczuciem bezpieczeństwa. Jednak mimo wszystko była twarda. Nie dała się złamać. Podobnie jak ja.

Nienawidziłem tego kiedy w dzieciństwie służba w naszym domu okazywała mi litość, ilekroć ktoś zobaczył moje plecy. Nie chciałem, żeby Nora poczuła się tak samo. Nie zważając na konsekwencje, obnażyłem przed nią własny sekret, ale tej upartej kobiety nawet to nie przekonało, więc sięgnąłem po bardziej radykalne środki.

Początkowo poddała się całkowicie, wczepiła się we mnie ufnie i cicho jęknęła. Otworzyła szerzej usta i zassała moją dolną wargę. Przesunąłem dłonie na jej pośladki i mocno do siebie przyciągnąłem. Nasze ciała przylgnęły do siebie i oboje poczuliśmy gotowość do tego co mogło nastąpić, ale taki kontakt spowodował, że Nora jakby się przebudziła. Stanowczo mnie od siebie odepchnęła i lekko dysząc, spoglądała oskarżycielsko.

- Co ty do cholery robisz? - syknęła.

- A jak ci się wydaje? - zapytałem spokojnie, choć mój puls brał udział w jakimś pieprzonym wyścigu.

- Nie możesz....nie możemy!

- Dlaczego?

- Z wielu powodów!

- Wymień choć jeden.

- Nawet cię nie znam, a już na pewno nie wiem czy w ogóle lubię - odparła.

- A co to ma do rzeczy? - zdziwiłem się. - Do tego co chciałem z tobą zrobić nie potrzeba głębszych uczuć. Przestań tyle myśleć i analizować.

- Za to ty chyba wyłączyłeś chwilowo swój główny mózg - odgryzła się.

- Czyżbyś żartowała? - wybuchnąłem szczerym śmiechem.

Kąciki jej ust lekko zadrgały, co wystarczyło za odpowiedź.

- No proszę, przynajmniej się nad sobą nie rozczulasz.

- A więc o to ci chodziło - spoważniała, a ja w duchu przekląłem swoją głupotę.

Po cholerę poruszyłem ten temat?

- I tak i nie. Widziałaś moje plecy... Z doświadczenia wiem że rozgrzebywanie przeszłości tylko uradowałoby tego, który zrobił ci te blizny.

- Wątpię - szepnęła.

- Dlaczego?

- Bo to po prostu niemożliwe.

- Znowu robisz uniki.

- A ty znowu interesujesz się czymś co nie jest twoją sprawą.

- Noro...

Chciałem złapać jej dłoń i przyciągnąć znowu do siebie. W tym momencie nie potrzebowałem rozmowy, a ponownego skosztowania jej ust. Miałem ochotę na więcej. Gdzieś na obrzeżach świadomości zamajaczyła mi myśl, że temat, który poruszyliśmy był drogą do odkrycia jej karty przetargowej.

- Nie zadawaj mi więcej pytań, nie chcę o tym rozmawiać - minęła mnie i założyła pośpiesznie dres. – Twój ojciec do mnie dzwonił- wypaliła znienacka. - Uznałam, że powinieneś wiedzieć zważywszy na...

HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz