Rozdział 14 Nora

82 4 0
                                    


♥(,").(".)♥

Mój umysł walczył z tą informacją. Jakby nie chciał jej przyjąć w obawie przed konsekwencjami. Drżałam na samą myśl, co może się stać jeśli nie znajdą Harper. Stanowiła zagrożenie nie tylko dla samej siebie, ale i dla mnie.

Patrzyłam na regał z książkami w swoim gabinecie. Jak ja się tu w ogóle znalazłam? Usłyszałam chrząknięcie i odwróciłam głowę w lewo. Alex przyglądał mi się ze zmarszczonymi brwiami i dziwną miną. Nie umiałam jej rozszyfrować.

- Co ty tu robisz? - podniosłam się do pozycji siedzącej. Czułam lekkie zawroty głowy. - I gdzie są moje rzeczy? - rozglądałam się w poszukiwaniu torebki.

- Przyniosłem cię - stwierdził po prostu. - A rzeczy leżą tam - wskazał na stolik za sobą.

Uspokoiłam się na ich widok.

- Nie rozumiem, jak?

- Widziałem jak upadasz na ulicy więc zareagowałem - wyjaśnił. - Wydawało mi się, że nie chciałaś tam leżeć zdana na obcych ludzi.

- Dziękuję - powiedziałam cicho.

- Nie ma sprawy - uśmiechnął się. - Powiesz mi co się stało?

- Nie mogę - pokręciłam głową.

- Mhm - mruknął. - Kiedy się ocknęłaś wspomniałaś coś o siostrze, jakieś kłopoty? - zapytał spokojnie.

Cholera, naprawdę powiedziałam to na głos? Alex nie spuszczał ze mnie wzroku. Nie wiedziałam co mu odpowiedzieć, nerwowo oblizałam suche wargi.

- Mógłbyś podać mi butelkę wody? - poprosiłam.

Podszedł do małej lodówki i po chwili wręczył mi chłodną butelkę. Usiadł na przeciwko mnie na niskim stoliku. Był tak blisko, że nasze kolana się stykały. Pochylił się w moją stronę.

- Możesz ze mną o tym porozmawiać jeśli chcesz - powiedział łagodnie.

- Nie mogę - powtórzyłam swoje wcześniejsze słowa.

To była kusząca propozycja. Zrzucić z barków w końcu ten ciężar, ale nie mogłam tego zrobić przy Alexie. Nie był właściwą osobą. Moim jedynym powiernikiem był wujek, nigdy nie szukałam innego w przekonaniu, że to mi wystarczało.

- Dobrze, nie będę naciskał, ale gdybyś zmieniła zdanie to jestem do usług - odparł.

- Czyżby było ze mną aż tak źle, że oferujesz mi przyjaźń? - zapytałam podejrzliwie.

- No cóż...Nadal jesteś bardzo blada, ale powiedziałem Francesce i temu twojemu narwanemu kucharzowi, że nie potrzebujesz lekarza, a poza tym wiem jak przywrócić rumieńce na twoje policzki i z przyjaźnią raczej niewiele ma to wspólnego - rzucił niedbale.

- Nie chcę żadnego lekarza - zignorowałam jego pozostałe słowa.

- Przynajmniej w tym się zgadzamy - uśmiechnął się.

Wyjął mi z rąk butelkę i odstawił ją na stolik. Zamknął moje dłonie w swoich. Po chwili poczułam jak jego ciepło przenika do mojej skóry.

- Lepiej? - zapytał.

- Tak - przymknęłam oczy i odetchnęłam głęboko.

Nie potrafiłam się przed nim otworzyć, ale nie wyrwałam rąk z jego uścisku. Potrzebowałam tej bliskości, nawet jeśli dawał mi ją Alex.

HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz