Epilog 1

62 3 0
                                    


Przeszłość

- Podsłuchałam coś – odezwała się Harper, ale tym razem w jej głosie nie było zwyczajowej ekscytacji, kiedy poznała jakieś plotki. – I nie wiem co zrobić.

- Na początek wyduś to z siebie – zachęciłam.

Siedziałyśmy w głównym salonie rezydencji i korzystałyśmy z chwili wolności. Sadysta wyjechał w interesach na kilka dni. To było dla nas prawdziwe święto, bo nie musiałyśmy wychylać się za róg korytarza i sprawdzać czy gdzieś na niego nie wpadniemy. Do tej pory opuszczał dom na dłużej tylko trzy razy. Liczyłyśmy na kolejne. Może zdechnie gdzieś na drodze, albo jego samolot się rozbije. Chociaż nie, po namyśle wydaje mi się że najlepiej jakby prowadził sam i zjechał z jakiegoś mostu wprost do głębokiej, rwącej rzeki. Nie chciałabym, żeby ktoś inny jeszcze ucierpiał.

- O czym myślisz? Masz dziwny wyraz twarzy – zainteresowała się Harper.

- Nieważne – machnęłam dłonią i sięgnęłam po pilota, bo nareszcie mogłyśmy oglądać ulubione programy. – Lepiej powiedz w końcu co usłyszałaś.

- Emmo... On jest złym, bardzo złym człowiekiem – szepnęła ze strachem.

- Tyle to i ja wiem.

- Nie chodzi o to co nam robi, ale o to co robi innym. Usłyszałam jak rozmawiał z jakimś politykiem, mówił do niego panie burmistrzu, ale jakoś brzydko to brzmiało, jak obelga i on z tym burmistrzem ustalał jakieś cele do eliminacji i kwoty i mówili coś o jakiś kontach w banku i ojciec wspomniał o starszej córce.

- Co? – wyprostowałam się gwałtownie.

- Przecież sama oglądałaś te wszystkie filmy o mordercach, oni mówią cel do eliminacji! – pisnęła. – Ja myślę...ja myślę, że on chce cię zabić!

- Nie bądź śmieszna – próbowałam ją uspokoić, ale tak naprawdę byłam przerażona.

- On nie chce zabić Emmy. Przynajmniej nie teraz – cichy głos mamy spowodował, że obydwie z siostrą wrzasnęłyśmy i przytuliłyśmy się do siebie.

- Mamo! Przeraziłaś nas! – powiedziałam, nadal ściskając Harper.

Mama podeszła bliżej i stanęła nad nami.

- Przepraszam, ale nie mamy czasu. Nie wiadomo kiedy ojciec wróci do domu. Musicie uciekać, obydwie jak najszybciej. Mam dla was wszystkie niezbędne dokumenty. Emmo oficjalnie przejmiesz opiekę nad Harper, ale musisz zmienić imię i nazwisko, w innym razie nigdy nie będziecie bezpieczne. Mam wszystkie niezbędne dokumenty, ale nie tutaj. Są u zaufanego przyjaciela. Kontakt do niego masz w kopercie, którą kiedyś ci dałam na urodziny.

Oczy jej błyszczały, ręce drżały, a te słowa były kompletnie pozbawione sensu.

- Mamo... O czym ty mówisz?

- Dla mnie nie ma już ratunku, ale mogę uratować przynajmniej was. Nigdy nie powiem mu co się z wami stało. Będziecie bezpieczne, tylko to się dla mnie liczy.

- Nie chcemy cię opuszczać – załkała Harper. – Nie! Nie!

- Nie macie wyjścia! – powiedziała z przekonaniem mama.

Po raz pierwszy słyszałam w jej głosie tyle siły i determinacji i chyba właśnie to uświadomiło mi, że ona nie postępuje pod wpływem chwili, korzystając z okazji że sadysta wyjechał. Ona to wszystko planowała, nie wiadomo od jak dawna.

HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz