Rozdział 13 Alex

87 4 0
                                    

♥(,").(".)♥

Jestem na Instagramie @a.m.honkisz oraz
Twitterze @meflyash #noraalex

W pierwszym momencie nie pomyślałem o tym, jak trudno będzie zdobyć materiał do badania. Wydawało mi się, że najgorszym punktem było namówienie Thomasa, który miał złamać prawo. Jednak teraz kiedy siedziałem przed ekranem monitora, zastanawiałem się jak u licha zbliżyć się do Nory, żeby niepostrzeżenie coś jej zabrać. Od kilku dni unikała mnie na tyle skutecznie, że widziałem ją jedynie z odległości kilkunastu metrów.

Po rozmowie w parku zdążyłem już trochę ochłonąć. Ogarnęły mnie niewielkie wątpliwości. Być może niepotrzebnie się rozpraszałem? Może bardziej powinienem skupić się na pomocy Thomasowi? Zwłaszcza po tym co się wydarzyło na balu. Jednak coś w Norze nie dawało mi spokoju. Chciałem poznać całą prawdę. To co prezentowała sobą obecnie nijak się miało do tego, co powiedział mi o niej Thomas zaraz po przyjeździe do Croft City. Kobieta na basenie, która desperacko próbowała zakryć blizny była towarzyską i wysportowaną dziewczyną w liceum? Nie, coś tu bardzo do siebie nie pasowało i nie miałem wyrzutów sumienia, próbując odkryć co.

Rozmasowałem kark i skupiłem się na arkuszu kalkulacyjnym. Z zadowoleniem odnotowałem, że moje wyliczenia pokrywały się z tymi od księgowego. W związku z tym w przyszłym miesiącu rozpocznie się rozbudowa jednego z hoteli. Starałem się o stosowne pozwolenia od bardzo dawna. Budynek był zabytkowy i naprawdę trudno było zdobyć te wszystkie świstki. Miałem nadzieję, że do tego czasu załatwię sprawy w Croft City, bo chciałem osobiście dopilnować budowlańców.

Spojrzałem na telefon. Amelia dzwoniła już trzy razy. Do tej pory kontaktowaliśmy się tylko mailowo, więc zaniepokoiła mnie taka natarczywość z jej strony. Wybrałem jej numer.

- Dobrze, że w końcu raczyłeś oddzwonić - powiedziała z wyrzutem.

- Do rzeczy. O co chodzi?

- Czy zwlekałeś, bo pomyślałeś sobie że będę chciała prowadzić z tobą jakieś romantyczne pogaduszki? - odparła z urazą.

Westchnąłem głośno z irytacją, traciłem do niej cierpliwość. Być może zatrudnienie kogoś nowego na jej miejsce wcale nie było takim złym pomysłem.

- Nie przeciągaj struny Amelio - ostrzegłem. - Mów o co chodzi, a potem możesz zaktualizować swoje CV.

- Nie mówisz poważnie - parsknęła. - Nie możesz mnie zwolnić.

- Owszem, mogę i to zrobię. Jak słyszę nie dzwoniłaś w poważnej sprawie więc żegnam.

- Poczekaj - krzyknęła. - Chodzi o rozbudowę!

- To znaczy?

- Pojawiły się komplikacje.

- I dopiero teraz mi to mówisz? Jakie?

- Cofnięto pozwolenie.

- Kiedy się dowiedziałaś?

Nie odpowiedziała od razu. Nie musiałem widzieć jej twarzy, żeby wiedzieć że pojawiły się na niej wyrzuty sumienia.

- Amelio - warknąłem.

- Przepraszam... Naprawdę! Informacja przyszła wczoraj, ale nie wiedziałam jak ci ją przekazać i... - urwała. - To wygląda dość podejrzanie.

- Co to znaczy?

- Nie wiem dokładnie, bo wiadomość z tamtejszego ratusza była dość mglista, ale prawdopodobnie ingerował ktoś wysoko postawiony z innego miasta, bo było tam coś o tym że... Że nie jesteś wiarygodny jako biznesmen, a że nie mogą ci odebrać hotelu to nie pozwolą ci go rozbudować - mówiła nieco niespójnie.

HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz