Patrzyłam w dal na zachodzące słońce. Siedziałam na skałach za cyrkiem z zamyśleniem. Gdzieś z tyłu pasł się spokojnie Moonlight, który zasłużył na odpoczynek.
Zastanawiałam się nad tym co wydarzyło się wczoraj popołudniu na zawodach.
Z jednej strony cieszyłam się, że Linda ostatecznie wygrała swoją konkurencję, ale z drugiej strony szkoda mi było Elis. Jej wierzchowiec zrzucił w połowie trasy na podwójnym szeregu, co odbiło się na pozostałej części i zrezygnowała z dokończenia ze smutkiem.Chyba my wszyscy razem z Lindą nie cieszyliśmy się z tego zwycięstwa tak jak tego byśmy chcieli przez tą sytuacje.
Ocknęłam się gdy poczułam, że nie jestem tutaj sama. Spojrzałam na chłopaka który się do mnie dosiadł i objął mnie jedną ręką.
- Myślisz o tym co się wczoraj stało? - zapytał.
- Trochę tak. Wiem, że to nie moja sprawa, ale szkoda mi jej...
- Rozumiem.
Oparłam głowę o jego ramię. Westchnęłam cicho.
- Wiem, że to sport. Wiem, że różne rzeczy się dzieją, ale szczerze nie zasłużyła na to... Cieszę się, że Linda wygrała, ale jednocześnie wiem, że gdyby Elis była w stu procentach szczęśliwa na pewno nie oddałaby tak łatwo zwycięstwa.
Chłopak nie odpowiedział mi, ale przytulił mnie.
- Myślę, że są rzeczy o których nie wiemy, bo ich nie widać na pierwszy rzut oka - powiedział po dłuższej chwili milczenia. - Ta dziewczyna zwyczajnie ma własne problemy, które odbiły się na jej starcie.
- No dokładnie...
- Ydris, Alice - ktoś z tyłu zawołał.
Odwróciliśmy się do karła, który jak się okazało wypowiedział te słowa.
- Co tam?
- Chodźcie, macie gościa.
Spojrzeliśmy po sobie ze zdziwieniem, ale wstaliśmy i poszliśmy za karłem.
O wilku mowa.
- O, hej Elis - rzuciłam do dziewczyny z uśmiechem.
Właśnie zdałam sobie sprawę, że nie przyjechała tutaj na swoim wierzchowcu.
Dziwne.
- Cześć.
- Hej. Przepraszam, jeśli Wam przeszkadzam...
- Nie.
- Okej. Mogę z Wami pogadać, na osobności?
- Jasne - spojrzałam na magika, który także się zgodził. - Może do cyrku?
- Może być.
- Dziękuję.
Weszliśmy do środka. Gdy zobaczyłam reakcję dziewczyny na to miejsce uśmiechnęłam się na myśl swojej pierwszej wizyty tutaj.
- Podoba Ci się? - zapytałam ją.
- Tu jest ślicznie... - wydusiła z siebie, nadal będąc pod wrażeniem.
Rozejrzała się po całej arenie z ciekawością. Zaśmiałam się cicho.
- Coś mi to przypomina - powiedział magik.
- Mi też - wymieniliśmy ze sobą porozumiewawcze spojrzenia.
- Wiecie co? Dłużej bym podziwiała to miejsce, ale mieliśmy pogadać... - rzuciła dziewczyna, wracając do nas z przechadzki po arenie.
CZYTASZ
MagAlice Story
FanfictionAlice mieszka w Dolinie Złotych Wzgórz. Kiedyś startowała na międzynarodowych zawodach w barwach Jorvik, teraz wiedzie (nie)spokojne życie w krainie jesieni. Pewnego dnia spotyka osobę, która nieraz zawróci jej w głowie... Ale czy na dobre?