Fangirling <333 Achtung/Attention/Uwaga! ❤
*Ydris*
- Koniec na dzisiaj! - zawołałem.
Zee ostatni raz skoczyła przez płonącą obręcz razem z karłem na grzbiecie i zarżała z zadowoleniem.
Próby coraz lepiej wyglądały, jednak nadal było dużo szczegółów do dopracowania. Byłem pewny, że już niedługo dojdziemy do perfekcji, jednak aby to nastąpiło potrzebowaliśmy trochę więcej czasu.
- Dziękuję, dobra robota.
Zee prychnęła. Przez chwilę stała w bezruchu, aby Xin mógł z niej zejść i odeszła w stronę wyjścia. Karzeł za to podszedł do mnie.
- Jeszcze kilka prób i będziemy gotowi - stwierdziłem.
- Tak, tak, ale ja nie z tym przychodzę - oparł się o bandę obok mnie.
- Więc z czym?
- Widzę Twoje zachowanie względem Ali. Mam nadzieję, że jesteś tego świadomy.
- Możesz jaśniej? - zmrużyłem oczy.
- Widać to jak stąd do Miasta Jorvik, że Wasze uczucia nie są takie zwyczajne na jakie mogłyby się wydawać.
- Xin... - westchnąłem. - To nie jest takie proste.
- Oczywiście, że jest - powiedział z przekonaniem. - Zastanów się nad tym.
- Nie wiem, czy te uczucia są prawdziwe.
- Bądź fair w stosunku do niej, okej? Tylko nie zwlekaj dłużej i nie baw się w durne podchody, Ydris. Z uczuciami nie wygrasz.
Zostawił mnie samego i odszedł w stronę wyjścia.
Nie zdążyłem się nawet zastanowić nad tym, bo zobaczyłem drugą postać przy wejściu...
*Alice*
- Cześć - przywitał mnie wychodzący z cyrku karzeł magika.
- Hej - odpowiedziałam.
Zastanawiałam się czemu karzeł odezwał się z własnej woli?
W środku zobaczyłam opartego o bandę magika. Kiwnął w moją stronę zachęcająco, więc podeszłam do niego i także się oparłam obok niego.
- Jak próby? - zapytałam, przerywając dłuższą ciszę.
- Dobrze, niedługo dojdziemy do perfekcji - odpowiedział, spoglądając na mnie. - A jak Twoje samopoczucie?
- Też dobrze. Choroba mnie już chyba opuściła na dobre - uśmiechnęłam się do niego.
- Usiądź, proszę - wskazał bandę.
Bez większego problemu usiadłam na bandzie. Odwrócił się w moją stronę.
- Chciałbym być z Tobą szczery... - zaskoczył mnie tymi słowami. - ...dlatego przepraszam Cię za to, co teraz zrobię, bo może tego nie chcesz...
Nie zdążyłam nawet pomyśleć a on po prostu wbił się w moje usta. Przez chwilę znieruchomiałam będąc w niemałym szoku, jednak po chwili odwzajemniłam pocałunek. Nie miałam nawet czasu pomyśleć o tym.
- Wybacz mi...
- Ydris... - spojrzałam na skruszonego chłopaka. - Nie spodziewałam się tego...
- Przepraszam.
Kontynuowaliśmy to jeszcze przez chwilę. Chyba oboje się tego kompletnie nie spodziewaliśmy.
- Chyba musimy sobie coś wyjaśnić - powiedziałam, gdy oderwaliśmy się od siebie.
- Chyba tak...
- Dlaczego ja?
- Od początku gdy Cię zobaczyłem wiedziałem, że jesteś niezwykła, ale to już mam nadzieję wiesz - odpowiedział ze spokojem, a ja potwierdziłam skinieniem głowy. - Nie byłem pewny, czy moje uczucia względem Ciebie są prawdziwe, jednak nie chciałem Cię przestraszyć już na początku...
- Uczucia mają to do siebie, że nie kłamią. Są najprawdziwsze.
- Teraz już wiem - westchnął.
- Muszę Ci się do czegoś przyznać, bo... - próbowałam znaleźć odpowiednie słowo. - Też czuję do Ciebie coś więcej...
Przytuliłam się do niego. Objął mnie czule i zaczął bawić się moimi włosami.
- Wyjaśnimy to sobie, ale nie dzisiaj - szepnął.
- Tak, to dobry pomysł.
Nie wiedziałam co o tym sądzić. Zbyt wiele emocji na raz miałam w sobie.
- Ydris, dziękuję za szczerość - podziękowałam mu.
- A ja dziękuję, że mnie nie odtrąciłaś. Jestem magikiem, ale nie spodziewałem się takiej reakcji - stwierdził, nadal bawiąc się moimi włosami. - Bałem się...
- Czego?
- Bałem się, że moje uczucie do Ciebie zniszczy naszą relację.
- Mam nadzieję, że to nigdy nie nastąpi - powiedziałam. - Cieszę się, że Cię poznałam. Nawet, jeśli w pierwszej chwili nie byłam do Ciebie przekonana, bo nie wiedziałam czego się spodziewać.
Jedną rękę wplótł w moją i tak siedzieliśmy długi czas ciesząc się swoim towarzystwem. Nie sądziłam, że do tego kiedykolwiek dojdzie. A jednak.
*Ydris*
Xin, nawet nie wiesz jak bardzo jestem Ci wdzięczny za motywację do działania.
CZYTASZ
MagAlice Story
FanfictionAlice mieszka w Dolinie Złotych Wzgórz. Kiedyś startowała na międzynarodowych zawodach w barwach Jorvik, teraz wiedzie (nie)spokojne życie w krainie jesieni. Pewnego dnia spotyka osobę, która nieraz zawróci jej w głowie... Ale czy na dobre?