Rozdział był kończony na lekcjach, aby go szybciej dodać xD Kosztem nauki 😂
Jestem ciekawa jak odbierzecie ten rozdział.- Kurde, herbata mi się skończyła - mruknęłam do siebie.
Nie chciało mi się jechać do miasta. Postanowiłam, że pójdę zapytać magika. Miał teraz jakąś próbę w cyrku, ale miałam nadzieję, że mi pomoże.
Ruszyłam w odpowiednią stronę i weszłam do środka. Właśnie coś tłumaczył swoim podopiecznym.
Uśmiechnął się gdy mnie zauważył.
- Co tam Pchełko?
- Herbata mi się skończyła. Masz może?
- Idź do mnie, możesz sobie tam zrobić, bo na pewno mam.- Dziękuuuuuuuję! - podziękowałam.
Poszłam w stronę jego wozu. Po drodze uśmiechnęłam się na widok odpoczywającego Lighta.
Dla mnie największym zdziwieniem, gdy tam byłam pierwszy raz kilka dni temu było to, że to praktycznie przytulne mieszkanie. Wydawałoby się, że nie ma tam dużo miejsca a tak naprawdę jest na tyle dużo aby wszystko co najpotrzebniejsze zmieścić.
Weszłam do środka i skierowałam się w stronę małej kuchni. Była tam lodówka, niedługi blat, parę szafek i kilka innych rzeczy. Poszukałam wzrokiem czajnika. Nalałam do niego wodę i nastawiłam go a w tym czasie znalazłam herbatę. Wzięłam swoją ulubioną i wrzuciłam do kubka.
Zostało mi czekać na wodę, więc oparłam się o blat łokciami i rozmyślałam.
Prawie zawału dostałam gdy ktoś mnie objął w talii.
- Ydris, nie strasz, proszę - rzuciłam do mężczyzny.
- Przepraszam - mruknął w moje włosy.
- Ydriiiiiis... - westchnęłam i obróciłam się w jego stronę. - Czego chcesz?- Ciebie - uśmiechnął się niewinnie. - Chcę spędzić z Tobą resztę dnia.
- To daj mi chociaż się napić herbaty - przewróciłam oczami.
- A mi też zrobisz herbatę? - stanął obok mnie.
- I co jeszcze jaśnie księciuniowi zrobić? - zaironizowałam.
- Księciuniowi? To ja jestem księciem? - zapytał ze zdziwieniem.
Pozostawiłam to bez odpowiedzi.
Sięgnęłam po jego kubek i wrzuciłam herbatę do środka. Właśnie w tej chwili woda się zagotowała, więc wlałam ją do obydwu naczyń. Dałam mu jego kubek a ja do swojego wsypałam trzy łyżki cukru i odeszłam z nią do małego stolika.
- Ali jak możesz wsypywać trzy łyżki cukru?
- Why not?
- To o wiele za dużo - stwierdził i usiadł naprzeciw mnie. - O trzy za dużo.
- Mniej niż trzy się nie nadaje. Jest obleśna.
- Właśnie obrażasz moją herbatę, a to praktycznie obraza dla mnie - zaśmiałam się na jego słowa.
- Księciunio na za dużo sobie pozwala.
- Co tak się uparłaś na to określenie?
- Bo tak - wzruszyłam ramionami. - Pasuje do Ciebie.
- Książę Ydris? To nie brzmi zbyt dumnie, a co dopiero zdrobniale.
- Przesadzasz - zaśmiałam się.
CZYTASZ
MagAlice Story
FanfictionAlice mieszka w Dolinie Złotych Wzgórz. Kiedyś startowała na międzynarodowych zawodach w barwach Jorvik, teraz wiedzie (nie)spokojne życie w krainie jesieni. Pewnego dnia spotyka osobę, która nieraz zawróci jej w głowie... Ale czy na dobre?