Raz kozie śmierć. Nie zabijcie mnie za ten rozdział z dużą ilością ❤️❤️
- Cześć! - przywitałam się z Ydrisem gdy tylko weszłam do kuchni.
Spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Jak tam po przejażdżce na Moonlightcie? - zapytał.
- Dobrze - odpowiedziałam. - Pojeździliśmy po okolicy na spokojnie. Było super.
Usiadłam przy stole naprzeciw niego.
- Cieszę się. Alice, robisz coś jeszcze dzisiaj?
- Czemu pytasz?
- Może pójdziemy gdzieś razem?
- Błagam, tylko nie na Szlak Czerwonych Sznurków - jęknęłam.
Zaśmiał się, kręcąc głową.
- Nie ma szans. Tam nas w tym roku już nie będzie.
- Gdzie proponujesz pójść? - zapytałam Ydrisa.
- Może weźmy trochę jedzenia na piknik i pójdźmy w jakieś ładne miejsce? Coś się znajdzie.
- Oh, brzmi ekstra. W takim razie pójdźmy!
Gdy tylko spakowaliśmy trochę jedzenia ruszyliśmy w drogę. Nie chcieliśmy iść gdzieś daleko, więc stwierdziliśmy, że zrobimy piknik nad rzeką w odludnionym miejscu.
Rozłożyłam koc i wyciągnęłam pożywienie. Usiadłam na kocu z uśmiechem.
- Super pomysł. Można tu odpocząć - stwierdziłam, gryząc jabłko.
- Racja - przyznał magik. - Alice, może częściej powinniśmy robić takie pikniki?
- Fajnie by było.W trakcie tego pikniku rozmawialiśmy o różnych rzeczach, ale raczej błahostkach oraz zajadaliśmy swoje jedzenie. Byłam zachwycona taką formą spędzania wolnego czasu ze swoim chłopakiem, z dala od rzeczywistości przy szumie wody tuż obok.
Przysunęłam się bliżej magika i położyłam się na jego kolanach. Pokręcił głową z niedowierzaniem, ale pogładził mnie po policzku z czułością i uśmiechnął się do mnie.
- Juz się zmęczyłaś?
- Nie, po prostu chciałam być blisko ciebie - odpowiedziałam, spoglądając mu prosto w oczy.
Ydris uśmiechnął się i pogłaskał mnie po włosach, a ja poczułam się spokojna i bezpieczna w jego ramionach. Poprosił mnie, żebym na chwile podniosła głowę, żeby on też mógł położyć się na kocu. Położyłam głowę przy jego piersi. Przez chwilę nie mówiliśmy niczego, po prostu słuchaliśmy szumu wody i cieszyliśmy się swoim towarzystwem.
Przyciagnął mnie do siebie i przytulił mnie czule.
- Kocham Cię... - powiedział cicho.
- Ja Ciebie też, Ydris - przyznałam, patrząc mu w oczy.
Pocałował mnie z namiętnością. Zamknęłam na chwilę oczy i pozwoliłam mu decydować co dalej. Ydris odłożył delikatnie moje włosy na bok i przysunął się jeszcze bliżej mnie. Moje serce biło sto razy szybciej w jego objęciach. Magik spojrzał na mnie z miłością w oczach i zaczął masować delikatnie moje ramiona.
- Podoba Ci się? - zapytał, przesuwając palce po mojej skórze.
- Jest super - odpowiedziałam, odprężając się coraz bardziej.
- Pójdziemy do wody? - zapytał nagle z błyskiem w oku.
Spojrzałam na niego z niezrozumieniem.
- Czy ty naprawdę chcesz iść do wody? - zdziwiłam się. - O tej porze?
CZYTASZ
MagAlice Story
FanfictionAlice mieszka w Dolinie Złotych Wzgórz. Kiedyś startowała na międzynarodowych zawodach w barwach Jorvik, teraz wiedzie (nie)spokojne życie w krainie jesieni. Pewnego dnia spotyka osobę, która nieraz zawróci jej w głowie... Ale czy na dobre?