Cały dzień przesiedziałam w swoim pokoju pakując się. Gdy dochodziła 18 zabrałam z łóżka czarną sukienkę i poszłam wziąć prysznic. Zrobiłam makijaż nie był ani za mocny ani za lekki. Czarne kreski eyelinerem, tusz na rzęsach, czerwone usta. Wyprostowałam włosy i ubrałam sukienkę oraz czarne szpilki. Wszystko razem wyglądało świetnie i szczerze byłam z siebie dumna. Zeszłam na dół i zobaczyłam że Tom siedzi w dresie na kanapie.
- Haloo Tom! Czemu nie jesteś jeszcze ubrany? - zapytałam lekko poirytowana.
- Oglądam telewizję w swoim domu nie mogę tego robić w dresie? - gdy to powiedział od razu przypomniało mi się, że go nie zaprosiłam.
- Ale ze mnie idiotka - uderzyłam się w czoła na co on się zaśmiał. - weź Tini i chodźcie z nami do clubu.
- Miło, że zapomniałaś zaprosić SWOJEGO brata na swoje urodziny - udawał oburzonego ale po chwili się zaśmiał - zapytam czy ma ochotę iść i dam ci znać okej?
- Jasne. - usiadłam koło niego i zaczęliśmy oglądać "Tom i Jerry". Zawsze lubiłam tą bajkę i to się chyba nigdy nie zmieni. Śmiałam się gdy wszyscy dokuczali Tomowi, że jest dzikim kotem polującym na myszki na to wspomnienie zaczęłam się śmiać.
Tak się zapatrzałam w ekran telewizora, że z trudem sięgnęłam po telefon na który właśnie przyszła wiadomość.
David: Czekam pod domem.
Patrzyłam zdziwiona na telefon.. Skąd mam jego numer? Skąd on ma mój? Może jak byłam pijana.. nie wiem.
Ja: Już idę.
- Tom, ja już idę - mówiłam wstając z kanapy i ubierając szpilki. - napisz jakbyś czegoś potrzebował albo nie mógł przyjść. - wzięłam torebkę i szłam w stronę wyjścia
- Dobrze - powiedział gdy wychodziłam.
Gdy wyszłam przed dom patrzyłam i nie mogłam uwierzyć co widzę. Stało tam czarne Audi TT a koło niego David w czarnym garniturze. Nie wiem czy bardziej byłam podniecona autem czy nim.
- Co cię tak zdziwiło? - zapytał zauważając, że patrze raz na niego raz na auto z otwartą buzią. Potrzepałam lekko głową żeby się ogarnąć.
- Ni-nic ta-takiego - znowu się jąkam.. nienawidzę go za to, że ciągle mnie zadziwia i ciągle muszę się przy nim jąkać.
- Dobrze a więc jedziemy - powiedział śmiejąc się i otworzył mi drzwi tego cudeńka. Wsiadł i ruszyliśmy.
- Co z tamtym autem? - zapytałam po długiej chwili ciszy.
- Oddałem je do mechanika żeby wstawił szybę i zamalował napisy. I tak chciałem je odnowić i sprzedać było w kiepskim stanie - odpowiedział. A mi przypomniało się, że miała zapytać skąd on ma mój numer i skąd ja mam jego.
CZYTASZ
Niebezpieczna miłość
Romance- Nie możemy dłużej być razem - powiedziała z obojętnym wyrazem twarzy. Stałem oszołomiony wpatrując się w nią. Przez chwile nie umiały dotrzeć do mnie jej słowa. - Ale jak to? Dlaczego? - wydukałem zupełnie zdezorientowany. - Nic do ciebie nie czu...