Miesiąc po zniknięciu Alex. David
Budzę się rano z mega bólem głowy. Patrzę na telefon w celu sprawdzenia godziny ale gdy odblokowuję ekran widzę, że znowu na marne próbowałem skontaktować się z Alex. Tylko po alkoholu mam w dupie to jak nie odbierze. Idę do kuchni. Pierwsze co robię to nalewam whisky. Piję zawartość szklanki i odpalam papierosa. Zaciągam się dymem który daje mi dziwne ukojenie. Słyszę dźwięk smsa więc szybko go odczytuję z nadzieją, że to może Alex ale wszyscy wiedzą że "nadzieja matką głupich". Suka zawodzi.
Nieznany: Wiem gdzie ona jest. Jeżeli zgodzisz się zrobić dla mnie to o co za każdym razem cię proszę dostaniesz dokładny adres.
Po przeczytaniu jej natychmiast usuwam wiadomość nie wzruszony. Gaszę papierosa i znów nalewam whisky do szklanki. Siadam na kanapie i włączam telewizor od razu szukam jakiegoś meczu gdy znajduję nalewam kolejną kolejkę whisky.
Jak zawsze o godzinie 20 wchodzę do clubu. Siadam na jednym z krzeseł przy barze i zamawiam burbon. Gdy barman stawia przede mną szklankę sączę jej zawartość powoli, delektując się smakiem.
- Można się przysiąść? - słyszę kobiecy głos próbujący przekrzyczeć muzykę ale nawet nie zaszczycam jej wzrokiem.
- Nie bardzo - krzyczę odwrócony do niej plecami, ale dziewczyna ignoruje to co powiedziałem i siada na krześle.
- Czemu siedzisz tu sam? - czy ona nie rozumie, że nie mam ochoty z nią gadać?!
- Nie twój interes - mówię oschle żeby ją odstraszyć ale ona nie reaguję. Mówi coś do mnie ale ją zlewam. Dopijam zawartość szklanki, płace barmanowi i wstaje z krzesła zostawiając ją samą. Wchodzę do łazienki, staje przed lustrem i patrzę na swoje odbicie. Kilku tygodniowy zarost, blada twarz, rozszarpane włosy na wszystkie strony świata. Trochę się zaniedbałem ale szczerze? Mam gdzieś to jak wyglądam. Nie mam dla kogo golić się, czesać dlatego po prostu tego nie robię. Włączam kran i przemywam twarz letnią wodą. Wychodzę kierując się prosto na miejsce przy barze. Zamawiam kolejną kolejkę whisky i wypijam całą zawartość szklanki jednym ciurkiem od razu zamawiając następną.
Półtorej miesiąca po zniknięciu Alex.
Budzę się rano dalej pijany nie leżąc długo idę do kuchni nalać whisky. Odpalam papierosa i idę włączyć telewizor siadam na kanapie odblokowując telefon. Sms.
Nieznany: Bądź dzisiaj w clubie inverno o 20. Musimy porozmawiać.
Rzucam telefon na stół, wypijam whisky i dalej wgapiam się w ekran telewizora. Przerywa mi dzwonek do drzwi. Nie spiesząc się idę otworzyć drzwi osobie która natrętnie się dobija.
- Czego? - mówię oschłym tonem otwierając drzwi. Trochę się dziwie gdy widzę w nich Toma.
- Możemy porozmawiać? - otwieram szerzej drzwi dając mu znak ręką, że ma wejść. Bez wahania wchodzi i staje przy kanapie w dużym pokoju - słyszałem, że dostajesz smsy od Pitera to prawda?
- Co w tym takiego? - mówię obojętnie, popijając whisky.
- Zaczniesz zachowywać się normalnie czy mam użyć przemocy stary? - podniosłem brwi na te słowa po czym zacząłem się śmiać ale Tomowi nie było do śmiechu. Dobra będę bardziej zainteresowany chociaż nie mam na to ochoty.
- Tak dostaje sms ale nie wiem czy od Pitera, Hanny czy Chloe, nie mam pojęcia - mówię biorą kolejnego łyka.
- Odpisujesz?
![](https://img.wattpad.com/cover/38709237-288-k785057.jpg)
CZYTASZ
Niebezpieczna miłość
Romance- Nie możemy dłużej być razem - powiedziała z obojętnym wyrazem twarzy. Stałem oszołomiony wpatrując się w nią. Przez chwile nie umiały dotrzeć do mnie jej słowa. - Ale jak to? Dlaczego? - wydukałem zupełnie zdezorientowany. - Nic do ciebie nie czu...