Rozdział 1

18.5K 605 1
                                    

Ona:

- Przeklęty budzik - burczałam pod nosem kiedy obudziło mnie to ustrojstwo. Tak bardzo nie miałam ochoty wstawać z łóżka. Wiedziałam, że impreza w środku tygodnia to nie jest dobry pomysł. Ale jak Nina się uprze to muszę robić to co każe. Twierdzi,że muszę poszaleć w ostatnie dni przed osiemnastką żeby w ten dzień mieć twardszą głowę i przepić całą noc. Wątpię, że to zadziała. Wstałam z łóżka wyciągnęłam bieliznę, czarne rurki, czerwoną koszulę w kratkę i poszła szykować się do szkoły. Kiedy wyszłam z łazienki Tom zawołała mnie na śniadanie.

- Dzień dobry śpioszku - powiedział jakoś dziwnie szczęśliwy.

- Cześć, co ty masz taki dobry humor? - powiedziałam lekko zdziwiona.

- Mam dla ciebie dobre wieści - powiedział ucieszony jeszcze bardziej.

- Jakie? - patrzyłam lekko zdezorientowana.

- Pamiętasz tą nową kamienice w centrum? - kontynuował.

- Pamiętam, i co? - dalej nie wiem o co mu chodzi.

- Kupiłem ci tam mieszkanie. Po szkole przyjadę po ciebie i pojedziemy je zobaczyć. - prawie,że pisnął.

- Na prawdę? - powiedziałam rzucając się mu na szyje. Jestem taka szczęśliwa. Wiedziałam,że mam dobrego brata ale teraz uważałam go za najlepszego człowieka chodzącego po tej ziemi! Zawsze chciałam mieszkać gdzieś gdzie nie było tych wspomnień.. wcale nie takich miłych.

...

Dzień w szkolę zleciał nudno i niecierpliwie. Ale w końcu doczekałam się ostatniej lekcji. Jak zawsze siedziałam na matematyce i skupiałam się na tym jak pan Harvey opowiada o sinusach i cosinusach mimo że wszystko rozumiałam i tak wolałam posłuchać. Nagle odzywa się szkole radio "Alex Clark proszona o pilne wezwanie do gabinetu dyrektora" . Dziwne ten głos nie brzmiał jak głos Pani Jones. Czyżby została zwolniona. Oby nie, lubiłam ją.

- Alex idź. - powiedział pan Harvey. A ja spakowałam swoje rzeczy i wyszłam. Całą drogę do gabinetu myślałam co mogłam takiego zrobić,że dyrektor mnie wzywa. Ale jestem pewna, że nic nie zrobiłam. Weszłam do sekretariatu było tam dziwnie pusto. Udałam się do gabinetu dyrektora. Zapukałam i weszłam.

- Dzień dobry, coś się stało? - powiedziałam trochę zdezorientowana. Na fotelu który był odwrócony tyłem ktoś siedziałam byłam pewna, że nie jest to dyrektor.


Niebezpieczna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz