Rozdział 5

11.2K 441 10
                                    

Alex:

Była już 19 a ja odstrzeliłam się jak nigdy. Krótka, obcisła, czarna sukienka, czarne,wysokie szpilki i mój ulubiony makijaż. Kreski eyelinerem, pogrubione rzęsy, czerwona szminka. Wszystko razem świetnie wyglądało aż byłam z siebie dumna. Miałam jeszcze dużo czasu więc postanowiłam przejrzeć co dzieje się w internecie. Włączyłam najpierw facebooka ale nic się nie działo, więc sprawdziłam pocztę. To co tam przeczytałam nieźle mnie wkurwiło.


Umawiasz się z jakimś chłoptasiem? Przypuszczam, że ktoś nie będzie zadowolony z tego jak się puszczasz. Lepiej nie pokazuj się z nim na mieście. Wiesz jaki jest Piter, zazdrosny. Będziemy się świetnie bawić w inverno suko.

Dozobaczenia, Hannah


Świetnie jeszcze jej mi tam brakowało. Jeśli myśli, że popsuję mi zabawę z przyjaciółmi to jest w grubym błędzie wiem jak sobie z nią radzić. Z drugiej strony zastanawiam się czy to był dobry pomysł żeby zapytać Davida czy pójdzie ze mną. Czasami żałuję, że jestem miła. Powinnam być twardą suką, ale taka potrafię być tylko dla Hanny i jej "elity". Nie mam pojęcia czemu tak jest.

Z moich przemyśleń wyrwał mnie dźwięk samochodowego klaksonu. Patrzę na zegarek 19:30. Czyżby David przyjechał wcześniej. Zbiegam na dół co nie jest dobry pomysłem bo mogę się zaraz zabić i tyle będzie z mojej imprezy. Wychodzę przed dom i serce mi zamiera. To Piter. CO ON TU DO CHOLERY ROBI?!

- Hej mała, dla mnie się tak wystroiłaś? - mruczy.

- Po pierwsze nie mów do mnie mała, po drugie raczej nie dla ciebie palancie, a po trzecie co tu robisz? - syczę.

- Nie denerwuj się tak, przyszedłem zabrać cię na kolację wiesz dawno nigdzie nie wychodziliśmy od czasu naszego... - nie dokończył bo mu przerwałam.

- Ile razy mam ci powtarzać, że nie chce mieć z tobą nic wspólnego?! Lepiej żebyś stąd poszedł bo uwierz nie ręczę za siebie - teraz to już się ostro wkurwiłam.

- Spokojnie mała, ty nie chcesz ale ja chce - podchodzi do mnie i chwyta mnie mocno za ramie - a jak ja czegoś chce to to dostaje przecież o tym wiesz. - jego uścisk boli bardziej niż przypuszczałam.. nawet nie wiem kiedy moja pięść wylądowała na jego policzku a on runął na ziemie.

- Teraz grzecznie stąd pójdziesz i już nigdy nie będziesz tu wracał zrozumiałeś? - mówię już całkiem spokojnie, ulżyło mi kiedy mu przywaliłam. Odwracam się i ruszam w stronę drzwi

- Jeszcze zobaczymy - powiedział na co ja pokazałam środkowy palec i weszłam do domu.

Usiadłam na kanapie i próbowałam wyrzucić z głowy to co powiedział. Wiem do czego jest zdolny i tego właśnie się boję. Naglę ktoś dzwoni do drzwi.. czego on znowu chce.

- Czego znowu chc... - krzyczę ale przerywam gdy widzę Davida. - przepraszam to to to..

- Coś się stało? - zapytał widać, że trochę zmartwiło go to co powiedziałam.

- Nie nic ta-takiego. Wejdziesz do środka? - próbowałam się uśmiechnąć ale słabo mi to wychodziło.

- Jasne.

- Usiądź, ja zadzwonię tylko do Niny, że trochę się spóźnimy. - uśmiechnęłam się i tym razem mi wyszło. On się tylko zaśmiał i usiadł.

- Co cię tak bawi? - zapytałam z udawaną oburzoną miną.

- Zrymowałaś - zaśmiał się trochę głośniej. - zawsze śmieszą mnie rymy w przypadkowych rozmowach. - też się zaśmiałam i poszłam zadzwonić.


David:


Siedziałem w jej salonie. Nie wiem o co chodziło z tym co powiedziała otwierając drzwi. Mam złe przeczucia. Ale nie chce o to pytać pewnie i tak nie odpowie. Słyszę dźwięk sms'a.


Nieznany: Odwal się od niej albo pożałujesz. Masz 5 min żeby wyjść z jej domu.


Zlałem tego sms'a pewnie ktoś robi sobie jaja.

- Chcesz coś do picia? - zapytała Alex z szerokim uśmiechem na twarzy.

- A co możesz mi zaproponować? - uśmiechnąłem się tym swoim uwodzącym uśmiechem. Ćwiczyłem go przez długie lata, ale na niej chyba nie zrobiło to większego wrażenia.

- Woda, Cola, Whisky z colą? - zaśmiała się.

- Chciałbym to ostatnie ale niestety jestem samochodem. - zrobiłem smutną minę.

- Ja mogę po prowadzić i tak nie miałam zamiaru pić. - gdy to powiedziała usłyszałem alarm mojego samochodu. Popatrzeliśmy na siebie zdziwieni i wyszliśmy przed dom. No pięknie mój samochód miał wybite okno i był cały popisany

- Mówiłem, że masz się od niej odwalić. Co do kur.. - Powiedziała Alex i zaczęła się dziwnie rozglądać. A mi przypomniał się ten sms. - wejdźmy do środka -powiedziała przerażona. Weszliśmy do środka a ja znowu dostałem sms'a chciałem go przeczytać ale Alex wyrwała mi telefon.


Nieznany: Mówiłem, jeśli nie chcesz żebym zrobił coś jeszcze gorszego lepiej wyjdź z jej domu i już nigdy do niego nie wracaj.


Nagle oddaje mi telefon i wychodzi z pokoju wpisując w swój jakiś numer. O co tu do cholery chodzi?!





Niebezpieczna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz