Budzę się w nocy z krzykiem. Siadam na łóżko i zaczynam płakać. To był najgorszy sen w moim życiu. Marzę o wtuleniu się w ramiona Davida. Wychodzę z pokoju ale ku mojemu zdziwieniu nie ma go tam. Na blacie leży karteczka.
"Przepraszam ale muszę przyjąć to do wiadomości. Odezwę się za kilka dni."
Czuję jak moje policzki zaczynają być mokre od łez. To wszystko co wydarzyło się przez te kilka tygodni wypłynęło ze mnie. Nie wiem czy to dobrze ale czuję cholerną ulgę. Muszę z tym skończyć... nie mogę pozwolić na to aby go zabili. Nie chce tego. Chce żeby był cały czas przy mnie.
...
Od dwóch dni nie wyszłam z łóżka, nie jadła, nie piłam tylko czekałam na telefon od Davida. Poszłam do barku w którym leżała butelka whisky wyciągnęłam ją i nalałam do szklanki po czym wypiłam całą zawartość szklanki na raz. Po trzech szklanka doznałam jakiegoś olśnienia. Ubrałam miętową sukienkę, pomalowałam się i uczesałam. Wzięłam telefon do ręki i zadzwoniłam do Niny.
- Halo? - usłyszałam głos Niny.
- Mam nadzieje, że aktualnie nic nie robisz bo mam zamiar zabrać cię na imprezę. - oznajmiłam.
- Akurat miałam do ciebie dzwonić. Pamiętasz Nicka z liceum? Robi domówkę i zostałyśmy zaproszone. Będę u ciebie za pół godziny.
- Okej, do zobaczenia - powiedziałam ucieszona i nalałam jeszcze jedną szklankę whisky. Za długo leżałam w łóżku czas się dobrze zabawić.
Po jakiś 40 minutach byłyśmy już w clubie Sky. I przyznam, że jest to chyba najlepszy club w mieście. Ludzi było dużo ale nie przesadnie. Siadłyśmy przy boxie barman akurat przyniósł nam szoty i zaczęłyśmy pić. Trochę się wstawiłam więc poszłam na parkiet tańczyć. Nagle poczułam jak ktoś mnie obejmuję szczerze miałam to w dupie i tańczyłam dalej. Gdy piosenka się skończyła odwróciłam się żeby zobaczyć kto mnie obejmował. I zobaczyłam jakiegoś napalonego obleśnego kolesia więc szybko poszłam do boxu wzięłam torebkę, wypiłam jeszcze dwa szoty i kierowałam się w stronę toalety. Po drodze spotkałam Ninę w towarzystwie Mike.
- Ja spadam - powiedziała Nina i wyszła. No super jeszcze brakowało mi tego żebym pijana wracała sama do domu. Po kilku minutach nareszcie weszłam do toalety. Sprawiło mi to ogromną trudność ale dałam radę. Wyciągnęłam z torebki telefon i wybrałam numer Dawida chciałam to zrobić a, że byłam pijana to tylko popchnęło mnie ku temu.
- Alex? Coś się stało? - czyżby zdziwiło go to, że zadzwoniłam.. nieźle.
- Tak, upiłam się i nie mam jak wrócić do domu. Pomógł byś mi? - wybełkotałam.
- Gdzie jesteś?
- W clubie Sky
- Okej za chwilę będę. - powiedział i się rozłączył. Chyba nie miał ochoty tego zrobić no ale trudno. Ważne jest to, że przyjedzie nic więcej się nie liczy.
CZYTASZ
Niebezpieczna miłość
Romance- Nie możemy dłużej być razem - powiedziała z obojętnym wyrazem twarzy. Stałem oszołomiony wpatrując się w nią. Przez chwile nie umiały dotrzeć do mnie jej słowa. - Ale jak to? Dlaczego? - wydukałem zupełnie zdezorientowany. - Nic do ciebie nie czu...