Rozdział 7

9.3K 407 6
                                    

Alex:

Obudziłam się rano z mega bólem głowy i chyba gorączką. Przetarłam oczy i chciałam wstać ale uświadomiłam sobie, że coś mnie przygniata do łóżka popatrzałam w prawą stronę i nie umiałam uwierzyć w moją głupotę. David?! Dlaczego on jest nagi?! Halooo dlaczego ja jestem naga?!

- Dzień dobry - powiedział zaspanym głosem.. który był tak seksowny, że aż westchnęłam.

- Cze-cześć - jak koleś jest seksowny zawsze muszę się jąkać, boże dlaczego?!

- Chcesz porozmawiać o naszej wspólnej nocy? - zaśmiał się.

- Proszę tylko nie mów że.. - nie zdążyłam dokończyć bo od razu mi przerwał

- Ooo tak - poruszał brwiami w górę i w dół. PALANT!

- Nieeee - powiedziałam skruszona.

- Tak kochanie.. - uśmiechnął się jeszcze szerzej - całowaliśmy się.. a potem.. - ciągle przerywał a ja czekałam z niecierpliwością aż dokończy - oznajmiłaś, że idziesz spać.

SZACH MAT! Wiedziałam, że nie jestem łatwa nawet po alkoholu!

- Haaaa, typowa ja. Nie ważne - zaśmiałam się. - idę zrobić śniadanie, co chcesz do picia?

- Herbatę

- Okej - krzyknęłam przez ramie wychodząc z pokoju i ubierając bluzkę, spodenki. Schodziłam po schodach i usłyszałam dzwonek do drzwi. Ledwo co je otworzyłam a już wprosiła się do środka

- ZABIJE CIĘ ALEX CZAISZ?! - wchodząc Nina krzyczała, a mi przypomniało się, że wczoraj nawet nie dałam jej znać, że nie przyjdę do inverno.

- Nina przepraszam ale.. - przybliżyłam się do niej porozglądałam się czy David nie idzie i zaczęłam mówić szeptem. - Piter tu był i... - Nina zrobiła wielkie oczy gdy usłyszała to imię.

- Kto jeszcze?

- David..

- Ten z clubu? Oszalałaś! - podniosła głos na co ja ją uciszyłam - dalej tu jest?

- Tak na górze, opowiem ci wszystko później bo idę robić śniadanie zostaniesz?

- Niee, umówiłam się z Mikem. Przez ciebie zapomniałam po co tu przyszłam - mówiąc zaczęła grzebać w torebce aż w końcu podała mi małe pudełko z aparta - wszystkiego najlepszego - zaczęłam mnie ściskać.

-To dziś?! - zapytałam zdziwiona. Zapomniałam o swoich urodzinach ŚWIETNIE!

- Zapomniałaś o swoich urodzinach Ś W I E T N I E! - chyba czyta mi w myślach.

- Dziękuję - powiedziałam otwierając pudełko które zawierało złotą cienką kiete o której marzyłam od kilku dobrych miesięcy ale nie było okazji do zakupu. Przytuliłam ją najmocniej jak umiałam.

- Spotkamy się pod klubem o 20 tylko nie zapomnij - mówiła przez ramię kierując się w stronę drzwi ale nagle się zatrzymała - a i weź ze sobą Davida - uśmiechnęła się szeroko i wyszła, a ja zabrałam się za robienie śniadania.

...

Gdy skończyłam David akurat schodził na dół.

- Pięknie pachnie - powiedziała siadając do stołu. Zrobiłam jajecznice z bekonem i kanapki.

- Mam nadzieje, że będzie ci smakować - uśmiechnęłam się i zaczęłam jeść.


Niebezpieczna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz