Rozdział 20

5.3K 263 2
                                    

5 miesięcy później 

- Kochanie pora wstawać - budzi mnie anielski głos. Otwieram oczy i widzę prześliczną kobietę... moją kobietę. Wstaje i składam na jej ustach pocałunek. Blondynka go odwzajemnia. 

- Jak się spało? - pytam kierując się w stronę kuchni. 

- Bardzo dobrze - uśmiecha się do mnie - około 8 był tu jakiś facet przedstawiał się jako yyy.. Tom chyba. - zrobiłem wielkie oczy przerażenia.. czego chciał ode mnie Tom? Alex się odezwała? Co mam teraz zrobić? - Chciał z tobą porozmawiać ale nie chciałam cię budzić więc kazałam mu przyjść później. Kto to w ogóle jest? 

- yy - zacząłem się jąkać nie mogę jej tego powiedzieć - kolega. - poszedłem do sypialni po ciuchy i zacząłem się szybko ubierać. 

- Co robisz? - zapytała Chloe. 

- Muszę coś załatwić za niedługo wrócę - w pośpiechu dałem jej buziaka w policzek i wybiegłem z domu jak poparzony. 

...

Jakieś 20 minut później zaparkowałem auto przed domem Toma. Chwile wahałem się czy to dobry pomysł. Nie wiem czego ode mnie chce. Ułożyłem już sobie życie i pogodziłem się z tym, że Alex już nie chce być przy mnie więc do jasnej cholery czego on chce. Po 5 minutach odważyłem się wyjść z auta. Podszedłem do drzwi i nawet nie zdążyłem zapukać bo drzwi otworzyły się a w nich stał Tom. 

- Wejdź - powiedział z kamienną miną. Przeszliśmy razem do salonu. 

- Byłeś dzisiaj u mnie. - powiedziałem licząc, że powie czego chciał. 

- Tak 

- No więc o co chodzi? - zapytałem w ogóle nie wzruszony. 

- Chodzi o Alex.. - teraz byłem trochę przerażony. 

- Co się stało? 

- Wpadła w niezłe gówno i trzeba ją z tego wyciągnąć - popatrzył na mnie - pomożesz mi? 

Popatrzyłem na niego ze zdziwieniem. Mimo, że nie chce mnie znać nie jest mi obojętna. Ale wątpię by chciała mojej pomocy. 

- Ona cię potrzebuje - wyrwał mnie z rozmyśleń. Wstałem z kanapy. 

- Co się dokładnie stało? 

- Pamiętasz Pitera? - tego dupka nie zapomnę do końca życia. Pokiwałem głową na tak. - gdy od ciebie odeszła wyjechała na Ibizę ale ten skurwiel ją znalazł. Kazał jej ze sobą być ale odmawiała więc ją porwał. Wczoraj do mnie dzwoniła i powiedziała, że jest nie daleko i to ostatnie co powiedziała potem słyszałem tylko piski i głosy walki. Musisz mi pomóc. 

- Pomogę ci. - na jego twarzy pojawił się uśmiech. - to jak zamierzasz to zrobić? 

- Namierzyłem wczoraj jej telefon w burdelu Pitera, po prostu musimy tam iść i skopać im tyłki. - cieszył się jak małe dziecko. - no to idziemy? 

- Chodź. 

Niebezpieczna miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz