彡11彡

131 12 73
                                    

এ˚∘˙ * ٭ ╰▶ pov. Dream ◀╯٭ *˙∘˚✰

Czy to czas żeby mu się ujawnić czy jeszcze nie.

Myślę że nie.

Dopiero gdy znajdę George'a.

Jeśli go w ogóle znajdę.

-Moment sprawdzę czy w domu nikogo nie ma.-powiedział brunet i wbiegł wgłąb mieszkania.

Po paru sekundach zawołał mnie do środka.

Czyli tutaj George'a nie znajdę.

Zdjąłem buty i kurtkę.

Dosłyszałem skrzypienie drzwi.

Spojrzałem w stronę dźwięku.

Nic podejrzanego.

Przywidziało mi się najwidoczniej.

Chociaż.

Istnieje jednak możliwość że mnie okłamał i George gdzieś tu jest więc muszę być ostrożny.

Przemierzyłem korytarz i wszedłem do pomieszczenia w którym było jakby biuro Wilbura.

Usiedliśmy i zaczęliśmy gadać podpisując papiery.

Przegadaliśmy takie dobre 10 minut.

Nadal mnie nie rozpoznał.

To dobrze.

Nawet bardzo.

Cały czas słyszałem jakieś kroki, otwieranie drzwi czy też raz zdarzyło się spuszczanie wody w kranie.

-Napewno tu nikogo poza nami nie ma?-spytałem patrząc na bruneta.

-Chwilkę sprawdzę być może mój współlokator wrócił.-wyszedł z biura trzaskając drzwiami a później słyszałem tylko jakieś stłumione krzyki.

Pora się dowiedzieć o co tu kurwa chodzi.

Raczej było pewne że mówił o George'u.

Wstałem i udałem się w miejsce skąd dobiegały głosy.

Wyszedłem po cichu przez delikatnie otworzone drzwi.

Stanąłem za Wilburem którego dostrzegłem od razu.

Mówił coś do kogoś w pokoju.

Dostrzegłem tylko kątem oka brązowe włosy i od razu wiedziałem kto to jest.

Uśmiechnąłem się tylko próbując nie okazywać jakichś większych emocji.

Osoba ze środka wstała i stanęła przed Wilburem.

Byłem na 100% pewien tego, że to George.

I nie pomyliłem się.

Ze zmęczonego jego wyraz twarzy zmienił się w zdziwiony z lekkim uśmiechem gdy mnie zobaczył.

Poznał mnie od razu.

Trwało to dosłownie ułamek sekundy bo przepchnął Wilbura i mnie przytulił z całych swoich sił.

-CLAY! WRÓCIŁEŚ! WIEDZIAŁEM ŻE WRÓCISZ!-krzyczał szlochając.-NIE ZWĄTPIŁEM NAWET NA SEKUNDĘ!

Przyciągnąłem go do siebie i zacząłem wycierać swoje łzy o jego ramię.

-Przepraszam że to tak długo trwało. Przepraszam że cię zostawiłem. Tak bardzo cię przepraszam.

I mogłoby to się wydawać tandetne ale znów po tylu latach trzymałem w swoich ramionach wszystko co było mi potrzebne do pełnego szczęścia.

✔️winter stargazing // dnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz