彡 23 彡

113 9 108
                                    

এ˚∘˙ * ٭ ╰▶ pov. Dream ◀╯٭ *˙∘˚✰

Obie kobiety przeszywały  mnie wzrokiem z opadniętymi szczękami.

-JAK TO SIĘ Z NIM CAŁOWAŁEŚ WIĘCEJ NIŻ DWA RAZY.-krzyknęła potężnie zdziwiona Sarah.

-No tak jakoś..wyszło.. ALE JUŻ SIĘ NIE CAŁUJEMY, JESTEŚMY TYLKO PRZYJACIÓŁMI, CAŁY CZAS BYLIŚMY.

-Wróć wróć wróć. ON całował CIEBIE mając dziewczynę i nie widział w tym NIC złego?-podsumowała Lucy.

Ja i George spojrzeliśmy na siebie zdumieni.

-To nie tak. Ja.. to się działo samo. Myślałem że kocham Clay'a dlatego to robiłem. Znaczy nie do końca ale to jeden z powodów.. Zdałem sobie sprawę że go nie kocham a chwilę później skończyliśmy z pocałunkami. To cała historia.

-MYŚLAŁEŚ ŻE GO KOCHASZ PO CZYM ZDAŁEŚ SOBIE SPRAWĘ ŻE NIE A ON PRZEZ CAŁY TEN CZAS CIĘ KOCHAŁ? CO WY OBAJ BIERZECIE?

-Przestaliśmy już z tym, słowo. Tylko zwyczajna przyjaźń.

-Przyjaciele śpią twarzami zwróconymi do siebie w odległości pięciu centymetrów jeśli nie mniej, przytulając się w najbardziej romantyczny sposób jaki istnieje? Okej rozumiem. Nie wspomnę jeszcze o trzymaniu się za dłonie. Przepraszam. SPLATAJĄC SWOJE DŁONIE JAKBYŚCIE OBAJ KOCHALI SIĘ BARDZIEJ NIŻ JA I LUCY.

-To naprawdę nie jest aż tak głębokie. Naszym językiem miłości jest dotyk. Może wydaje się że jesteśmy jak para ale to zwykła przyjaźń.-objaśniłem.

-Związek platoniczny?-rzuciła Sarah.

-Nie, nie. W żadnym wypadku
Zwykła przyjaźń. Może nie zwykła bo odrobinę silniejsza ale nadal przyjaźń.

-Okej, w każdym bądź razie. Jesteście dla siebie stworzeni. Nie mówię tu o związku. Przyjaciel też może być bratnią duszą.-

-Tak, wiem. To chyba oczywiste.

-Clay jest dla mnie jak brat.-zaśmiał się George.

-Czyli nie doczekamy się synowej czy tam zięcia? No cóż. Trudno się mówi. Ale za to mamy kolejnego syna.

-Mamo. Nie lecę na dziewczyny. A George jest dla mnie jak brat bo długo się znamy. To po prostu taki rodzaj przyjaźni.

-Oj no weź Clay. Zastanów się, on też pewnie nie miał łatwego dzieciństwa. Myślę że zrekompensowanie mu tego będąc dla niego jak rodzina będzie idealne. Braćmi będziecie tylko umownie. Jeśli na przykład George'owi się odwidzi przyjaźń i się w tobie zakocha nie będzie do tego przeciwskazań, chyba wiesz o czym mówię, nie?- postanowiła moja młodsza matka, czyli Lucy.

-Nic mi się nie odwidzi. Mam dziewczynę i chyba nie mam zamiaru tego zmieniać. Kocham Clay'a ale to inna miłość.

-Jak wolisz młody. Może zmieńmy temat. Toooo..  Co do świąt. Jak to wygląda tutaj, w Londynie?

-Tak jak wszędzie. Choinka prezenty jakieś duperele. Standardowo. Nigdy tak właściwie nie lubiłem świąt. To znaczy.. lubiłem ale tylko wtedy gdy mogłem obchodzić je z Clay'em.
Gdy go nie było, nie obchodziłem ich.

-To trochę.. przykre. Nie martw się. Głowa do góry. Pomyśl sobie. Teraz wszystkie święta będziecie obchodzili razem.

-I może pewnego dnia jeszcze raz cię pocałuję ale tym razem pod jemiołą.-niezauważalnie położyłem dłoń na dłoni chłopaka.

Skrzywił się sztucznie na mój gest i słowa a po chwili jego twarz przyozdabiał już lekki uśmiech.

Nie zabrał mojej dłoni.

✔️winter stargazing // dnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz