彡43 彡

94 9 69
                                    

এ˚∘˙ * ٭ ╰▶ pov. Dream ◀╯٭ *˙∘˚✰

Dzień po walentynkach minął strasznie szybko.

I oto mamy.

16 lutego.

Obudziłem się a George'a nie było obok.

Wyszedłem z naszego pokoju w celu poszukania go.

Schował się skubany.

Góra- nie ma.

Pierwsze piętro- ani śladu.

Aż w końcu parter.

No i był.

Łaził w koło zestresowany gadając coś do siebie a jak mnie zobaczył to prawie zszedł.

-Od kiedy ty tu jesteś?-spytałem chłopaka który stał jak słup.

-Od.. może.. uuuuhhh.. około dziesiątej było?-starał się sobie przypomnieć.

-A jest?

Wyciągnął telefon i pokazał mi godzinę wskazującą 11:25.

-Clay ja się stresuję. Nie mam kurwa czym ale się stresuję.-spojrzał na mnie lekko zmieszany.

-Prawie jak panna młoda przed powiedzeniem "tak" do pana młodego.

-TO TAKA SAMA SYTUACJA.

-Myślałem że przemyślałeś wszystko..-zdziwiłem się.

-BO PRZEMYŚLAŁEM.

-Czyli wiesz już co zrobić?

-Nie do końca. ALE POD DUŻĄ PRESJĄ BĘDĘ WIEDZIAŁ.-gadał będąc na krawędzi szaleństwa.

-O nie nie. Niczego nie będziesz ustalać z przymusu. Albo chcesz ze mną być albo nie proste.

-Ta, proste.-mruknął.

-To nie jest do cholery jakiś skomplikowany układ równań matematycznych tylko pytanie na które odpowiedź powinieneś znać.-lekko się zdenerwowałem.

George udał się urażony na górę i tyle go w sumie widziałem.

..

Aż do 20:00.

Moje nic nie robienie w salonie przerwało nawoływanie pewnego osobnika.

Tak, George'a.

Gdy zobaczył mnie w salonie przestał się wydzierać i spytał.

-Idziemy, racja?

-Oczywiście. Dlaczego mielibyśmy nie iść. To że mnie zdenerwowałeś nie oznacza że mielibyśmy odwołać wszystko co zaplanowaliśmy.-powiwdziałem spokojnie jednak dalej byłem lekko sfrustrowany.

-A ty nadal mnie nie rozumiesz.-westchnął brunet.

-George. Nie rozumiem co jest trudnego w zdecydowaniu czy chcesz żebyś kochał i był kochany. To tylko zmieni to że będę mógł się nazywać moim chłopakiem i chwalić się wszystkim tym jak cudowny jesteś.-mamrotałem mając szczerze dosyć jego niezdecydowania.

Odechciewało mi się już.

-Nie nie nie Clay. Ja chcę tego wszystkiego tylko..to nie za szybko?-dalej gadał jak idiota.

-Znamy się.. OSIEMNAŚCIE LAT. GEORGE. TO JUŻ PRAWIE ZA PÓŹNO.-ponownie wybuchłem.

-Proszę przestań mnie poganiać. Naprawdę robię wszystko żeby wreszcie się na to zdobyć. Mówiłem już przecież. Nie umiem niczego brać na poważnie.-spuścił głowę.

✔️winter stargazing // dnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz