এ˚∘˙ * ٭ ╰▶ pov. Dream ◀╯٭ *˙∘˚✰
20 minut później jedliśmy już zrobiony wspólnie obiad.
Dziwnie czułem się ze świadomością że on wie o moich uczuciach.
Ale jednak to między nami nic nie zmieniło.
Jak mówił.
Po skończonym posiłku wstaliśmy od stołu.
-Idziemy gdzieś się przejść?-zasugerował brunet.
-Zależy jak zimno jest i czy twoje usta znów przemarzną.
-Niestety preteksty na pocałowanie mnie już nie działają.
-Ale wtedy to byłeś ty...
-ALE TO TY JESTEŚ TEN ZAKOCHANY.
-Zawsze mogę sprawić żebyś ty też się zakochał.
-Proszę. Czekam.
-Za rączki też się nie możemy trzymać.-udałem smutek żeby wkurzyć chłopaka.
-Od tego mam rękawice.
-Oh.
-A co chciałbyś pewnie?-teraz to on denerwował mnie.
-Mogłem ci nie mówić i nadal moglibyśmy się trzymać za ręce.
-A skąd wiesz?
-Nie to nie.-prychnąłem i poszedłem na ganek by założyć buty i kurtkę.
Wyszedłem z domu i stanąłem na zewnątrz czekając na chłopaka.
Wpadłem na durny pomysł.
Ulepiłem parę śnieżek i czekałem aż moja ofiara wyjdzie z kryjówki.
Nie zgadniecie co.
NIESPODZIEWANIE DOSTAŁEM PO TWARZY KULĄ ŚNIEGU.
Spojrzałem w miejsce skąd ją rzucono.
Balkon.
A przez kogo?
Oczywiście że George'a.
Gdy zauważył, że go widzę wbiegł do domu.
-NIE WYJDZIESZ Z TEGO ŻYWY.-zagroziłem i ulepiłem dużą śnieżkę z moich poprzednich po czym po prostu wszedłem do domu.
Oczywiste że był w swoim pokoju.
Tam też się udałem.
Siedział chichrając się a gdy zobaczył mnie z wielką śnieżką, aż zbladł.
-Chyba nie przywalisz mi tym w domu, co..?-spytał zakrywając się dłońmi.
-A co jeśli przywalę? Co wtedy?
-Co mam zrobić żebyś odpuścił?
-Nie ma dla ciebie ratunku.
-BĘDZIESZ MÓGŁ MNIE TRZYMAĆ ZA DŁOŃ, ZGODA?
-Mówię że ratunku dla ciebie już nie ma.
-Będę chory. Będziesz musiał się mną opiekować.
-Ja? Nie jesteś za stary?
-Skoro mnie kochasz to się mną opiekuj.
-CO TO ZA USŁUGI? To że cię kocham nie znaczy że zrobię dla ciebie wszystko.
A i owszem zrobię.
-No dobra rzucaj bo ci się śnieżka stopi.-prowokował mnie wiedząc że nie jestem do tego zdolny.
CZYTASZ
✔️winter stargazing // dnf
FanficDwudziestotrzylatek który chce mieć szesnaście lat w lutym jeszcze raz, by móc wrócić do chwil kiedy był dla kogoś kimś a ten ktoś dla niego jego największym skarbem. Niestety, nie ma odwrotu. Jest jedynie inna droga którą Clay zdecyduje się podjąć...