彡45彡

99 10 85
                                    

এ˚∘˙ * ٭ ╰▶ pov. Dream ◀╯٭ *˙∘˚✰

Zostało jeszcze parę godzin lotu.

Które przespaliśmy.

Jak zazwyczaj.

Przy lądowaniu George zszedł na zawał.

Spał a gdy poczuł nagłą zmianę obudził się i zaczął panikować.

Ale udało mi się go uspokoić.

No i w sumie tak mogę zakończyć opisywanie naszej podróży.

Później wprowadzka do hotelu drama bo nie chcieli nam przydzielić wspólnego pokoju..

Na który George okropnie sie upierał.

Nie dał za wygraną.

Reszcie zespołu to wydało się totalnie podejrzane ale krył nas Wilbur i jednak wszyscy zrezygnowali z podejrzeń.

Później czas dla siebie, koncert.

I tak przez parę następnych dni aż do soboty.

Gdy konczyliśmy ostatni z koncertów niespodziewanie poczułem za sobą czyjąś obecność. 

Spojrzałem na widownię na której jeszcze przed sekundą był brunet.

Nie było go.

Czyli był gdzieś z tyłu.

Po zakończeniu jednej z ostatnich piosenek zauważyłem George'a który stał lekko za mną i dostrzec go mogłem tylko kątem oka.

Wystąpił do przodu razem ze swoją gitarą.

Znaczy..

Inną.

Bo akustyczną.

I ja już dobrze wiedziałem co się szykuje.

Pewnego dnia marca śpiewaliśmy z nudy wszystkie piosenki które chłopak napisał.

W tym właśnie tą którą mieliśmy w zamiarze ukazać światu teraz.

Brązowooki spojrzał na mnie a później chwycił mikrofon w dłoń i odezwał się do fanów.

-Pragnę ogłosić że zaszła zmiana planów i to nie Endearment dziś zagramy a coś zupełnie nowego.-oświadczył.

Myślę że fanom było to obojętne z racji iż i tak i tak będzie śpiewać George.

-Może jeśli się wyrobimy to jeszcze wciśniemy Endearment ale nie obiecuję.-dodał po chwili.

Nie przedłużając już dłużej dał znak żebym to ja zaczął.

Kiedyś ustaliliśmy też że z początku będzie trochę gitary elektrycznej a później resztę zagra on na akustycznej a ja będę jego chórkiem.

No i tak zostało.

Po wstępie wykonanym przeze mnie George pewny siebie jak chyba jeszcze nigdy zaczął grać melodię do naszej piosenki.

Później wszedł jego wokal.

Patrzyłem na ludzi stojących przed nami próbując się dopatrzeć reakcji innej niż zdumienie.

Młodszy śpiewając refren prawie się rozkleił.

No a ja mu wtórowałem.

A zaraz po chwili również widownia.

Zaczęli robić falę.

W sensie bujać się tak powoli no.

Tak.. i doszło do tego do czego musiało.

✔️winter stargazing // dnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz