彡33彡

99 7 57
                                    

এ˚∘˙ * ٭ ╰▶ pov. Dream ◀╯٭ *˙∘˚✰

Brunet całą drogę nic nie mówił, tylko patrzył za okno.

A gdy byliśmy już w hotelu.

Po prostu mówiąc krótkie "dobranoc" które odwzajemniłem udał się do swojego pokoju.

Nie nękałem go już pytaniami bo to oczywiste że chce spokoju.

Powlokłem się zmęczony do siebie, rzuciłem na łóżko i napisałem do George'a tylko "wszystko dobrze?? :((" tak na wszelki wypadek.

Odpowiedzi nie uzyskałem, prawdopodobnie spał.

Wyszedłem jeszcze na balkon i spojrzałem gdzieś w górę.

Niebo było pokryte milionami jeśli nie miliardami gwiad, było bezchmurnie więc napewno było ich dużo.

George'owi spodobał by się ten widok.

Z totalnego znudzenia zacząłem gadać do siebie jakby brunet był obok.

Była już może północ, raczej wszyscy w hotelu spali, oprócz mnie, nikt mnie nie słyszał.

-Hej George widzisz te gwiazdy? Są piękne prawda?-spojrzałem w niebo jakbym liczył na jego odpowiedź, co było praktycznie niemożliwe.

-Tak.. są śliczne.-uzyskałem odpowiedź z dołu.-Nie śpisz Clay?

Głos należał do George'a.

A jednak niemożliwe czasami może się wydarzyć.

-Nie. Po prostu rozmyślam. Trudno mi zasnąć bez ciebie obok. A ty? Co tu robisz?-odpowiedziałem lekko zdziwiony.

-Zachwycam się gwiazdami.. Chciałbym teraz móc być gdzieś tam..-rozmarzył się.-z tobą.-dodał cicho.

-A wiesz że kiedyś śniło mi się że odnaleźliśmy się w gwiazdach? Byliśmy daleko, dalej niż w rzeczywistości. Mimo to znaleźliśmy się.

-Niesamowite co ludzka wyobraźnia potrafi wytworzyć. Po prostu idziesz spać a sny tworzą się same.. Skąd w ogóle wiedziałeś że tu jestem?-pytał.

-Nie wiedziałem. Myślałem że śpisz.

-Mówiłeś do siebie?-zdziwił się.

-Nie sądziłem że zastam cię na dole. Co cię tak zdenerwowało że nawet sie nie odezwałeś?

-Nic. Byłem cholernie zmęczony tym wszystkim. A gdy wyszedłem tutaj.. wszystko zniknęło. Po prostu ja, cichy odgłos miasta i rozchmurzone niebo.. a teraz twój głos..-wyliczył.

-Chcę cię przytulić.-wymamrotałem opierając się o barierkę.

Postanowiłem zaryzykować swoim życiem.

Albo zginę albo będę tam obok niego.

Nie informowałem George'a o moim zamiarze tylko po prostu..

Wdrapałem się na barierkę i złapałem się jej oburącz.

Czas się zatrzymał.

Wiatr delikatnie muskający moje włosy się wzmógł a odczucie że jestem bliski końca stało się realniejsze.

-CLAY? ZŁAŹ STAMTĄD DO CHOLERY.-przestraszył się brunet który stał tak że widział jak schodzę do niego.

-Idę do ciebie, nie martw się, nie spadnę. Nie takie rzeczy robiło się za dzieciaka..-uspokoiłem bruneta jednak sam nie byłem tego taki pewny.-Odsuń się od poręczy.

Jak poradziłem tak zrobił i chwilę później byłem już obok niego.

Jeden błędny ruch i leżałbym już na dole.

✔️winter stargazing // dnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz