彡 10 彡

132 13 75
                                    

এ˚∘˙ * ٭ ╰▶ pov. Dream ◀╯٭ *˙∘˚✰

Reszta dnia minęła mi na leżeniu i myśleniu co ja im w ogóle pokażę.

Przesłuchałem też sobie parę ich piosenek.

W jednej fragment śpiewał George.

CO JEŚLI ON JEST CZŁONKIEM ZESPOŁU?

A CO JEŚLI ZESPÓŁ JEST JEGO A WILBUR TO TYLKO TEN POPULARNIEJSZY?

Za dużo naprawdę myślę.

Co jak co ale ich piosenki są naprawdę dobre.

Szczególnie ta w której śpiewał George.

To było coś czego nie wiedziałem że potrzebowałem.

Jego głos nic się nie zmienił.

Nadal tak samo delikatny i uspokajający.

Ciekawe czy on też w losowych momentach swojego życia o mnie myśli.
...

No i tu mogę zakończyć opisywanie mojego pierwszego dnia w Londynie.

Nazajutrz otrzymałem wiadomość z lokalizacją i godziną na którą musiałem przybyć.

George'a tam raczej nie będzie.

Ale będzie Wilbur więc to już coś.

Z niego uda mi się wyciągnąć gdzie jest George a potem go zabiorę od tego psychola.

Nadeszła godzina o której miałem wychodzić z domu.

Zabrałem wszystkie potrzebne rzeczy i wyszedłem z domu.

Prawdopodobnie wrócę tu z obitym ryjem ale jeszcze nie wiem.

Pokierowałem się na przystanek.

Sprawdziłem kiedy przyjedzie autobus.

3 minuty.

Idealnie.

Mój telefon zawibrował co znaczyło tylko jedno.

Wiadomość albo od Wilbura albo jego menadżera.

Wszedłem na twittera a później w konwersację z której przyszła owa wiadomość.

Menadżer Wilbura.

"Będę towarzyszyć Wilburowi w wyborze gitarzysty więc się zobaczymy :))"

Chyba zdobyłem nowego ziomka.

"miłoo nie musiałeś naprawdę"

Myślałem nad dopisaniem "<3" ale zrezygnowałem bo uznałem że to będzie po prostu strasznie dziwne.

"Sam od początku chciałem więc musiałem bo jak się na coś uprę to nie ma innego wyjścia."

Chciałem spytać o George'a ale to by było naprawdę podejrzane.

I co jeśli ten ziomek to naprawdę Wilbur.

Podjechał mój autobus.

Wsiadłem i zająłem pojedyncze miejsce z dala od ludzi.

Tradycyjnie szukając pośród nich wszystkich George'a.

Czemu ja nadal robię sobie nadzieję że spotkam go gdzieś w losowym miejscu?

Pojęcia nie mam.

15 minut jazdy i byłem już pod studio czy cokolwiek to w ogóle było.

A raczej pod budynkiem w którym się mieściło.

Taki jakby biurowiec.

Drugie piętro lokal czwarty.

Parę minut i stałem pod drzwiami.

✔️winter stargazing // dnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz