彡 22 彡

100 10 58
                                    

এ˚∘˙ * ٭ ╰▶ pov. Dream ◀╯٭ *˙∘˚✰

Stałem nad przepaścią.

Dosłowną próżnią.

Na szczycie klifu.

Obok mnie siedział George.

George w wieku pięciu lat.

Patrzyłem przed siebie ale mgła ograniczała moją widoczność.

-Hej Clay, na co tak patrzysz?-odezwał się dziecięcy głos.

-Myślę nad czymś. Nie mam zamiaru ci zawracać głowy.

-Mmmm.. okeej.-chłopczyk wstał i przytulił się do mnie.-Mam pytanie Clay. Dlaczego tylko ty odpowiadasz mi gdy coś mówię? Inni ludzie mnie ignorują.

Spojrzałem na niego przerażony.

On..

-Georgie, skarbie.. Co się stało?-położyłem dłoń na jego głowie.

-Wszystko jest w porządku Clay! Chodźmy!-brunet ciągnął moją dłoń.

-George.. coś się stało.

Spojrzał na mnie zainteresowany przechylając głowę w lewo.

-Ja..-chciał zacząć coś mówić ale nagle ucichł.

Mrugnąłem a z pięciolatka zrobił się George, którego widuję na codzień.

Stał z głową opuszczoną w dół.

-Przepraszam. Przepraszam że cię nie uprzedziłem.

-George co się dzieje?

-Wszystko co widzisz na codzień to sen. Wybudź się Clay. -mówił falej nie zwracając uwagi na moje słowa.

Zamarłem.

-Kłamiesz prawda?-powiedziałem mając jeszcze resztki nadziei w sobie.

Brunet znikł a jego młodsza wersja złapała mnie za rękaw bluzy którą miałem na sobie.

Największy problem był w tym, że nie odróżniałem tego snu od rzeczywistości.

Przez co delikatnie mówiąc się przestraszyłem.

I zacząłem krzyczeć.

Całe szczęście tylko we śnie.

Stanąłem patrząc w przepaść.

Po czym moje oczy zamknęły się.

I otworzyły ponownie.

Jedyne co widziałem to sufit mojego pokoju.

Gapiłem się w niego beznamiętnie.

Nie zwracając uwagi na nic innego.

Otrząsnąłem się minutę później.

Wtedy poczułem dłoń bruneta która dyskretnie gładziła moją.

Oraz..

Coś futrzanego przy moim policzku.

Zerwałem się jak poparzony.

Zrzucając tym George'a z mojej klatki piersiowej.

Spojrzałem na futrzastą kulkę.

PATCHES.

Wziąłem kotkę na ręce i przytuliłem niemalże jak George'a do siebie.

Pokrzywdzony brązowooki spojrzał na mnie z wyrzutem.

-Ty chyba kochasz tego kota bardziej niż mnie.

-Czekaj czekaj. Skoro ona tu jest, to...-zbiegłem na dół lekko przerażony i stanąłem tyłem do schodów.

✔️winter stargazing // dnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz