彡 25 彡

96 10 57
                                    

এ˚∘˙ * ٭ ╰▶ pov. Dream ◀╯٭ *˙∘˚✰

-Zaraz się wszystkiego dowiesz.-brunet położył dłoń na moim ramieniu.

-Tak właściwie to ja też chciałbym wiedzieć po co uprzedziłeś mnie że przyjdziecie.-wtrącił Wilbur.

-Żeby wszystko sobie wyjaśnić.-spojrzał na niego George poważnym wzrokiem.-Przy okazji przekonać cię żebyś nie wyrzucał Clay'a z zespołu.

-Nie wywinę się i tak. No gadaj.-Wilbur usiadł na fotelu obok.

-Dobra pierwsze najważniejsze. Czy to prawda że George nie był przez ciebie dobrze traktowany?-zadałem pytanie.

Milczał.

-Powiedz mi tylko. W jakim celu ty go straszyłeś tym, że nie wrócę?-zadałem kolejne pytanie.

-Nie nadajesz się Clay.-odezwał się w końcu najstarszy.

-To TY się nie nadajesz. Ty manipulowałeś mną, okłamywałeś. Po co? Żeby mnie obrócić przeciwko niemu? -wtrącił się George.

-Tęsknota za tym człowiekiem cię ogłupiła. Pomyśl sobie. Nie jadłeś, nie spałeś, tylko przeszukiwałeś internet w poszukiwaniu jakiegokolwiek śladu po tym idiocie przez co prawie wylądowałeś w szpitalu. W kółko tylko Clay i Clay. A gdzie w tym wszystkim ja? Byłem twoim przyjacielem i to wszystko nagle.. prysło gdy pojawił się on. Faktycznie, nie jestem najlepszym człowiekiem ale on tez nie. Nie proszę o wybaczenie a o zrozumienie.

-Przyjaciel zrobiłby ze mnie maszynkę do pieniędzy? Uwierz Will. Nie chciałem sławy. Grałem po prostu dla zabawy. Gdy grałem koncerty czułem się jakby Clay stał gdzieś w tym tłumie. Twierdziłem że byłby ze mnie dumny gdyby widział jak daleko zaszedłem więc wkładałem w to całe swoje serce.

-Maszynkę do pieniędzy? Myślałem że grasz tylko po to. Ale dlaczego przestałeś pojawiać się na koncertach skoro tak ci zależało?

-Poźnurj nie miałem już siły by grać. Nie sprawiało mi to już takiej radości. Bo nie miałem już dla kogo. Zabiłeś resztki Clay'a we mnie wszystkim co mówiłeś.

Przysłuchiwałem się ich rozmowie i dotknęło mnie okropne poczucie winy.

Czy ja zniszczyłem ich przyjaźń?

-Ale skoro tu jest to jest szansa żebyś wrócił do zespołu?-zapytał Wilbur.

-Teraz to on przejął moje miejsce, to było jego marzenie od dziecka. Ale muszę jeszcze zobaczyć do czego jest zdolny.

Jedno z moich marzeń.

Chciałem kiedyś, jako dziecko zwiedzić kosmos.

Później zostać astronomem bo wydawało się to być bardziej realniejsze.

Aż w końcu ubzdurał mi się gitarzysta.

On chciał grać ze mną.

To było również jego marzenie.

-Mówię ci to jako wokalista i gitarzysta. Prawie ci dorównuje. Jednak lepszym od ciebie nigdy nie będzie.-zapewnił starszy.

-Masz tu jakąś gitarę?-George chyba wpadł na pewien pomysł.

-Wszystkie zostały w studio. A co chcesz go przetestować?

-Oczywiście. Chcę zobaczyć czego go trzeba jeszcze nauczyć.-spojrzał na mnie oceniająco.

-Więc.. wszystko między nami okej?-zapytał tak nagle właściciel domu w którym przebywaliśmy.

-Tak. Ale nie wybaczam ci.-podsumował najmłodszy.

✔️winter stargazing // dnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz