Gdzieś parę milionów lat temu..
Albo to były minuty?
Czy dni?
W każdym razie..
Biegając gdzieś po lesie o zachodzie słońca, jak kiedyś sobie obiecali Clay i George odbywali właśnie ich wspólne wyjście.
Biegali trzymając swoje dłonie.
Śmiejąc się na cały głos.
W końcu rzucili się gdzieś w trawę.
Była wiosna.
Prawdopodobnie... bo drzewa były zielone a wszystko kwitło.
Jedyną datą jaką znali był szesnasty lutego.
To był ich punkt orientacyjny.
Co ileś lat wracali w to miejsce, jak za życia.
Później gubili bieg czasu.
I znów wracali.
I tak na okrągło.
Nie starzeli się.
Ciągle mieli te 23 i 22 lata.
Ich wygląd w ogóle nie ulegał zmianom.
Głowa piegusa spoczęła na klatce piersiowej bruneta.
Jednak o czymś zapomniał.
Początkowo się zdziwił ale po chwili zdał sobie sprawę.
Przecież to niemożliwe żeby dusza miała serce.
-Tęsknię za odgłosem bicia twojego serca, George.-westchnął blondyn po chwili ciszy.
-Ja tęsknię za twoim ciepłem, za tym jak ślicznie wyglądały twoje zarumienione poliki..-rozmarzył się brunet.
-Niby czuję się zimny ale jednak w środku jest mi ciepło.
-Gdy cię przytulam czuję to ciepło. Lekko stłumione ale nadal jest..-mruknął młodszy.
-Hmm..-zamyślił się Clay.
-Trochę tęsknię za normalnym zyciem.. -wymamrotał brunet i spojrzał na blondyna.
-Będąc szczerym, ja też. Tęsknię za tym że mogliśmy się wszystkim ujawniać, być niezależnymi i takie tam..
-Zastanawia mnie czy odbył się już nasz pogrzeb..
-W sumie to racja.
-Odwiedźmy kogoś kto mógłby wiedzieć. A później wymyślę coś ciekawego.-zaproponował George.
-Czyli schodzimy na Ziemię?-zapytał Clay.
-Na to wygląda, dawaj rękę.-młodszy złapał dłoń blondyna i zamknął oczy a w mgnieniu oka stali gdzieś przed domem Clay'a na Florydzie.
Nie stał pusty.
Ktoś w nim mieszkał.
Weszli przez zamknięte drzwi, bo przecież byli duchami.
Nie mieli pojęcia jak dawno temu odeszli.
Może pięć lat?
Starszy pobiegł do sypialni która kiedyś była tą jego, nikogo w niej nie było.
Prawdopodobnie właściciel jest poza domem.
George zaczął przeglądać wszystkie szafki z nudy.
Oczywiście nie mógł ich otworzyć.
Blondyn zwlókł się spowrotem do swojego narzeczonego.
-I co jest ktoś?-usłyszał głos bruneta.
-Żadnej żywej duszy.-pokręcił głową starszy z nich.
CZYTASZ
✔️winter stargazing // dnf
FanfictionDwudziestotrzylatek który chce mieć szesnaście lat w lutym jeszcze raz, by móc wrócić do chwil kiedy był dla kogoś kimś a ten ktoś dla niego jego największym skarbem. Niestety, nie ma odwrotu. Jest jedynie inna droga którą Clay zdecyduje się podjąć...