Szedłem w stronę domu w niesamowicie dobrym humorze. W końcu Itachi wrócił do domu. W końcu będzie normalnie! Nie mogłem się doczekać kiedy go zobaczę.
Gdy byłem już pod drzwiami, usłyszałem śmiechy. Niemożliwe! Było aż tak dobrze? Wszedłem zadowolony do domu i skierowałem się do salonu. Już miałem przed oczami roześmianego Itachiego i Izumi. Lecz moim oczom ukazał się zgoła inny widok.
Śmiechy dobiegały z telewizji rozbrzmiewającej na cały regulator, akurat leciała jakaś komedia. Salon wyglądał jak jedno wielkie pobojowisko. Rozbite talerze i wazon leżące na ziemi. Ziemia z doniczek porozrzucana po całym pomieszczeniu, a w środku tego wszystkiego siedziała zapłakana mama, która próbowała zbierać kawałki porcelany.
-Co tu się stało?
-Sasuke. -Wytarła oczy mama i wstała próbując się uśmiechać. -Drobna sprzeczka, nic takiego. Zaraz posprzątam. Idź lepiej do pokoju.
-No co ty! Pomogę ci! -Przykucnąłem i zacząłem zbierać kawałki talerzy. -Czy to Itachi i tata? -Przytaknęła i popatrzyła na mnie smutno.
-Gdy Itachi wrócił, siedzieliśmy sobie spokojnie w salonie z Izumi i Shisuim. Rozmawialiśmy o różnych duperelach. Wtedy wrócił z pracy Fugaku. Przyczepił się do Izumi, że wyszła dopiero teraz z pokoju. Później naskoczył na Shisuiego, że nas o niczym nie informował, a na końcu przyczepił się do Itachiego, że nie dawał znaku życia i nie upoważnił nas do informacji o jego stanie zdrowia. Itachi coś mu odburknął, tata się zdenerwował i chciał go uderzyć, ale ten go zatrzymał i odepchnął. Fugaku przewrócił się na szafkę z porcelaną. Wszystko spadło na podłogę. Itachi chciał pomóc tacie wstać i go przeprosić, ale Fugaku kazał mu się wynosić. No więc się wyniósł. Nie wiem gdzie poszli. Pewnie do Shisuiego. - Spojrzałem na mamę bezradnie. -Jezu! Gdyby nie Fugaku wszystko było by super! Czemu on taki jest? Czemu wszędzie szuka problemów?
-Gdzie w ogóle jest tata?
-W sypialni. Strzelił focha na cały świat i siedzi. W sumie dobrze, bo jakoś nie mam ochoty go widzieć. To on powinien to wszystko sprzątać. -Powiedziała wzburzona. Wstała gwałtownie i udała się do sypialni. -CHODŹ! POSZPRĄTASZ BAŁAGAN, KTÓRY NAROBIŁEŚ! PALCEM GO NIE TKNĘ! TO WSZYSTKO TWOJA WINA! PRZESTAŃ SIĘ DĄSAĆ I ZACHOWUJ SIĘ W KOŃCU JAK DOROSŁY! JA IDĘ TO WSZYSTKO ODKRĘCIĆ! JAK WRÓCĘ SALON MA LŚNIĆ! -Wydarła się na niego i trzasnęła drzwiami.
-Chodź Sasuke, jedziemy na wycieczkę. -Chwyciła kluczyki od samochodu i pociągnęła mnie w jego stronę.
Dawno nie widziałem tak złej mamy. Wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy w stronę mieszkania Shisuiego. Mama zatrzymała się pod jakimś starym blokiem.
-To tutaj? -Zapytałem. -Jakiś stary blok?
-Oj ciesz się, że nie widziałeś jego poprzedniego mieszkania. -Uśmiechnęła się pod nosem mama. -W środku jest iście komfortowo. -Wysiadła, a ja poszedłem za nią.
Weszliśmy na piętro i zapukaliśmy do ładnych drewnianych drzwi. Otworzyła nam Izumi i nie kryła zdziwienia widząc nas tutaj.
-Możemy wejść? -Zapytała mama.
-Pewnie, proszę. -Zaprosiła nas do środka. W mieszkaniu rzeczywiście było bardzo komfortowo. Zastaliśmy Shisuiego z Itachim pijących herbatę przy stole.
-Itachi! -Ucieszyłem się na jego widok. -Fajnie cię widzieć na nogach.
-Miło cię widzieć Sasuke.
-Już wszystko w porządku?
-Tak. Można tak powiedzieć. W sumie to... dobrze, że jesteście, bo mam wam coś ważnego do powiedzenia. -Wziął łyk herbaty i spojrzał się na nas z delikatnym uśmiechem.
CZYTASZ
Wiry
RomanceNaruto, Sakura i Sasuke są przyjaciółmi od przedszkola. Chodzą razem do liceum oraz są razem w grupie na zajęciach ze sztuk walki. Naruto od zawsze jest zakochany w Sasuke lecz udaje, że podoba mu się Sakura. Ta jednak potajemnie kocha się w Ino, kt...