27 ~ Sasuke

2.5K 184 139
                                    

   Gdy tylko zamknąłem za nim drzwi oparłem się o nie i moje myśli powędrowały do Itachiego. A jeśli Itachi się nie obudzi? Jeśli to coś poważnego? Nie chciałem o tym myśleć. Chciałem go jak najszybciej zobaczyć. 

   Nagle ktoś zaczął się dobijać do drzwi. Naruto czegoś zapomniał? Otworzyłem je szybko.

-Czego zapomniałeś? -Burknąłem będąc przekonanym, że go zobaczę. Jakie wielkie było moje zdziwienie, kiedy zamiast blondyna zobaczyłem Shisuiego. -Shisui? Czemu jesteś tak wcześnie?

-Mogę wejść? -Zapytał a ja w odpowiedzi utorowałem mu drogę do środka. 

-Co z Itachim? -Zapytałem trochę zbity z tropu.

-Obudził się po północy. Jego życiu nic nie zagraża. Będziemy wiedzieć więcej po obchodzie -Kamień spadł mi z serca. -Już można go odwiedzać.

-Jak się czuje?

-Lepiej, aczkolwiek znajoma powiedziała mi, że pewnie poleży jeszcze kilka dni. 

-Ważne, że się obudził. Jedziemy?

-Dopiero wszedłem do domu... -Patrzyłem na niego rozczarowany a ten tylko westchną i dokończył. -Daj mi zjeść i się ogarnąć, i możemy jechać. -Uśmiechną się do mnie.

    Zaburczało mi w brzuchu i wtedy właśnie przypomniałem sobie, że nic nie jadłem od wczoraj. Cały stres ze mnie zszedł i wreszcie mogłem normalnie funkcjonować. Rzuciłem się do lodówki i zjadłem z Shisuim śniadanie. Gdy skończyliśmy była już jakaś 6:30. Już byłem gotowy wstać i zakładać buty kiedy z góry zeszła Izumi. Przetarła zaspane oczy i przywitała się z nami.

-Jedziesz z nami do Itachiego?

-Jestem głodna i muszę się ogarnąć. Pojadę z twoimi rodzicami. -Odpowiedziała leniwie zaglądając do lodówki. Miała ogromne wory pod oczami. No co za dziewczyna! Gdyby to Naruto leżał w szpitalu to bym koczował pod jego salą i czekał aż się wybudzi. Dajemy jej możliwość zobaczenia go przed resztą rodziny, a ta stwierdza, że później! Czy ona na prawdę go kocha? -Wiesz co... nie czuję się najlepiej. Prawie całą noc nie spałam, do tego miałam skurcze.

-Krwawiłaś? -Zapytał z niepokojem Shisui?

-Trochę... Ale to chyba normalne na początku ciąży, co nie?

-Jedziesz z nami, musi zobaczyć cię lekarz. -Zagroził jej Shisui. -Ubieraj się.

    Dziewczyna wyraźnie była niezadowolona. Nie wyglądała jak by się przejmowała tym wszystkim, ale dla własnego spokoju pojechała z nami. Shisui od razu pognał z nią do izby przyjęć i kazał mi na niego czekać w recepcji. Wrócił po 10 minutach i poszliśmy w stronę sali na której leżał Itachi.

    Zatrzymałem się przed drzwiami i zapukałem. Gdy usłyszałem głos Itachiego odetchnąłem z ulgą. On naprawdę się obudził. Nacisnąłem na klamkę i zobaczyłem jak ze spokojem czyta książkę. Gdy mnie zobaczył od razu się uśmiechną i poklepał miejsce obok siebie żebym usiadł. Ja nie tyle co usiadłem ale rzuciłem się na niego i uściskałem go mocno.

-Wiesz jakiego mi napędziłeś stracha?

-Przepraszam. Jak się trzyma reszta?

 Jak się trzyma reszta?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
WiryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz