28 ~ Sakura

2.7K 162 224
                                    

   Rano obudził mnie dźwięk budzika. Ja pierdole tak bardzo zmęczona to dawno nie byłam. To wszystko przez Sasuke! Gdybyśmy nie pisali do 3 to pewnie bym się wyspała, a tak nie dość, że mam wory pod oczami to jeszcze zero chęci do życia. Gdyby tego wszystkiego było mało w szkole będę musiała skonfrontować się z Ino. Tak bardzo nie chcę jej widzieć. W ogóle nikogo nie chce widzieć! 

    Przez jeszcze jakieś 15 minut przewracałam się z boku na bok próbując się zmusić do wstania. Wreszcie sięgnęłam po telefon. Naruto mi nie odpisał... To idzie ze mną czy nie?! Boże jak on mnie wkurza! Rzuciłam telefon w poduszki. Boże... po co ja z nim pisałam do tej 3?

-Sakura? -Usłyszałam głos mamy zza drzwi po czym weszła i zobaczyła mnie w łóżku. -Źle się czujesz?

-Mogę dzisiaj nie iść?

-Oczywiście że możesz. -Podeszła do mnie i pogłaskała po głowie. -Chcesz jakieś leki? Co dokładnie cię boli?

-Brzuch... -Z nerwów... 

-Masz dzisiaj jakiś sprawdzian? -Zapytała z uśmieszkiem. -Nie nauczyłaś się? 

-Nie mamo. Ja tylko... bardzo nie chce dzisiaj widzieć Ino.

-To przez to bieganie? Pokłóciłyście się?

-Powiedzmy...

-Sakura. Nie możesz nie chodzić do szkoły tylko dlatego, że nie chcesz kogoś widzieć. Wcale nie musisz z nią gadać. Przyczepisz się do Naruto albo Sasuke i cały dzień ci zleci. Z resztą nie masz dzisiaj zajęć do 12?

-No mam... -Przeciągałam leniwie. -Jeszcze dzisiaj idę z Naruto odwiedzić Itachiego.

-Odwiedzić?

-A no tak, nie mówiłam ci? Itachi leży w szpitalu. 

-Co?! Jak to? Dlaczego? Co się stało? -Pytała zaniepokojona.

-Mam nadzieję, że nic groźnego. Pewnie się dowiem jak tam pójdę. Tak mi się nie chce... Pół nocy pisałam z Sasuke. -Przyznałam się. -Jestem strasznie niewyspana. Nie chcę tam iść. Wolę zostać w łóżku. -Odwróciłam się do niej plecami nakrywając głowę kołdrą.

-Wiesz... nie będę cię zmuszać, ale wolała bym żebyś jednak poszła. To tylko 4 godziny a będziesz miała nadal idealną frekwencję. Jak chcesz iść to się pospiesz bo już po 7. -Powiedziała i wyszła. 

Ugh... chyba nie mam wyjścia. Wstałam, ubrałam się, chwyciłam za naleśniki, które zrobiła mama i wyszłam zdecydowanie za późno...

    -Sakura Haruno spóźniona? -Zdziwił się Kiba obdarowując mnie drwiącym uśmieszkiem. Cała klasa patrzyła na mnie w szoku. To chyba był pierwszy raz kiedy takie coś mi się zdarzyło. Przejechałam wzrokiem po klasie ale nigdzie nie widziałam Ino. Czyżby nie przyszła? Kamień z serca! Już myślałam, że będę musiała na nią patrzeć a nie daj Boże gadać! Może to nie będzie taki zły dzień?

-Nie spóźniona. Przyszłam przed nauczycielem. -Odparłam spokojnie i usiadłam na swoje miejsce. Spojrzałam na Naruto, który obdarował mnie uśmiechem. Nie wiem czemu ale poprawiło mi to humor.

-Ale po dzwonku. -Wtrącił Kiba a ja popatrzyłam się na niego podirytowana i już miałam coś wtrącić kiedy do klasy wbiła spóźniona Ino. Ja pierdole... No i chuj... 

Odwróciłam szybko wzrok od drzwi patrząc się na wszystko tylko nie na nią. Nie chciałam z nią gadać.

-Ino! I ty też spóźniona? -Zaśmiał się Chouji.

-Jak to też? -Zdziwiła się blondynka łapiąc oddech.

-Sakura też się spóźniła. -Nie, nie, nie! Nie wspominaj o mnie! 

WiryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz