Obudziłem się ze strasznym bólem głowy i pragnieniem. Sasuke zawsze przy łóżku trzymał butelkę wody więc wymacałem ją podniosłem się powoli i wypiłem kilka łyków.
-Daj mi też. -Zaskoczył mnie głos obok. Popatrzyłem się na niego niepewnie i oddałem mu butelkę.
-Jak się spało? -Zrobiłem się blady.
-Przyjemnie. -Odparł Sasuke i odwrócił się do mnie plecami. Widocznie nie chciał ze mną gadać.
-Ciebie też boli głowa?
-Strasznie. -Odparł sucho.
-Głodny jestem. -Zaburczało mi w brzuchu.
-Za to ja się zaraz zrzygam.
-Przynieść ci miskę? -Zapytałem zatroskany.
-I budyń.
-Okej. -Pogłaskałem go po włosach i dostrzegłem na jego policzkach lekki rumieniec. Czyżby mój dotyk go zawstydził? W porównaniu do tego co wczoraj robiliśmy głaskanie po głowie nie powinno go już zawstydzać. Zastanawiam się ile z tego pamięta. Ja pamiętam wszystko i jest mi strasznie wstyd, nie będę udawać, że nic się nie stało.
Zszedłem na dół gdzie śniadanie jedli już Itachi z Izumi. Wszędzie był syf. Porozwalane butelki, kartony po pizzy, plamy po rozlanych napojach i rozsypane chipsy.
-Dzień dobry Naruto, jak się spało?
-Dobrze. -Odparłem. Izumi nic się nie odzywała. Patrzyła na mnie dziwnie. Trochę zakłopotana. Chwyciła za płatki i poszła do salonu przed telewizor a ja zostałem z Itachim.
-A tej co się stało? -Zapytałem szukając budyniu.
-Mamy cienkie ściany i pokój obok. -Uśmiechnął się do mnie ciepło a ja od razu spaliłem wielkiego buraka. Boże! Oni wszystko słyszeli! Słyszeli moje jęki! Tak bardzo mi wstyd.
-Przepraszam. -Zasłoniłem twarz dłońmi. Mógłbym się zapaść pod ziemię.
-Spokojnie. Ile to razy Sasuke musiał słuchać co się dzieje w naszym pokoju. -Roześmiał się Itachi. Znaliśmy się od dziecka. Był dla mnie jak starszy brat. Jakie to krępujące, to tak jakbym zrobił to z siostrą brata, tylko że, zrobiłem to z bratem brata. Jeszcze gorzej. Nie mam pojęcia jak się teraz zachowywać. -Tylko... liczyłem, że zrobi to z Sakurą albo inną dziewczyną, a tu proszę. Mój braciszek woli facetów. Lepiej nie mówmy o tym na razie mojemu tacie, ok? -Było mi tak niezręcznie, że zacząłem żałować, że się obudziłem. Kiwnąłem tylko głową. -Od kiedy ze sobą chodzicie? -To pytanie zwaliło mnie z nóg.
-Nie chodzimy ze sobą. -Odparłem trochę zmieszany.
-Jesteście seks przyjaciółmi? -Zapytał dobitniej.
-Nie. To było jednorazowe.
-Jesteście tacy popularni wśród dziewczyn... -Zamyślił się Itachi i przybliżył się do mnie. -Narutooo... słuchaj... czy tobie... podoba się Sasuke?
No kurwa zajebiście. Niech wszyscy się dowiedzą, że jestem jebanym pedałem.
-Możesz mi powiedzieć. Nikomu nie wygadam. -No tego akurat mogę być pewien. A co mi tam. Niech mnie wyśmieje. Kiwnąłem mu głową na tak a on otworzył tylko szerzej oczy.
-Od kiedy?
-Praktycznie od zawsze. -Zrobiło mi się trochę przykro, Sasuke po prostu nie chciał powiedzieć prawdy, do tego działał alkohol no i poszło. To już się pewnie nigdy nie powtórzy. Ale co było to moje, a to co widziałem już się nie odzobaczy. Szkoda tylko, że zasnąłem. Może zrobili byśmy więcej.
CZYTASZ
Wiry
RomanceNaruto, Sakura i Sasuke są przyjaciółmi od przedszkola. Chodzą razem do liceum oraz są razem w grupie na zajęciach ze sztuk walki. Naruto od zawsze jest zakochany w Sasuke lecz udaje, że podoba mu się Sakura. Ta jednak potajemnie kocha się w Ino, kt...