24 ~ Sasuke

3K 208 86
                                    

    Stanęliśmy przed domem Naruto. Była to okazała luksusowa posiadłość. Tak dobrze mi znana, bo ciągle siedzieliśmy u niego. Nic się nie zmieniła. Mój dom był raczej w tradycyjnym stylu: maty tatami, przesuwane drzwi itd. wolałem dom Naruto.

    -Jesteś pewny, że nikogo nie ma w domu?

-Nie ma! -Uśmiechnął się do mnie blondyn i weszliśmy do środka. -Chcesz coś do... -Nie dokończył, bo rzuciłem się na niego i zacząłem namiętnie całować. Pech chciał, że Naruto poleciał na wazon, który zaczął się chwiać i spadł, tłukąc się na małe kawałki.

    -KTO TAM?! -Odezwał się głos osoby, której miało tu nie być.

-TO JA! -krzyknął Naruto, nie wiedząc za bardzo, co robić. Zbierać wazon czy uciekać.

-Naruto? -Przybiegła Kushina. -I Sasuke! -Ucieszyła się na mój widok. -Jak tam głowa? -Zapytała się mnie z uśmiechem.

-Coraz lepiej, dziękuję. A pani? -Kompletnie zignorowała Naruto, który zaczął zbierać kawałki wazonu.

-Mam lepszą głowę niż mój mąż. Prawie nigdy nie miałam kaca.

-Też bym chciał mieć taką głowę. -Zaśmiałem się niezręcznie zerkając na Naruto.

-Zjesz coś? 

-Nieee, przed chwilą jadłem obiad. 

-Ah, rozumiem. -Zwróciła się do mnie a następnie spojrzała na Naruto. -Potrącę ci za to z kieszonkowego. Zostaw, sprzątaczka posprząta. -Naruto podniósł się z podłogi. Odkupie mu ten wazon. W końcu jak nie patrzeć to moja wina.

-Nie miałaś być u koleżanki? -Zapytał rozczarowany.

-A co? Zaprosiliście już dziewczyny? -Roześmiała się. -Jak chcesz to wyjdę.

-Nie, nie! Jestem po prostu ciekawy.

-Rozchorowała się, więc siedzę w domu i oglądam komedie. Dołączycie się?

-Możemy. -Uśmiechnąłem się do niej a Naruto zaczął zabijać mnie wzrokiem.

    Kushina poszła przodem do salonu a gdy chciałem ruszyć za nią Naruto powstrzymał mnie chwytając za nadgarstek. 

-Mieliśmy spędzić ten wieczór tylko we dwoje, co ty robisz?

-Posiedzimy trochę i pójdziemy do twojego pokoju, aż tak ci się śpieszy?

-Czy tylko ja chce być z tobą sam na sam? -Zrobił smutną minę, więc pocałowałem go w policzek, co trochę go rozweseliło.

-Pobądźmy trochę z Kushiną. Twoja mama lubi spać przed telewizorem. -Mrugnąłem do niego porozumiewawczo, ale on popatrzył się na mnie trochę zbity z tropu. Nie czekałem, aż zrozumie o co mi chodzi tylko ruszyłem do salonu.

    -No nareszcie! Co wy tam robiliście tak długo? -Zagadała do nas czerwonowłosa, gdy weszliśmy do dużego nowoczesnego salonu.

-Nie mogłem znaleźć swoich kapci. -Skłamałem.

-Sprzątaczka pewnie je przełożyła. A mówiłam jej, żeby nie ruszała naszych rzeczy!

-Nic się nie stało. -Usiadłem na kanapie i pociągnąłem za sobą Naruto. 

-Jak to nic!? Będzie ci teraz zimno w nogi! Już ja się rozprawię z tą kobietą... -Kushina zastanowiła się przez chwilę. - A jeśli o kobietach mowa to Sakura i ten blondyn od dawna już ze sobą kręcą? -Zapytała chętna na plotki kobieta.

-Tak jakoś od wczoraj. -Odparł Naruto biorąc do buzi ciastka leżące na stoliku.

-Nie jesteś zazdrosny Sasuke? Widziałam na trybunach, że jesteś z nią bardzo zżyty. -Zaakcentowała słowo bardzo.

WiryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz