Stanęliśmy przed domem Naruto. Była to okazała luksusowa posiadłość. Tak dobrze mi znana, bo ciągle siedzieliśmy u niego. Nic się nie zmieniła. Mój dom był raczej w tradycyjnym stylu: maty tatami, przesuwane drzwi itd. wolałem dom Naruto.
-Jesteś pewny, że nikogo nie ma w domu?
-Nie ma! -Uśmiechnął się do mnie blondyn i weszliśmy do środka. -Chcesz coś do... -Nie dokończył, bo rzuciłem się na niego i zacząłem namiętnie całować. Pech chciał, że Naruto poleciał na wazon, który zaczął się chwiać i spadł, tłukąc się na małe kawałki.
-KTO TAM?! -Odezwał się głos osoby, której miało tu nie być.
-TO JA! -krzyknął Naruto, nie wiedząc za bardzo, co robić. Zbierać wazon czy uciekać.
-Naruto? -Przybiegła Kushina. -I Sasuke! -Ucieszyła się na mój widok. -Jak tam głowa? -Zapytała się mnie z uśmiechem.
-Coraz lepiej, dziękuję. A pani? -Kompletnie zignorowała Naruto, który zaczął zbierać kawałki wazonu.
-Mam lepszą głowę niż mój mąż. Prawie nigdy nie miałam kaca.
-Też bym chciał mieć taką głowę. -Zaśmiałem się niezręcznie zerkając na Naruto.
-Zjesz coś?
-Nieee, przed chwilą jadłem obiad.
-Ah, rozumiem. -Zwróciła się do mnie a następnie spojrzała na Naruto. -Potrącę ci za to z kieszonkowego. Zostaw, sprzątaczka posprząta. -Naruto podniósł się z podłogi. Odkupie mu ten wazon. W końcu jak nie patrzeć to moja wina.
-Nie miałaś być u koleżanki? -Zapytał rozczarowany.
-A co? Zaprosiliście już dziewczyny? -Roześmiała się. -Jak chcesz to wyjdę.
-Nie, nie! Jestem po prostu ciekawy.
-Rozchorowała się, więc siedzę w domu i oglądam komedie. Dołączycie się?
-Możemy. -Uśmiechnąłem się do niej a Naruto zaczął zabijać mnie wzrokiem.
Kushina poszła przodem do salonu a gdy chciałem ruszyć za nią Naruto powstrzymał mnie chwytając za nadgarstek.
-Mieliśmy spędzić ten wieczór tylko we dwoje, co ty robisz?
-Posiedzimy trochę i pójdziemy do twojego pokoju, aż tak ci się śpieszy?
-Czy tylko ja chce być z tobą sam na sam? -Zrobił smutną minę, więc pocałowałem go w policzek, co trochę go rozweseliło.
-Pobądźmy trochę z Kushiną. Twoja mama lubi spać przed telewizorem. -Mrugnąłem do niego porozumiewawczo, ale on popatrzył się na mnie trochę zbity z tropu. Nie czekałem, aż zrozumie o co mi chodzi tylko ruszyłem do salonu.
-No nareszcie! Co wy tam robiliście tak długo? -Zagadała do nas czerwonowłosa, gdy weszliśmy do dużego nowoczesnego salonu.
-Nie mogłem znaleźć swoich kapci. -Skłamałem.
-Sprzątaczka pewnie je przełożyła. A mówiłam jej, żeby nie ruszała naszych rzeczy!
-Nic się nie stało. -Usiadłem na kanapie i pociągnąłem za sobą Naruto.
-Jak to nic!? Będzie ci teraz zimno w nogi! Już ja się rozprawię z tą kobietą... -Kushina zastanowiła się przez chwilę. - A jeśli o kobietach mowa to Sakura i ten blondyn od dawna już ze sobą kręcą? -Zapytała chętna na plotki kobieta.
-Tak jakoś od wczoraj. -Odparł Naruto biorąc do buzi ciastka leżące na stoliku.
-Nie jesteś zazdrosny Sasuke? Widziałam na trybunach, że jesteś z nią bardzo zżyty. -Zaakcentowała słowo bardzo.
CZYTASZ
Wiry
RomanceNaruto, Sakura i Sasuke są przyjaciółmi od przedszkola. Chodzą razem do liceum oraz są razem w grupie na zajęciach ze sztuk walki. Naruto od zawsze jest zakochany w Sasuke lecz udaje, że podoba mu się Sakura. Ta jednak potajemnie kocha się w Ino, kt...