25 ~ Sakura

3.2K 184 188
                                    


    Wiedziałam, że wraz z końcem września rano robi się zimno ale nie myślałam, że aż tak. Wybiegając z domu nie zabrałam ze sobą kurtki, tylko grubszy sweter. Mogłam chociaż czapkę albo szalik założyć... Przyśpieszyłam kroku i zanim się obejrzałam stałam już pod domem Uchiha. Dużo nie myśląc zapukałam głośno. Nie miałam pojęcia, która jest godzina bo w natłoku tej całej sytuacji nie bardzo mnie to obchodziło. 

Otworzył mi zaspany Itachi.

    -Sakura? Coś się stało? 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

    -Sakura? Coś się stało? 

Gdy tylko go zobaczyłam zachciało mi się płakać. Powstrzymywałam się jednak całą siłą woli, starałam się mieć kamienną twarz. Patrzyłam mu prosto w oczy i powtarzałam sobie w myślach. Spokojnie, oddychaj. Wdech, wydech. Bądź silna.

-Jest Sasuke? -Zapytałam brzmiąc poważnie.

-Nie ma go. Jest u Naruto. Coś się stało ? Nie za wcześnie na odwiedziny?

-A wiesz może kiedy wróci? -Zignorowałam jego pytania.

-Nie wiem. Pewnie po południu. -Nie mogę tyle czekać. Ja muszę się wygadać komuś teraz! Nie wytrzymałam i zaczęłam płakać. -Sakura? Ej? Co się stało? -Itachi zaczął panikować. -Wejdź do środka. -Zaprosił mnie a ja przecierając łzy posłusznie weszłam.

   Itachi posadził mnie na kanapie i usiadł obok mnie. Podał mi chusteczkę i poczekał aż trochę się uspokoję, lecz gdy tylko otwierałam usta znowu zaczynałam płakać. Nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. 

-Jadłaś coś zanim tu przyszłaś? -Zapytał odwracając moją uwagę Itachi. Ja tylko kiwnęłam głową na nie w tym samym czasie wycierając nos. -Zrobić ci płatki? -Kiwnęłam na tak. Po chwili przyszedł z miską pysznych płatków o smaku tropikalnych owoców. Zjadłam trochę po czym zadałam mu pytanie.

-Która godzina?

-Jakoś przed 7 -Kiwnęłam tylko porozumiewawczo głową i spojrzałam na niego czując się winna.

-Przepraszam, że zerwałam cię tak wcześnie na nogi. 

-Nic się nie stało. Zawsze możesz przyjść i mi się wygadać. Jestem i słucham o każdej porze. -Mówił całkiem poważnie Itachi. 

   Przyszłam wyżalić się Sasuke, ale chyba mogę wyżalić się także Itachiemu, co nie? Ostatnio mnie nie zawiódł. Prawda, że był pod wpływem jak ja, ale chyba to niczego nie zmienia?

   Pociągnęłam nosem jeszcze dwa razy, otarłam mokre kąciki oczu. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam zbierać myśli.

    -Wczoraj byłam na randce z Deidarą. 

-To chyba dobrze... Nie udała się?

-Udała! I to jak! Tylko, że spotkaliśmy Ino i Saia pod salą kinową, dosłownie poszli na ten sam film co my. Starałam się ich ignorować i zająć się Deidarą, ale... Ino nas zaczepiła a później pod domem, gdy się z nim całowałam, zjawiła się i go pobiła .

WiryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz