26 ~ Naruto

2.8K 184 136
                                    

   Sasuke rozmawiał z Sakurą dobre 20 minut. Gdy zapytał się "W którym szpitalu leży" Wiedziałem, że stało się coś bardzo niedobrego. Miał poważną minę a ja mogłem tylko patrzeć na niego i czekać aż skończy rozmawiać i wreszcie powie mi co się stało. Gdy się rozłączył spojrzał na mnie poważnie i oznajmił. -Muszę iść.

-Gdzie? Co się stało?

-Itachi leży w szpitalu. Kasłał krwią na treningu i stracił przytomność. Muszę jak najszybciej iść do domu. Może wiedzą już coś więcej.

-Idę z tobą! -Powiedziałem tonem nieznoszącym sprzeciwu.

-Jesteś pewny?

-Itachi jest dla mnie jak brat. No i... -Zarumieniłem się. -Nie chce zostawiać mojego chłopaka samego w takiej sytuacji. 

   Na jego twarzy malował się szok i niedowierzanie. Boże... czemu ja to powiedziałem? Mogłem powiedzieć coś innego. Nagle szok zmienił się w wielki uśmiech i zaraz potem Sasuke zbliżył się do mnie i pocałował w usta. Teraz to on mnie zaskoczył! Jeszcze bardziej się zarumieniłem.

-Ale jesteś czerwony. -Zaśmiał się Sasuke.

-To nie jest śmieszne!

-Cieszę się. -Był taki szczęśliwy, nie mogłem się oprzeć i sam go pocałowałem.

 -Był taki szczęśliwy, nie mogłem się oprzeć i sam go pocałowałem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-A teraz chodźmy już lepiej. -Oderwałem się od niego czerwony jak burak, na co on tylko przytakną z uśmiechem. 

   Gdy tylko otworzyliśmy drzwi od domu Sasuke, zaczęliśmy słyszeć rozmowy. Najdonośniej rozmawiał Fugaku, który wyraźnie nie był zadowolony. Gdy weszliśmy do pokoju zapanowała cisza i wszystkie oczy zwróciły się ku nam.

-No nareszcie! -Odezwał się Fugaku. -Gdzieś ty się szlajał, że nie odbierałeś telefonów?! Martwiliśmy się!

-Wczoraj zrobiliśmy sobie maraton filmowy i poszliśmy spać chyba dopiero rano. Miałem wyciszony telefon...

-To go nie wyciszaj! Nie potrzeba nam więcej zmartwień!

-Fugaku! -Przywołała go do porządku żona. -Dość tych wrzasków, uspokój się. -Wyglądała na poważnie zdenerwowaną. Zwróciła swój wzrok ku Sasuke. -Już wiesz? -Zapytała go łagodnie.

-Tak. Co z nim?

-Jeszcze się nie obudził. -Warkną stary Uchiha. -Do tego ten parszywy gnój upoważnił tylko Shisuiego! Nawet nie wiesz jak mnie wkurwił! Musieliśmy go specjalnie ściągać z pracy. Dlaczego nie upoważnił Izumi? Co on sobie myśli?! Już ja mu pokaże jak się obudzi! -Shisui tylko przewracał oczami słuchając tego monologu, co trochę mnie bawiło.

-Już się nie nakręcaj... -Skarciła go Mikoto.

-Itachi -Zaczą Shisui  -Miał poważne krwawienie do płuc i lekkie wstrząśnienie mózgu ale lekarze opanowali sytuację. Niedługo powinien się obudzić. - Izumi wyraźnie była niezadowolona i zaniepokojona.

WiryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz