Sex, Drugs, etc.❦³

1K 41 21
                                    

— Czyli dobranoc, ale nie do końca takie dobranoc?— kiedy schodziłam ze schodów, tata mnie zaczepił i przyłapał.

— Idę do Hyunsoo, potrzebuję od niej czegoś pilnie.— skłamałam, nie powiedziałabym, że akurat o tej godzinie wychodzę z jakimś chłopakiem. Kazałby mi pewnie go tu przyprowadzić, co jak narazie nie jest dobrym pomysłem.

— Mogę cię zawieźć.— zaproponował, ale odrazu zaprzeczyłam ruchem głowy.

— Przebiegnę i tak wracam do treningów zaraz, więc wyjdzie mi to na dobre.— oznajmiłam, a mężczyzna dalej już mnie nie zatrzymywał.

Przed opuszczeniem terenu domu zawahałam się w jednym momencie. Ciemność była moim największym strachem. Jednak w jednym nie skłamałam rodzica, pobiegnę.

Zaczełam biec w strone przystanku, najbardziej przyszpieszyłam na ciemnej i wąskiej uliczce. W oddali mogłam zobaczyć już chłopaka, czekającego na mnie. Zwolniłam i zaczełam iść, by jeszcze nie myślał, że śpieszyłam się do niego.

— Ktoś cię gonił?— zapytał, gdy znalazłam się obok niego. Odwróciłam się za siebie i spojrzałam w miejsce, z którego przyszłam.

— Nie lubię chodzić sama, gdy na dworze jest ciemno.— odparłam. Nie ukrywałam tego.

— Dlatego mogłem przyjść po ciebie, nie zmęczyłabyś się tak wtedy.

— Skąd wiesz, czy sie jeszcze nie zmęcze uciekając przed tobą?

— Przedemną?— dopytał. Kiedy szłam za nim, nie skupiłam się nawet gdzie się kierowaliśmy, a nagle magicznym sposobem byliśmy w sklepie.

— Skąd mam wiedzieć, czy nie okażesz się jakimś mafiozą? Niby skąd masz mój numer? I jeszcze byłeś chętny do zdobycia mojego adresu zamieszkania.— po moich słowach prychnął.— Już się nie odezwiesz, bo odkryłam prawdę?— Wtedy dopiero spojrzał na mnie i wskazał na pułkę z napojami.

— Wybieram picie, znaczy szukam mleka bananowego.— oznajmił.
Akurat stałam obok tego, czego szukał więc mu podałam.— Dziękuję, a ty chcesz coś do picia?— zaprzeczyłam ruchem głowy, kiedy spytał.— Biegłaś niedawno, powinnaś coś wziąć.

— Nie chcę.

— Niech zgadnę, to jest twoje ulubione.— chwycił do ręki najgorszy napój jaki istniał.

— Bardziej to  jak najbardziej znienawidzony.— odpowiedziałam, a on szybko odłożył.

— To może to?— czy on teraz będzie bawił się w zgadywanie?

— Też nie. Jednak nie jesteś we wszystkim dobry jak mówiłeś.

— Znasz takie przysłowie jak do trzech razy sztuka? Został mi ostatni wybór.— Oddalił się od regału, by mieć widok na dokładnie wszystkie.

— Nie powinieneś mieć tego w swoim mafijnym systemie jak reszte informacji o mnie?— zapytałam, krzyżując ręce na klatce piersiowej.

— Dlaczego uważasz, że jestem jakimś gangsterem?

— Tak wyglądasz.— stwierdziłam, co było prawdą. Gdybym spotkała go tak po prostu na ulicy, nie znając go ani nic z tych rzeczy, pomyślałabym, że należy do gangów.

— A skąd mam wiedzieć czy ty przypadkien nie jesteś? Też wyglądasz jakbyś należała.— spojrzałam na swoje ubranie, ciekawiło mnie od kiedy jakieś gangsterki chodzą w dresach.

— O kurdę, odkryłeś mnie. Tak naprawdę jestem tu aby zdobyć informację o tobie, by później móc zniszczyć waszą mafię.— powiedziałam żartobliwie. Ciemnowłosy w końcu wstał.

Heartless Destiny ||  Jeon JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz