Hostage❦³³

398 31 7
                                    

Po dłuższej chwili przerwy od treningów, w końcu wróciłam. Jednak nie za bardzo widzę siebie w jutrzejszym dniu z tym bólem mięśni.
O godzinie, o której zazwyczaj wracałam z treningów, teraz było już  jasno, co niezmiernie mnie cieszyło.

Idąc spowrotem do domu, myślałam już o tym, aby wziąć kąpiel i następnie się położyć. Denerwowało mnie, kiedy miałam wrażenie, że droga mi się dłuży. Powinnam być już od pięciu minut w domu, a nawet jeszcze nie jestem w połowie. Za bardzo nienawidzę pierwszego treningu od chwilowej przerwy.
Po dwudziestu minutach w końcu pociągnełam za klamkę. Przywitałam się z rodzicami i ostatnimi siłami weszłam po schodach.
Zabrałam z szafy jakiś szary dres i zamknęłam się w łazience. Nalałam ciepłej wody do wanny, po czym weszłam do niej.

Nie liczyłam, ile czasu spędziłam w toalecie i wolałam tego nie robić.
Przebrałam się w wcześniej naszykowane ubrania i związałam włosy w warkocza.
Nigdy nie przestraszyłam się tak, wchodząc do swojego pokoju jak dzisiaj.

— Cholera! Wiesz, że mogłabym nie mieć nic na sobie?— podniosłam lekko głos, widząc, jak brunet leży na moim łóżku z kotem na swoim brzuchu.

— Myślisz, że dalczego nie patrzyłem w tamtą stronę? Pozatym jesteś ubrana, co za problem?

— Nieważne. Włamałeś się do mnie?— podeszłam bliżej, aby usiąść na skrawku materaca.

— Nie. Zapukałem, twoi rodzice mnie wpuścili, powiedzieli, że jesteś u siebie, usłyszałem, że się kąpiesz, więc położyłem się i poczekałem. Wszystko zrobiłem legalnie — wyjaśnił wszystko, oprócz powodu jego nagłego przyjścia bez uprzedzenia.

— Co cię sprowadza do mnie, że nawet nie zadzwoniłeś, ani nie napisałeś?— zapytałam.

— Po pierwsze, to długo się nie widzieliśmy. A po drugie, to przyszedłem zapytać się, czy masz dzisiaj jakieś plany.

— Widzieliśmy się dzisiaj w szkole — wypomniałam. Słaba wymówka.

— Wciąż zostaje podpunkt drugi — przypomniał.

— Nie planuję już nic dzisiaj, raczej — odparłam i usiadłam na łóżku.

— I już nie planuj, bo będziesz zajęta.

— Zajęta czymś, o czym nawet nie wiem?— dopytałam, przybliżając się do niego.

— Właśnie o to chodzi. Później zdradzę ci więcej szczegółów. Do zobaczenia.— po tych słowach opuścił mój pokój zapewne jak i mój dom.

Potrafił dobrze zakręcić w głowię i po chwili już sama nie wiedziałam, czy tu aby napewno był. Jednak kiedy upuściłam swoje całe ciało na materac, poczułam pozostały zapach jego perfum. Nic mi się nie zdawało.
Potrafił również trzymać w niecierpliwości. Nie wiedziałam o niczym innym, tylko o tym, że ma poźniej mnie o czymś poinformować. Ale nie wiedziałam też, o której to będzie.
By zająć sobie czymś głowę i sprawić, aby czas minął szybciej, zaczęłam oglądać jakiś losowy serial.
Navi stanął mi przed twarzą, zasłaniając przy tym cały ekran. Oczekiwał, abym go pogłaskała. Gdybym tego nie zrobiła, zapewne mimo mojego ciągłego odganiana, wracał by i tak.
Mineły dwa odcinki. Po tym mój telefon zawibrował. Jak najszybciej po niego sięgnełam.

Od:Gguk
Przyjdź do mnie, ale musisz być ciepło ubrana.

Nie wiem, co dokładnie miał na myśli, pisząc tą wiadomość.
Raczej bluza i spodnie dresowe powinny się do tego zaliczyć. Jeżeli nie, to już był jego problem. Założyłam na siebie jeszcze kurtkę i buty, po czym wyszłam z domu. Na zewnątrz nie było jeszcze tak ciemno, więc miałam szczęście.
Po paru minutach byłam już pod budynkiem Jeongguka.

Chwilę później byłam już pod jego drzwiami. Po zapukaniu, otworzył mi natychmiastowo.
Był ubrany w bluzę, która była zapiętą pod samą szyję i na głowię miał zimową, białą czapkę.

— Nie wzięłaś czapki żadnej?— zapytał odrazu i szybko wepchał mnie do środka domu.

— Trochę trudno zrozumieć, co masz na myśli, pisząc ubierz się ciepło — nawiązałam do jego wiadomosci, której za bardzo nie zrozumiałam najwidoczniej.

— To ubierz tę. — podał mi taką samą, tylko czarną. Wciąż nic nie rozumiałam, ale podążyłam za jego instrukcjami.

Poźniej pociągnął mnie w stronę salonu. Jakiekolwiek światło dochodzące z zewnątrz było zakryte. Miał włączonę reflektory, który oświetlały cały pokój. Na stole była większa świeczka, której zapach można było poczuć w całym domu.

— Na dworze jest jeszcze za zimno, a stwierdziłem, że fajnym pomysłem byłoby ognisko. Więc wymyśliłem coś lepszego. Gwiazdy to ledy, świeczka to ogień, ale mniejszy — opowiadając to wszystko, wskazywał ręką po kolei.

— I ciepłe ubranie jest po to, aby był tego większy klimat.

— Dokładnie — przyznał mi rację. — Jak tylko zrobi się cieplej, to zabiorę cię na normalne ognisko — oznajmił, siadając przy stole. Zajęłam miejsce naprzeciwko niego.

Przy tym wszystkim kompletnie zapomniałam o bolących mnie mięśniach.
Jeon nagle wstał i powędrował do kuchni. Wrócił z dwoma talerzami makaronu.
Szybko zjedliśmy i przeszliśmy na rozmowę na wiele tematów.

— Nie zdążyłem jeszcze zapytać. Jak ci się podoba?— zapytał nagle, ignorując kompletnie tok naszej rozmowy.

— Nie jest to takie typowe i zwykłe, dlatego bardzo mi się to podoba.

— Zwykłe rzeczy są nudne — dopowiedział, na co mu przytaknęłam. — Ale i tak zabiorę cię kiedyś na zwykłe ognisko, tylko akurat nie będzie to nudne.

Po upłynięciu dwóch godzin, zauważyłam zmęczenie u Jeona.

— Powinieneś się położyć już — powiedziałam, wstając i odkładając naczynia do zlewu.

— Zostaniesz?— zapytał, podchodząc do mnie. Przytulił mnie od tyłu i powoli prowadził w stronę sypialni.

— Jeżeli tylko chcesz.

— Zawsze będę chciał. Nieważne, co by było, moje miejsce już na zawsze będzie na ciebie wyczekiwać — przypomniał.

Tymi słowami sprawił, że zapomniałam o otaczającym świecie i nie wiedziałam, że już leżeliśmy tak naprawdę przytuleni do siebie w łóżku.

— Wiesz, że dopiero po dziewiętnastu latach w końcu udało mi się znaleźć najprawdziwsze szczęście, które kryje się w twojej postaci?— wyznał, kiedy jeszcze mocniej się do mnie przytulił.

Jeongguk, wiesz, że również mi tyle samo to zajęło? Znaleźć szczęście. I teraz naprawdę tylko on potrafił to zrobić. Po prostu Gguk, albo nikt inny. Obawiam się, że już nic tego nie zmieni.

— Dobranoc, Hee.

— Dobranoc, Gguk.

Jednak słowa, które chodziły mi po głowie nie pozwalały mi zasnąć. Nie wiem, ile tak już leżałam, ale Jeon już zdążył zasnąć.
Zaczęłam mu się przyglądać i zrozumiałam, że nigdy nie byłam w stanie wypowiedzieć mu ważnych słów, które tak bardzo chciałam powiedzieć. Mogłam to zrobić teraz. W zasadzie by ich nie usłyszał, ale wciąż je powiedziałam.

— Kiedy świadomie spotkaliśmy się poraz pierwszy, na tej imprezie, właśnie wtedy nie mogłabym wyobrazić sobie, ani nawet pomyśleć, że stałbyś się dla mnie tą osobą. Tą bardzo ważną. Nie chcę cię stracić i zrobię wszystko, aby tego nie zrobić — wyszeptałam to wszystko, gładząc jego włosy.

— To samo tyczy się ciebie.

Jednak nie spał.

❦❦
Jest krótki i nie za bardzo to nest to, czego chciałam. Ale przyszłam do was z informacją, że mam zaplanowane 39 rozdziałów. Napewno nie mniej, ale czy więcej to nie wiem. Więc powoli zbliżamy się do końca

Heartless Destiny ||  Jeon JungkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz