Nie wiedziałam, dlaczego tak bardzo nie chciałam się pojawić się w szkole. Powodów było wiele‐po prostu była to nauka, przyjaciele Sihyuna, ale największym z tych był chyba Jeongguk. A tego to najbardziej nie wiedziałam. Nie zrobił mi nic, a wręcz przeciwnie zrobił dla mnie wiele, a mimo tego jakaś cząstka mnie mówiła, abym zaczeła się trzymać od niego z dala. Może w ostatnim czasie zaczełam, odczuwać dlaczego tak było. Jednak to nie wyjdzie, bo to nie było moim planem, tylko jego. Jeona planem było rozkochanie mnie w nim i do tego nie mogę dopuścić.
W autobusie zaraz dosiadł się do mnie brunet, o którym przed chwilą myślałam.
— Jak się dzisiaj czujesz?— zapytał odrazu.
— Dobrze. Właściwie nie czuję już nic, co czułam niedawno, nawet w najmniejszym stopniu.— odparłam.
— Kiedy ktoś nas zapyta o coś na ten temat to milczymy, tak?— zapytał, wykonując gest zamnięcia ust jakby na kłódkę.
— Dokładnie tak.— odwzajemniłam ten sam gest i razem wyrzuciliśmy niewidzialny kluczyk.
— A zamierzasz porozmawiać z tą dwójką?
— Po lekcjach.— odpowiedziałam odrazu.
Później za bardzo nie mogliśmy porozmawiać, bo w autobusie, kiedy zaparkował obok przystanku szkolnego zrobił się mały zatłok tak jak zawsze. A przed szkolą Hyunsoo odrazu mnie wypatrzyła i zabrała.
— Błagam, powiedz mi, że nieobecność Jeongguka i twoja w ten sam dzień to nie przypadek.— zapytała tak głośno, że napewno cała szkoła mogła to usłyszeć.
— Dlaczego chcesz, aby to nie był przypadek?— dopytałam.
— Za bardzo uwielbiam waszą dwójkę razem. I uwierz mi, z tego wyjdzie coś więcej niż powinno.
— Nie byliśmy w ten dzień razem. Źle się czułam, a Jeon z tego co wiem, to chyba musiał gdzieś jechać.— skłamałam. Nie mogę pozwolić, aby takie myśli jej albo komukolwiek innemu mogły się narzucać do głowy.
— Chyba pierwszy raz w pełni ci nie ufam.— znała mnie za dobrze, by wiedzieć, kiedy kłamię. Ale nie przyznam się jej do tego i tak.
— Dzięki.— rzuciłam cicho i zaraz poszliśmy na lekcję.
Godziny lekcyjne strasznie się dłużyły i miałam wrażenie, że siedzę na jednej od ponad dwóch godzin. Ale w końcu dobiegła lekcja angielskiego. Jakaś cząstka w środku mnie cieszyła się z tego powody, ale za to reszta mnie nie wiedziała tak naprawdę z czego się cieszyć.
Zadzwonił dzwonek, oznajmiający przerwę. Z Hyunsoo pogoniłyśmy w zupełnie inne strony. Ona pod klasę, która znajdowała się na samej górze, a ja do klasy, który była na samym dole. I później tak spowrotem. Czasami zastanowiałam się, kogo tak bardzo skrzywdzili, że robili takie plany.
— O której dzisiaj kończysz?— zapytał, podchodząc do mnie, kiedy tylko pojawiłam się w zasięgu jego wzroku.
— Za dwie godziny — odparłam, siadając na jednej z puf. Brune zajął miejsce obok.
Ponownie dzisiejszego dnia nie dane nam było porozmawiać dłużej. Tym razem przerwał nam dzwonek. Gdyby tylko nie te schody, które zejście i wejście zajmuję najwięcej czasu, moglibyśmy omówić jeszcze wiele tematów.
Weszliśmy do sali, Jeon jak zwykle zajął miejsce za mną. Długo nie musiałam czekać, aby zaczął mnie zaczepiać.
Tym razem na cel wybrał sobie moje włosy. Nie wiem, co z nimi robił, ani co planuję. Nie wiedziałam, czy powinnam być spokojna, czy może powinnam bać się, że mi je zetnię albo wyciągnie nagle zapalniczkę i je podpali. Mógł zrobić z nimi wszystko, czego bym się nie spodziewała.
Poczułam jak rozdziela moje włosy na trzy części i je przeplata. Sięgnełam ręką do tyłu, by sprawdzić, czy to to o czym myślę. Jeongguk właśnie zaczął robić mi warkocza.
CZYTASZ
Heartless Destiny || Jeon Jungkook
Fanfiction❦ ZAKOŃCZONE Kiedy Sohee wychodzi do toalety, a wracając podsłuchuje rozmowę przyjaciół o zakładzie. Postanawia wdrążyć to w swój plan, by odegrać się na nich.